To proceder, który co roku ma miejsce w całej Polsce. 1 listopada, w Uroczystość Wszystkich Świętych, na nekropoliach pojawiają się liczne wiązanki, często warte nawet kilkaset złotych. Okazja kusi złodzieja, wiele kwiatów znika z grobów, aby na przykład ponownie trafić do sprzedaży. Są sposoby, aby się przed tym uchronić.
Doniesienia o nieautoryzowanych wypłatach gotówki z kont klientów banku Santander w całej Polsce wywołały spore zaniepokojenie. Od 25 października policja odnotowała kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących kradzieży środków w kwotach od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Właśnie pojawiła się nowa teoria w tej sprawie. Wyjaśniamy szczegóły.
Na polskich cmentarzach co roku dochodzi do tysięcy drobnych kradzieży i aktów dewastacji. Tuż przed 1 listopada rośnie liczba interwencji, a rodziny poszukują sposobów, by zabezpieczyć groby. Nie wszystkie popularne metody są jednak legalne. Jak ochronić się przed kradzieżą, by nie złamać prawa?
2 lipca zagraniczna linia lotnicza potwierdziła cyberatak, do którego doszło ostatniego dnia czerwca. Dane nawet 6 milionów klientów zostały błyskawicznie skradzione. To już kolejny tego typu atak cybeprzestępców na branżę lotniczą w ostatnich tygodniach. Przewoźnik wystosował komunikat. Wiadomo, co zawierały przechwycone informacje i kto za tym stoi.
Pukają do drzwi i przekonują, że to tylko rutynowa kontrola. Scenariusz zawsze wygląda podobnie, a jego finał to często zniknięcie całych oszczędności. Jak nie dać się oszukać i co zrobić, gdy już jest za późno?
Polacy coraz częściej korzystają z paczkomatów, świadczy o tym, chociażby liczba nowych automatów, które są już stawiane nie tylko w miastach, ale również w mniejszych miejscowościach. Choć to wygodna forma, która pozwala na swobodę dotyczącą momentu odbioru przesyłki, wiąże się z pewnym ryzykiem. Policja odnotowuje coraz więcej przypadków kradzieży z paczkomatów. Co zrobić, jeśli nasza paczka padła łupem złodziei?
Młody praktykant zatrudniony w pizzerii zbierał paragony pozostawione przez klientów. Dla nich kwity były niepotrzebnym śmieciem, dla niego kluczem do szybkiego wzbogacenia się kosztem pracodawcy. Proceder trwał do czasu, kiedy właściciel lokalu zauważył, że z kasy znikają pieniądze. Teraz o gorącej pizzy złodziej będzie mógł sobie najwyżej pomarzyć.
W Ministerstwie Obrony Narodowej przeprowadzono audyt, który ujawnił szereg poważnych nieprawidłowości. Obecny wiceminister obrony Cezary Tomczyk wyjawił, że zidentyfikowano przyznanie nienależnych nagród współpracownikom Mariusza Błaszczaka i kradzieże. Przedstawiamy szczegóły.
W czasach, gdy czas to pieniądz, kasy samoobsługowe w sklepach miały być odpowiedzią na wszystkie bolączki zarówno klientów, jak i kasjerów. Niestety, wraz z ich dobrodziejstwem, powstał także nowy problem, doskonale widoczny w policyjnych statystykach. Z samodzielnych stanowisk chętnie korzystają nie tylko będący w pośpiechu, ale i przestępcy dokonujący drobnych kradzieży. Czy dyskonty będą potrafiły postawić im tamę? Być może tak. Lidl, na przykład, już wprowadził istotne zmiany.
Na stronie jaworskiej policji pojawił się komunikat w sprawie nielegalnego podłączenia do instalacji elektrycznej. Funkcjonariusze przypominają, nie tylko o zagrożeniach takiego przedsięwzięcia, ale również o konsekwencjach prawnych. A te powinny odstraszyć potencjalnych śmiałków. Nie zawsze jednak tak jest.
Choć z opublikowanych przez GUS danych jasno wynika, że inflacja spada i w końcu osiągnęła jednocyfrowy wynik, ceny w sklepach nadal utrzymują się na bardzo wysokim poziomie. Wiele osób nie może sobie pozwolić na wkładanie do koszyka zakupowego czegokolwiek, a kupuje najpotrzebniejsze rzeczy, często w promocji. Jak informuje branżowy serwis wiadomoscihandlowe.pl, ma to wpływ na rosnący poziom kradzieży w sklepach. Sieci stanęły pod ścianą i zabezpieczają nawet plasterki wędlin czy serów sprzedawanych na wagę.
Michał Kołodziejczak, lider Agrounii i kandydat Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach, został okradziony. Polityk przekazał również, że dostał wiadomość o niepokojącej treści. Po kilku godzinach napisał, że sprawą zajmuje się policja.
Kilka miesięcy temu było głośno o kobiecie, która na kasie samoobsługowej w sklepie nabijała towary inne od kupowanych, ale za to tańsze. Właśnie zapadł wyrok w tej sprawie - i jest zaskakujący.
41-letni pracownik fabryki Fiata w Bielsku-Białej został zatrzymany przez tamtejszą policję. Mężczyzna systematycznie wynosił części samochodowe z zakładu pracy i składował je we własnej piwnicy.
64-letni mężczyzna zgłosił kradzież swojego samochodu. Policjanci przyjęli od niego zgłoszenie, ale sprawa o której informuje Auto Świat ma zaskakujące zakończenie.
TVN Warszawa podaje, że w Kozienicach w województwie mazowieckim doszło do próby nietypowej kradzieży. Mężczyzna chciał ukraść kury z jednego z gospodarstw, przy okazji używając gazu obezwładniającego wobec właściciela posesji. Tłumaczył, że chciał z nich zrobić niedzielny rosół.
Złodzieje okradali pasażerów pociągów dalekobieżnych. Pomagały im w tym osoby z obsługi pociągów. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Najczęściej kradzione są najnowsze samochody. Złodzieje samochodów nie mają większych problemów z pokonaniem nowoczesnych systemów zabezpieczeń.
Funkcjonariusze policji z Płońska zatrzymali mężczyznę, który okradł swojego pracodawcę. 48-latek za zatankowane paliwo zapłacił firmową kartą.
Pracownica sklepu z punktem gier losowych przez kilka miesięcy zdrapywała zdrapki. Problem w tym, że za nie nie płaciła. Grozi jej teraz do 5 lat więzienia za kradzież.
Na stacji benzynowej w Łazach doszło do kradzieży. Mężczyzna, korzystając z nieuwagi właściciela samochodu, ukradł plecak znajdujący się na siedzeniu pasażera. Jego łupem padło pół miliona złotych.
Kilka dni temu w Świdnicy obrabowano samochód firmy ochroniarskiej. Łupem złodziei padło prawdopodobnie kilkaset tysięcy złotych utargu. Policja ze Świdnicy prosi o pomoc kierowców, którzy przejeżdżali tego dnia przez miasto.
Według statystyk, które podaje policja, w minionym roku odnotowano znaczący wzrost liczby kradzieży w sklepach. W porównaniu do 2021 roku, liczba tych przestępstw wzrosła o ponad 31%.
Właściciel składu opału zorientował się, że został okradziony. Były pracownik ukradł łącznie 26 ton węgla.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w małej miejscowości pod Lubinem. Strażnicy leśni współpracujący z policją, przyłapali na gorącym uczynku mężczyznę, wywożącego drzewo z lasu. Jak się okazało, robił to nielegalnie, a teraz grozi mu więzienie, informuje portal „Interia.pl".
W lubuskiej Kłodawie zniknęły pieniądze ze skarbonki ustawionej w jednym z kościołów. Policja szybko ujęła sprawcę, głównie dzięki zapisowi z monitoringu. Za skradzioną kwotę zdecydowanie nie było warto ryzykować.
33-letni mężczyzna poszedł do sklepu w Sosnowcu, gdzie wypił dwa wina, zjadł batonika i nie zapłacił. Wcześniej był na komisariacie i pytał o kwestię odpowiedzialności karnej za kradzieże.