Coś dziwnego dzieje się w sklepach. Kawa usunięta z półek. Teraz trzymają ją "pod kluczem"

Poranna kawa to codzienny nawyk milionów osób, jednak wkrótce może stać się luksusem dostępnym głównie dla najzamożniejszych. W Europie nasila się niepokojące zjawisko – kawa zaczyna znikać z półek sklepowych. Na gwałtowny wzrost cen ziaren wpływa nie tylko globalna niestabilność rynków, lecz także decyzje podejmowane przez lokalne władze oraz pogoda. Podwyżki, ograniczenia i coraz częstsze niedobory mogą sprawić, że zwykły poranny rytuał stanie się dobrem ekskluzywnym. Czy to zwiastun poważniejszego kryzysu?
Kawa towarem luksusowym? Stwierdzenie nie takie dalekie od prawdy
Rynek kawy w Europie od miesięcy zmaga się z rosnącymi napięciami. Na świecie ziarna drożeją w rekordowym tempie, a globalne niedobory surowca sprawiają, że import staje się coraz droższy i mniej przewidywalny. Konsumentów zaniepokoiły też doniesienia, że w niektórych sklepach kawy zaczyna brakować.
Podobne zjawisko obserwowano wcześniej w Niemczech, w szczególności w Berlinie, gdzie sieci handlowe zaczęły chować towar przed klientami z powodu rosnącej liczby kradzieży. Jak przekazał portal rbb|24, w niektórych placówkach sieci Rewe kawa została przeniesiona za kasy lub umieszczona w zamykanych gablotach. Według danych portalu tagesschau.de, w kwietniu 2025 roku ceny kawy ziarnistej w Niemczech były o 12,2 proc. wyższe niż rok wcześniej, co znacznie przewyższa średnie tempo wzrostu cen żywności. Niewiele lepiej wygląda sytuacja w Polsce, co potwierdza sierpniowe badanie ankieterów.

Wzrost cen kawy, czyli narastająca presja na konsumentów. Podatki i inflacja dolewają oliwy do ognia
Jak wynika z obserwacji ankieterów DlaHandlu.pl przeprowadzonych 1 sierpnia 2025 roku w Bydgoszczy, w wielu popularnych sieciach handlowych ceny kawy poszybowały w górę w tempie, które trudno zignorować. W Biedronce szczególnie dotkliwe okazały się podwyżki kawy mielonej – jeszcze niedawno kosztującej 16 zł, a obecnie wycenianej już na 24 zł, co oznacza wzrost o połowę. W Lidlu sytuacja wygląda podobnie: kawa, która w promocji dostępna była za 14 zł, teraz kosztuje 20 zł. Równie mocno odczują to klienci Netto, gdzie cena wzrosła z 14,50 zł do 22 zł.
Tak drastyczne zmiany cen w krótkim czasie mogą skłonić część konsumentów do ograniczenia zakupów lub poszukiwania tańszych zamienników, a dla wielu poranna filiżanka ulubionego napoju stanie się wydatkiem, który trzeba będzie poważniej uwzględniać w domowym budżecie.
Choć w wielu krajach europejskich ceny rosną głównie z powodu sytuacji na giełdach i zmiennych warunków klimatycznych, to interesujące zjawisko można zaobserwować w Serbii, gdzie dochodzi jeszcze jeden element – lokalna polityka podatkowa. Na początku lutego serbski rząd ogłosił zmianę w systemie opodatkowania kawy. Oficjalnym powodem była korekta akcyzy w oparciu o ubiegłoroczną inflację na poziomie 4,5 proc.
Choć na papierze podwyżka może wydawać się niewielka, jej wpływ na finalną cenę w sklepach i kawiarniach może być odczuwalny niemal natychmiast. Według ekspertów każda zmiana akcyzy automatycznie przekłada się na ceny detaliczne.
Kawa automatycznie staje się droższa, gdy wzrasta podatek akcyzowy – tłumaczy Goran Radosavljevic, profesor wydziału FEFA, który wskazuje, że Serbia jest jednym z niewielu krajów w Europie, które w ogóle stosują akcyzę na kawę, podczas gdy w wielu państwach zachodnich podatki te dotyczą raczej produktów z dodatkiem cukru.
Choć obecne zmiany fiskalne są tłumaczone koniecznością dostosowania stawek do inflacji, w praktyce mogą zbiegać się w czasie z kolejną falą wzrostów cen na globalnym rynku. W takim scenariuszu konsumenci znajdą się pod podwójną presją – zarówno lokalnych podatków, jak i światowych trendów.
Konkrety zmian: ile zapłacą Serbowie za filiżankę kawy?
Nowe stawki akcyzy oznaczają, że cena niepalonej kawy wzrosła z 108,06 dinarów do 112,71 dinarów za kilogram, a palonej z 135,07 do 140,88 dinarów. Dla przeciętnego mieszkańca, który według statystyk wypija rocznie około czterech kilogramów kawy (czyli blisko 600 filiżanek), to realny i odczuwalny wzrost wydatków.
Podwyżki te nakładają się na już drożejący surowiec. W 2024 i 2025 roku globalny rynek kawy był targany przez spekulacje giełdowe, zmiany klimatyczne oraz napięcia handlowe – od amerykańskich ceł na brazylijską kawę po ekstremalne zjawiska pogodowe w Wietnamie. Efekt? Rekordowe notowania kontraktów na kawę robusta oraz rosnące ceny arabiki.

Sytuację komplikuje fakt, że w ostatnich dniach w niektórych serbskich sklepach zabrakło kawy wszystkich popularnych producentów. Choć nie ma jeszcze mowy o stałych brakach w dostawach, eksperci ostrzegają, że jeśli światowe ceny utrzymają obecny trend, a lokalne podatki będą rosły, kawa może stać się towarem luksusowym.
Rynek kawy w Serbii wchodzi w okres wzmożonej niestabilności. Lokalna polityka podatkowa, światowe niedobory i wahania giełdowe tworzą mieszankę, która może uderzyć w portfele konsumentów. Niezależnie od tego, czy filiżanka kawy pozostanie codziennym rytuałem, czy stanie się rzadkim luksusem – jedno jest pewne: globalne kryzysy coraz częściej zaglądają do naszych kubków.





































