Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Czy policjanci powinni mieć na mundurze naszywkę z nazwiskiem? Lewica chce końca anonimowości funkcjonariuszy
Radosław Święcki
Radosław Święcki 20.11.2020 01:00

Czy policjanci powinni mieć na mundurze naszywkę z nazwiskiem? Lewica chce końca anonimowości funkcjonariuszy

Policjanci powinni mieć naszywkę z imieniem i nazwiskiem?
Fot. Piotr Molecki/East News, Warszawa, 19.11.2020. Pikieta solidarnosciowa przed Sadem Okregowym, z aktywistkami zatrzymanymi podczas wczorajszego protestu kobiet. N/z: poslanka Klaudia Jachira

Policjanci powinni mieć naszywkę z nazwiskiem?

Środowy Strajk Kobiet zebrał na ulicach Warszawy kilka tysięcy osób. W trakcie protestu doszło do starć z policją, zaatakowani gazem zostali m.in. liderzy strajku, a także uczestniczący w nim posłowie. Szerokim echem odbił się incydent z udziałem wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego, który twierdził, że został pobity przez funkcjonariusza, z kolei według policji i ministra spraw wewnętrznych i administracji w wyniku konfrontacji z liderem SLD ucierpiał policjant.

Czarzasty domagał się podania personaliów rzekomo pobitego przez siebie funkcjonariusza. Nazwisko policjanta byłoby znane, gdyby Sejm na początku tego tygodnia zaakceptował forsowany od pewnego czasu przez Lewicę pomysł noszenia przez funkcjonariuszy działającących w pododdziałach  zwartych policji naszywki z imieniem i nazwiskiem, dzięki czemu możliwa byłaby identyfikacja policjantów nadużywających swoich uprawnień np. podczas manifestacji.

Pomysł ten znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o policji przygotowanym przez posłów klubu parlamentarnego Lewicy, której pierwsze czytanie odbyło się we wtorek, czyli na dzień przed ostatnimi manifestacjami, ale jego inicjatorzy przywoływali przykłady wątpliwych zachowań mundurowych z wcześniejszych demonstracji, nie tylko środowisk kobiecych, ale też Marszu Niepodległości.

- Chcemy, żeby wszyscy mieli obowiązek noszenia imienników, również policjanci występujący w pododdziałach zwartych po to, aby była możliwa ich identyfikacja w przypadku, kiedy nastąpi sytuacja, że ktoś będzie się chciał odwołać od postępowania policjanta – wyjaśniał w rozmowie z Polską Agencją Prasową Wiesław Szczepański, poseł Lewicy a zarazem szef komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Szczepański zwracał uwagę, że policjanci działający w pododdziałach zwartych w rzeczywistości są w nich często jedynie na początku, a następnie działają w rozproszeniu. Polityk podkreślał, że większość policjantów odmawia podania imienia i nazwiska, kierując osoby zainteresowane do swoich bezpośrednich przełożonych, których znalezienie w czasie demonstracji jest bardzo trudne.

Politycy Lewicy podkreślali, że pojęcie pododdziału zwartego obejmuje zorganizowaną, jednolicie dowodzoną grupę funkcjonariuszy: Policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej lub żołnierzy Żandarmerii Wojskowej, wykonującą działania prewencyjne w razie zagrożenia lub zakłócenia bezpieczeństwa albo porządku publicznego.

Szef związkowej Policji: imienniki powinien nosić kto inny

Ostatecznie pomysł Lewicy nie znalazł akceptacji sejmowej większości, co przewrotnie komentuje w rozmowie z Onetem przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski.

- Klub Lewicy dwa dni temu próbował przeforsować w Sejmie swój projekt dotyczący imienników na mundurach policjantów pododdziałów zwartych. Ten projekt przepadł jednym głosem. Ale po tym co pokazał wczoraj wicemarszałek Czarzasty, a wcześniej na Strajku Kobiet w Katowicach poseł Lewicy Kopiec, to ja mogę jedynie stwierdzić, że te imienniki to może posłowie Lewicy powinni sobie wprowadzić – mówi Jankowski.

- To byłby sygnał dla policjantów, że mogą zostać zaatakowani i to ze strony najmniej oczekiwanej, bo przez parlamentarzystów. Taki czytelny komunikat: "uwaga, poseł Lewicy, może nastąpić atak". Bo - jak już wspomniałem - z dwoma takimi przypadkami mieliśmy do czynienia. A proszę mi wierzyć, że funkcjonariusz, który ma maskę na sobie, przyłbicę i jest zasłonięty tarczą, nie rozróżni konturu twarzy i nie wie czy ma do czynienia z posłem, czy z agresywnym demonstrantem, który również może mieć na twarzy maskę – dodaje.

Jankowski nie chciał komentować kwestii, tego czy policja podczas środowych demonstracji użyła adekwatnych środków wobec manifestujących, choć jak twierdzi osobiście nie widział ani jednego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy. Podkreślił również, że choć demonstrujący mają prawo do manifestacji, to w okresie pandemii jest to nielegalne, a „policja zawsze będzie reagowała, jeśli agresja będzie zwrócona w jej stronę”.

Choć pomysł noszenia przez funkcjonariuszy naszywek z imieniem i nazwiskiem upadł, najpewniej niejednokrotnie będzie jeszcze wracał, zwłaszcza w sytuacji kolejnych starć policji z demonstrantami.

Tagi: Policja