Wybuczeli Kosiniaka-Kamysza podczas przemówienia. Wicepremier dosadnie skomentował

“Nienawistny krzyk niszczy wspólnotę” – wicepremier, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, obok przestrogi adresowanej do Karola Nawrockiego, musiał w czasie rzeczywistym reagować na wokalne aprobaty zwolenników nowego prezydenta. Media odnotowują wygwizdanie szefa Ministerstwa Obrony Narodowej w trakcie symbolicznego przekazywania zwierzchnictwa nad Wojskiem Polskim. Ponad wszystko wicepremier zdawał się wyczuwać grunt współpracy.
Kosiniak-Kamysz wygwizdany podczas uroczystości zaprzysiężenia Karola Nawrockiego
Dezaprobatę wobec inauguracyjnej przemowy wicepremiera, szefa PSL i ministra Obrony Narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, podczas uroczystości składowej zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, przejęcia zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi RP, dało się słyszeć na samym początku, po zapowiedzi głosu wicepremiera. Zgromadzony wokół placu Marszałka J. Piłsudskiego tłum “wybuczał” i wygwizdał wicepremiera wokół dźwięków oklasków. Krótki fragment został uchwycony kamerami realizatora przedsięwzięcia inauguracji – TVP.
W tym kontekście następne słowa szefa MON, obok przestrogi skierowanej do nowego prezydenta, zdają się być też odpowiedzią na incydent.
Szef MON ostrzegł nowego prezydenta. "Armia nie może być wikłana w spory"
Przemówienie szefa MON jest o tyle istotne, że wygłoszone na skrzyżowaniu przekazania istotnej, choć dalece nieprecyzyjnej formuły prawnej “zwierzchnictwa” prezydenta nad Siłami Zbrojnymi RP. Wicepremier, szef MON, dzieli te kompetencje z prezydentem w myśl art. 134 Konstytucji, który ustanawia prezydenta zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, sprawującym tę funkcję “za pośrednictwem Ministerstwa Obrony Narodowej”. W praktyce K. Nawrocki sam może mianować Szefa Sztabu Generalnego – obecnie to Wiesław Kukuła – i poszczególnych dowódców Rodzajów Sił Zbrojnych. Pozostałe prerogatywy są już wyłącznie realizowaniem konkretnych decyzji rządu; MON i premiera (także w czasie wojny – jak np. powszechna mobilizacja).
Armia w żaden sposób nie może być wikłana w spory polityczne, musi być wolna od polityki, nie lubi gwałtownych ruchów. Musi być kontynuacja dobrych rzeczy, zmiany nie mogą być w sprzeczności z oczekiwaniami – przestrzegał szef MON.
Po zrekapitulowaniu stanu kluczowych inwestycji trwających w Wojsku Polskim, jak Tarcza Wschód czy powołanie Wojsk Dronowych, wicepremier zdał się zareagować na dobiegające z tłumu, podczas inauguracji przemowy, krzyki.
Bezpieczeństwo wymaga współpracy. Nie nienawiści, nie krzyku. Współpracy, która jest pomiędzy różnymi ośrodkami władzy i różnymi poglądami. Bez współpracy nie ma budowy bezpieczeństwa. Nienawistny krzyk osłabia, niszczy wspólnotę, nie buduje potencjału w sojuszu, ani siły społeczeństwa. Niezależnie od emocji […], dla nas, dla naszego rządu, dla MON, dla mnie, współpraca jest świętym nakazem, wynikającym z Konstytucji, a tak naprawdę z potrzeby serca […]. Nic nas w tej drodze nie zatrzyma, nie zniechęci.
Współpraca z Karolem Nawrockim
Słowa wicepremiera wynikają z faktu, że kancelaria nowego prezydenta może drastycznie znowelizować model współpracy na linii MON – prezydent. Z końcem czerwca W. Kosiniak-Kamysz rozmawiał o tym z, wówczas elektem, K. Nawrockim, co na antenie Polsat News ujawnił P. Szefernaker, szef zaplecza komunikacyjnego K. Nawrockiego z PiS. Wiadomo, że w kontekście współpracy z MON Nawrocki rozmawiał też z byłym szefem resortu, Mariuszem Błaszczakiem. Współpraca pomiędzy administracją Kancelarii Prezydenckiej może być najbardziej utrudniona na dwóch odcinkach: MON i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, z uwagi na pokrycie części prerogatyw.
Sam K. Nawrocki zapowiedział, że jego zwierzchnictwo będzie “aktywne” – zadeklarował chęć współtworzenia systemu rekrutacji, modernizacji WP i formatów jego przyszłości.


































