biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Turyści boją się jeść ryby nad Bałtykiem. W tle tajemnicza choroba, sanepid wydał oświadczenie
Zuzanna Kłosek
Zuzanna Kłosek 04.07.2025 14:51

Turyści boją się jeść ryby nad Bałtykiem. W tle tajemnicza choroba, sanepid wydał oświadczenie

ryba
Fot. Timbigger/Pixabay

Kąpiele w morzu, opalanie na plaży i ryba z frytkami. Bez tych trzech rzeczy trudno sobie wyobrazić urlop na północy Polski. W tym sezonie jednak nie wszyscy chętnie odwiedzają smażalnie. Obawy wzbudziła rosnąca liczba zarażeń, której przyczyną miało być właśnie spożycie ryb z polskiego morza. Gdzie i czy lepiej unikać jedzenia owoców morza? Komunikat sanepidu rozwiewa wątpliwości.

Objedli się rybami i zaraz pożałowali. Oto objawy

Pierwsze przypadki zarażeń pojawiły się jeszcze przed początkiem sezonu. Już w połowie maja sanepid poinformował, że w okolicach Zalewu Wiślanego pięć osób trafiło do szpitala. Każdy z pacjentów niedługo przed wystąpieniem objawów spożył spore ilości ryb, przede wszystkim flądry i węgorza.

W ciągu następnych kilku godzin zaczęli odczuwać ból mięśni, pojawiło się także zatrzymanie moczu. Lekarze wskazują jednak, że sygnałów może być więcej, a w skrajnych przypadkach może dojść do niewydolności nerek. Wszystko to z powodu choroby Haff, która nadal straszy turystów nad Bałtykiem.

Choroba Haff. Kolejne zarażenia nad polskim morzem

Majowe przypadki zarażenia okazały się dopiero początkiem. Kolejne cztery osoby zachorowały na początku czerwca, w województwie warmińsko-mazurskim, a 11 czerwca sanepid wydał komunikat po tym, jak dziesięciu pacjentów wymagało dializoterapii.

Eksperci wyjaśniają, że w większości przypadków choroba Haff nie stanowi dużego zagrożenia dla organizmu, a objawy powinny ustąpić same lub po odpowiednim nawodnieniu. Wspomniane sytuacje pokazują jednak, że zarażenie może skończyć się wizytą w szpitalu, dlatego w razie wystąpienia objawów należy skonsultować się z lekarzem. Choroba Haff charakteryzuje się wystąpieniem:

  • silnego bólu i sztywności mięśni;
  • ciemnym zabarwieniem i zatrzymaniem moczu;
  • nadmierną potliwością;
  • nudnościami;
  • dusznością;
  • bólem w klatce piersiowej;
  • nadwrażliwością na dotyk.

Jeszcze w czerwcu sanepid zaapelował o ograniczenie konsumpcji ryb, zwłaszcza węgorzy i flądry. Od tego momentu wiele osób unika smażalni ryb i spożywania owoców morza. Jak sytuacja wygląda obecnie?

fish-and-chip-3039746_1280.jpg
Fot. sharonang/Pixabay

Sanepid przebadał ryby w Zalewie Wiślanym. Polacy muszą o tym wiedzieć

Już po wystąpieniu pierwszych zarażeń, sanepid poinformował, że z Zalewu Wiślanego zostały pobrane próbki wody, do badania przekazano również ryby, zarówno świeże, jak i mrożone. Do czasu uzyskania wyników, które Państwowy Instytut Weterynarii — PIB w Puławach miał przekazać po kilku tygodniach, zalecano ograniczenie spożycia dużych ilości flądry i węgorzy, które zostały złowione w tej okolicy. Główny Inspektorat Sanitarny zaapelował również, że w razie wystąpienia objawów, które powinny pojawić się w ciągu 12-24 godzin, zgłosić się do lekarza.

A czy w lipcu można już jeść ryby bez obaw? Po uzyskaniu wyników sanepid wydał w tej sprawie kolejny komunikat, w którym poinformował, że w rybach nie wykryto substancji szkodliwych dla zdrowia.

Badania nie wykazały niezgodności z przepisami prawa żywnościowego w zakresie zanieczyszczeń toksykologicznych, takich jak pozostałości pestycydów, produktów leczniczych, metali szkodliwych dla zdrowia, dioksyn, polichlorowanych bifenyli, mikotoksyn, amin biogennych i biotoksyn skorupiaków morskich" – czytamy w informacji.

GIS poinformował również, że dochodzenie epidemiologiczne zostaje zamknięte, sytuacja będzie jednak nadal monitorowana w celach prewencyjnych. Osoby, które spędzają wakacje nad Zalewem  Wiślanym mogą jednak bez obaw jeść ryby.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: