90-latek zamontował fotowoltaikę i szybko pożałował. Zamiast oszczędności, jest rozczarowanie

Miała być oszczędność, a jest wielkie rozczarowanie. Zainstalowanie fotowoltaiki miało przynieść 90-letniemu panu Marianowi wiele korzyści, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Senior przeznaczył na ten cel gigantyczną kwotę. W liście do redakcji wyborcza.biz z rozgoryczeniem przyznał, że przy takim rozliczeniu montaż fotowoltaiki zupełnie się nie opłaca. Przedstawiamy szczegóły.
Fotowoltaika miała być receptą na drożyznę, a stała się pułapką dla niektórych inwestorów
Jeszcze kilka lat temu inwestycje w fotowoltaikę były przedstawiane jako gwarancja bezpieczeństwa energetycznego i opłacalności. W mediach, ulotkach reklamowych i rządowych kampaniach przekonywano: "oszczędzaj, produkuj prąd samodzielnie i zyskaj niezależność". Nie brakowało też przykładów seniorów, którzy — mimo wieku — zdecydowali się na panele słoneczne jako sposób na ochronę przed rosnącymi rachunkami. Jednym z takich przypadków jest historia 90-letniego pana Mariana.
Starszy mężczyzna, ufając zapewnieniom sprzedawców i korzyściom dla prosumentów, zainwestował 25 tysięcy złotych w instalację fotowoltaiczną. Liczył, że inwestycja szybko się zwróci, a on sam będzie mógł spokojnie korzystać z tańszej energii do końca życia. Jednak jego rzeczywistość okazała się zupełnie inna niż obiecywano.
Dlaczego inwestycja, która miała przynieść ulgę, dziś wywołuje rozgoryczenie?


Zmiany w rozliczeniach uderzyły w tysiące właścicieli paneli. Starsi prosumenci zostali z tym sami
Wprowadzone w 2022 roku przepisy dotyczące rozliczania energii elektrycznej zmieniły zasady gry. Zamiast wcześniejszego systemu opustów, pojawił się net-billing, który opiera się na sprzedaży energii po stawce rynkowej i jej zakupie po cenie detalicznej — uwzględniającej także koszty dystrybucji i podatki.
Dla wielu prosumentów — szczególnie tych, którzy nie korzystają intensywnie z energii w ciągu dnia, gdy produkcja jest największa — nowy model oznacza realne straty. Pan Marian podsumował swoje rozczarowanie w liście do redakcji wyborcza.biz:
W ciągu dwóch lat przekazałem do sieci 4000 kWh więcej, niż pobrałem. Energia ta jest w depozycie PGE. Po roku rozliczeniowym 20 proc. energii z depozytu jest rozliczona z energii pobranej z sieci. Co się dzieje z pozostałą energią? – pyta zrozpaczony senior.
To pytanie nie pozostaje bez odpowiedzi — choć dla wielu może być trudna do przyjęcia. Energia, która nie zostanie wykorzystana w określonym czasie, przepada. Dla osób w wieku pana Mariana, które zużywają stosunkowo niewiele prądu i przekazują duże nadwyżki do sieci, to realna strata.
Dodajmy, że net-billing przewiduje, iż prosumenci nie otrzymują gotówki za sprzedaną energię, lecz środki trafiają na tzw. konto prosumenckie, z którego można pokrywać przyszłe rachunki — o ile w ogóle się pojawią.
System, który miał wspierać, dziś szkodzi. Seniorzy i oszczędni tracą na fotowoltaice
Sedno całej sprawy ujawnia się w skutkach obecnych przepisów. Pan Marian nie jest wyjątkiem. Jak zauważył w liście do redakcji:
Poprawia sobie finanse kosztem tych, co przekazują więcej energii do sieci. Takich jak ja jest pewnie w Polsce tysiące. Przy takim rozliczeniu nie opłaca się montować fotowoltaiki. – cytat: wyborcza.biz.
Co więcej, część ekspertów wskazuje na problem nie tylko w regulacjach, ale też w działaniach firm sprzedających instalacje. Klientom często przedstawiano uproszczony, bardzo korzystny scenariusz zwrotu inwestycji, nie informując dokładnie o ryzyku związanym z przyszłymi zmianami legislacyjnymi.

Dziś wielu z nich — szczególnie osoby starsze — nie są w stanie poradzić sobie z nową rzeczywistością. Choć od połowy 2023 roku rząd umożliwił wybór między ceną miesięczną a godzinową jako podstawą rozliczenia, niewielu prosumentów w ogóle wie, że taka opcja istnieje. Jeszcze mniej rozumie, która opcja może być dla nich korzystniejsza.
Wprowadzenie systemu net-billingu w 2022 roku zmieniło sposób, w jaki prosumenci rozliczają się za energię elektryczną. Zamiast prostego bilansowania energii pobranej i oddanej do sieci, właściciele instalacji fotowoltaicznych muszą dziś sprzedawać nadwyżki po cenie rynkowej i kupować energię z sieci po cenie detalicznej, uwzględniającej dodatkowe opłaty. W efekcie wielu użytkowników, zwłaszcza osoby starsze i oszczędne, przekazując więcej energii niż zużywają, nie osiąga zakładanych korzyści, a część wyprodukowanego prądu przepada. Rząd w połowie 2023 roku znowelizował ustawę o odnawialnych źródłach energii, umożliwiając prosumentom wybór między rozliczaniem według miesięcznej ceny rynkowej a ceną godzinową, jednak ta zmiana nie rozwiązała głównych problemów systemu i wciąż budzi kontrowersje.





































