We wrześniu ubiegłego roku Sejm przegłosował ustawę wprowadzającą nowy dokument, który muszą posiadać właściciele nieruchomości. Jeżeli nie zdążą go pozyskać do kwietnia, czekają ich srogie kary.
Nowym dokumentem jest świadectwo energetyczne. Będzie obowiązkowe od 28 kwietnia tego roku - zatem już za 3 miesiące - dla właścicieli budynków postawionych przed 2009 rokiem.
Władze obliczą zapotrzebowanie
Zgodnie z informacjami Interii, świadectwo ma wykazywać zużycie energii przez daną nieruchomość. Pozwoli to na oszacowanie rocznego zużycia i pozwoli władzom na wyliczenie zapotrzebowania energetycznego.
Jest jednak pewien minus. Każdy przeprowadzony remont, który zmieni zużycie energii - czy to in plus, czy in minus - unieważni dotychczas obowiązujące świadectwo. Trzeba je będzie wyrobić od nowa.
Według ekspertów cytowanych przez Interię, załączenie świadectwa do dokumentacji technicznej budynku podczas sprzedaży pomoże potencjalnemu kupcowi. Będzie on mógł ocenić, czy zakup jest ekonomiczny pod kątem energetycznym.
Kara? Bez górnego limitu
Dokument jednak kosztuje. Za operat energetyczny, który kończy się wydaniem świadectwa, trzeba średnio zapłacić ok. 500 zł. Za większe budynki - już dwa razy więcej.
Co się stanie, jeżeli budynek nie będzie posiadał świadectwa energetycznego? Jak informuje Interia, właściciele będą w takiej sytuacji właściwie płacić aż dwa lub trzy razy.
Pierwszą opłatą będzie kara za brak świadectwa w postaci grzywny. Nie przewidziano górnej granicy, zatem może ona iść w tysiące złotych. Drugą zaś - wspomniana wyżej opłata za wydanie świadectwa. Przy ewentualnej sprzedaży nieruchomości bez świadectwa trzeba będzie jeszcze zapłacić karę administracyjną.
