Nowy kanclerz Niemiec przyjedzie do Polski. Donald Tusk pogratulował Merzowi

Zaledwie chwilę temu został wybrany nowy kanclerz Niemiec, który zastąpi na tym stanowisku Olafa Scholza. O tym, jaką politykę międzynarodową będzie prowadził 10 szef rządu w Berlinie Polacy przekonają się już wkrótce. Donald Tusk potwierdził wizytę swojego niemieckiego odpowiednika w naszym kraju.
Bundestag wybrał nowego kanclerza
Oficjalnie zakończyły się rządy Olafa Scholza, a teraz politykę kraju nad Renem najprawdopodobniej czekają gruntowne zmiany. Atmosfera w niemieckim Bundestagu była ostatnio raczej nerwowa. Politycy w Berlinie mieli wybrać nowego kanclerza, jednak pojawił się pewien problem. Typowany lider na to stanowisko nie otrzymał wymaganej większości głosów.
We wtorek 6 maja odbyły się aż dwa głosowania, a nawet doszło do zastosowania bezprecedensowej procedury. Wszystko odbyło się błyskawicznie i kanclerza w końcu wybrano — to kandydat trójpartyjnej koalicji CDU, CSU oraz SPD. Co to oznacza dla Europy, a przede wszystkim dla Polski? Nowy szef niemieckiego rządu już wstępnie zapowiedział priorytety swojej polityki zagranicznej, a niedługo ma się pojawić w Warszawie, co już potwierdził Premier Donald Tusk.


Kim jest nowy kanclerz Niemiec?
We wtorek przed południem odbyło się głosowanie, które miało wyłonić nowego kanclerza Niemiec. Typowany lider niespodziewanie nie uzyskał wymaganego poparcia. Oddano na niego 310 głosów, a bezwzględna większość wynosi 316. Później doszło do bezprecedensowego wydarzenia w historii Republiki Federalnej Niemiec.
Po kilkugodzinnych naradach kluby CDU/CSU i SPD, a także Zieloni oraz Lewica, większością dwóch trzecich głosów zmieniły naprędce regulamin Bundestagu. W następstwie tej decyzji jeszcze tego samego dnia zarządzono ponowne głosowanie na kanclerza — w przeciwnym razie mogłoby ono się odbyć dopiero za trzy dni.
Tym razem już się udało i 10 kanclerzem Niemiec został Friedrich Merz. Jak podaje niemiecki rząd, reprezentant koalicji w drugiej turze uzyskał 325 głosów, przeciw zagłosowało 289 posłów, jeden wstrzymał się od głosu, a trzy głosy były nieważne.
Wtorkowe wydarzenia w Bundestagu są istotnie nie tylko z perspektywy Niemców. Ta decyzja odciśnie się również na Unii Europejskiej jako takiej oraz innych krajach należących do wspólnoty. Podczas kongresu Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w wygłoszonej przemowie Merz zaprezentował główne postulaty swojej polityki zagranicznej. Teraz kiedy już oficjalnie objął urząd, może zacząć wprowadzać je w życie. Co ciekawe swoją kadencję zaczyna od wizyty w Polsce.

Merz kanclerzem Niemiec. Co to oznacza dla Polski i Europy?
Jeszcze przed wyborem na stanowisko kanclerza Friedrich Merz jasno deklarował, że jest gotowy do utworzenia rządu, który będzie jednym z najsilniejszych zwolenników integracji europejskiej w historii Bundestagu. W ubiegłym tygodniu polityk wystąpił na kongresie konserwatywnej Europejskiej Partii Ludowej i mówił wtedy o konieczności wzmocnienia europejskich zdolności obronnych, wspierania nowych umów o wolnym handlu, dostosowania ochrony klimatu i konkurencyjności, oraz zmniejszenia liczby migrantów przybywających do Europy. Merz chce, aby liczba uchodźców przybywających do Niemiec zmniejszyła się o ponad połowę. Nowy kanclerz będzie również zabiegał o to, aby jego kraj zajmował centralną pozycję w rządach UE, postuluje także uniezależnienie się Europy od USA.
7 maja Friedrich Merz odbędzie dwie zagraniczne wizyty dyplomatyczne. Najpierw uda się do Francji na spotkanie z Emmanuelem Macronem, a później przyleci do Warszawy.
Gratulacje, Friedrichu Merzu! Do zobaczenia jutro w Warszawie, kanclerzu — napisał Donald Tusk na platformie X, komentując wydarzenia w Bundestagu.
Friedrich Merz ma już plany w stosunku do Polski, co zostało wyszczególnione w umowie koalicyjnej chadeckich CDU, CSU oraz socjaldemokracji SPD. Chodzi między innymi o “rozwijanie przyjaźni” ze wschodnim sąsiadem, głównie w ramach Trójkąta Weimarskiego. Oprócz tego rząd ma dążyć do szybkiego utworzenia miejsca pamięci ofiar niemieckiej agresji i okupacji w Polsce na placu dawnej Opery Krolla oraz budowy Domu Polsko-Niemieckiego jako miejsca pamięci i spotkania w centrum Berlina. Planowane są także międzynarodowe wymiany młodzieży oraz wykwalifikowanych pracowników. Sporo miejsca we wspomnianym dokumencie poświęcono rozwojowi infrastruktury transportowej do Polski i Czech.
Friedrich Merz przekazał, że już pierwszego dnia jego rządów “skończy się milczenie między Berlinem a Warszawą”. Jakie będą tego konsekwencje, powinniśmy się już we wkrótce przekonać. Oby się nie okazało, że akurat w przypadku relacji polsko-niemieckich “milczenie było złotem”.





































