biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Uważaj, co wpisujesz w tytule przelewu. To słowo jest zakazane. Bank od razu zablokuje pieniądze
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 01.08.2025 12:41

Uważaj, co wpisujesz w tytule przelewu. To słowo jest zakazane. Bank od razu zablokuje pieniądze

przelewy, oszustwo
Fot. khunkorn/CanvaPro

Samo posiadanie pieniędzy na koncie nie gwarantuje, że przelew dotrze do odbiorcy. Wystarczy jedno niepozorne słowo w tytule przelewu, by bank automatycznie go zablokował i potraktował Cię jak osobę podejrzaną. Systemy przeciwdziałania przestępczości finansowej działają bezwzględnie – nawet niewinny żart może przysporzyć poważnych kłopotów. Czego lepiej unikać w opisie transakcji, by nie musieć się z niej tłumaczyć? Problem może stanowić… popularne w Polsce męskie imię.

Żart w tytule przelewu? System bankowy może go nie zrozumieć

Wspólny rachunek w restauracji, zakup biletów na koncert czy wyjazd z ekipą – coraz częściej jedna osoba płaci za wszystkich, a reszta zwraca jej środki przelewem. Problem pojawia się, gdy tytuł takiego przelewu ma niecodzienną formę. W sieci krąży wiele przykładów, gdzie użytkownicy dla zabawy wpisują takie frazy jak „na okup”, „za zabójstwo”, „darowizna na broń” czy „zwrot za narkotyki”. To forma żartu, która może jednak skończyć się poważnymi konsekwencjami.

Choć takie żarty mają bawić znajomych, nie śmieszą systemów bankowych. Te – jak potwierdzają przedstawiciele instytucji finansowych – działają na bazie algorytmów i zestawów słów-kluczy, które mogą uruchomić automatyczną blokadę transakcji. Wystarczy zaledwie jedno określenie, by przelew trafił do ręcznej weryfikacji lub – w skrajnych przypadkach – został całkowicie wstrzymany. Co gorsza, część użytkowników nie zdaje sobie sprawy, że takie tytuły mogą zostać potraktowane dosłownie.

Banki nie traktują żartobliwych tytułów lekko, ponieważ ciąży na nich prawny obowiązek przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Czasem wystarczy jeden nieprzemyślany wpis, byś znalazł się na celowniku działu bezpieczeństwa banku, a w skrajnym przypadku — także odpowiednich służb.

przelew 1.jpg
Fot. StockSnap/Pixabay

To słowo jest zakazane w tytule przelewu. Automatyczne systemy kontroli przelewów analizują więcej, niż myślisz

Jak pokazuje praktyka, nie tylko żarty w tytułach mogą wzbudzić czujność. Banki analizują także inne czynniki: wysokość przelewu, częstotliwość transakcji, profil klienta, a także relacje między nadawcą a odbiorcą. Wbrew pozorom, nawet pozornie zwykły przelew może zwrócić uwagę systemu, jeśli tylko odbiega od standardowych zachowań danej osoby.

Według informacji przekazanych “Business Insiderowi” przez Citi Handlowy, system kontroli to "złożony, wieloetapowy mechanizm obejmujący weryfikację treści uzupełnianych przez klientów”. Co więcej, algorytmy działają według schematów AML (Anti-Money Laundering) oraz procedur antyfraudowych. To nie są tylko techniczne formalności – to realne narzędzia, które mogą zatrzymać Twoje środki.

PKO BP oraz Pekao SA podkreślają, że nie podają publicznie listy niepożądanych wyrażeń, ale zaznaczają, że w ramach obowiązków wynikających z ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, banki aktywnie monitorują transakcje – w tym także tytuły przelewów.

Tytuły transakcji bankowych mają odzwierciedlać ich faktyczny charakter. (…) Jeśli pojawią się wątpliwości, bank może skontaktować się z klientem – mówi Paweł Jurek, rzecznik Pekao SA.

Skanowane są również określenia związane z krajami objętymi sankcjami, m.in. „Iran”, „Syria”, „Korea Północna”, „Rosja”, „Afganistan” czy „Kuba”. I właśnie to ostatnie słowo może sprawić niemały kłopot.

To jedno imię może uruchomić alarm w bankowym systemie. Nie chodzi o człowieka

Jeden z klientów banku podzielił się doświadczeniem, które dla wielu może być zaskakujące. Jego przelew zatytułowany "Zwrot za Blika dla Kuby” został zablokowany przez instytucję finansową. Choć z pozoru brzmi to jak codzienna, rutynowa operacja, system bezpieczeństwa zareagował na obecność słowa "Kuby” – traktując je jako potencjalne odniesienie do kraju w Ameryce Północnej, objętego częściowymi sankcjami gospodarczymi.

Podczas rozmowy telefonicznej z przedstawicielem banku klient został poproszony o wyjaśnienie, kogo miał na myśli, używając tego określenia. Gdy potwierdził, że chodziło o osobę o imieniu Kuba, transakcję szybko odblokowano. W tym przypadku procedura była stosunkowo prosta, ale nie zawsze tak to wygląda.

Co jednak gdyby naprawdę chciał przelać środki na Kubę – państwo w regionie Karaibów? Taka operacja mogłaby zostać trwale wstrzymana, a bank mógłby odmówić jej realizacji. Powód? Kuba – podobnie jak Iran, Syria czy Korea Północna – znajduje się pod obserwacją międzynarodowych systemów rozliczeniowych, co sprawia, że każda wzmianka w tytule przelewu może wzbudzić podejrzenia.

przelew 2.jpg
Fot. Rido/Canva

Tych słów nie używaj w przelewach

Lista słów, których warto unikać w tytułach przelewów, jest dłuższa, niż się wydaje. Wśród najczęściej blokowanych pojawiają się m.in.:

  • „narkotyki”
  • „broń”
  • „zamach”
  • „okup”
  • „seks”
  • „Iran”, „Syria”, „Afganistan”, „Rosja”, „Kuba”
  • „darowizna na misję”, „pomoc dla Syrii”, „na paliwo do drona”

Choć może się to wydawać przesadą, systemy automatyczne nie znają kontekstu i nie rozróżniają żartu od rzeczywistego zagrożenia. Dlatego wpisując tytuł przelewu, warto dwa razy się zastanowić – szczególnie gdy mamy do czynienia z osobami lub organizacjami spoza Unii Europejskiej.

Systemy bankowe nie znają się na żartach – dla nich liczy się zgodność z przepisami i bezpieczeństwo obrotu finansowego. Zanim wpiszesz coś zabawnego w tytule przelewu, zastanów się, jak zostanie to odczytane przez algorytm. Bo choć intencje mogą być niewinne, skutki mogą być bardzo kosztowne.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: