Na debacie padło pytanie o rodzenie dzieci. Kandydat wspomniał o tajemniczych listach z ZUS-u

Podczas ostatniej przed wyborami debaty kandydatów na prezydenta - prowadząca Dorota Wysocka-Schnepf dopytywała o to, dlaczego wiele Polek rezygnuje z macierzyństwa w obawie przed surowym antyaborcyjnym prawem, które zagraża ich życiu. Odpowiedź jednego z kandydatów dała sporo do myślenia. Wspomniał on o pismach z ZUS, które dostają pracodawcy zatrudniający ciężarne Polki.
Kandydaci na prezydenta odpowiadają na pytanie o obawy Polek przed macierzyństwem
W odpowiedzi na pytanie o obawy Polek przed macierzyństwem kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen postanowił obarczyć winą media.
-Problem jest kulturowy. Polki nie mają dzieci, bo po prostu z różnych przyczyn nie chcą ich mieć. Jedną z tych przyczyn jest właśnie ta propaganda, z którą tu Państwo mieliście przed chwilą do czynienia. Przedstawianie Polkom macierzyństwa jako jakiejś wielkiej tragedii. Przedstawianie rodzin wielodzietnych jako rodzin patologicznych - przekonywał kandydat Konfederacji.
-Prawda jest taka, że macierzyństwo jest piękne. Każdy dar kolejnego życia jest piękny. Ojcostwo również jest piękne, a każde dziecko jest po prostu wielkim darem. Gdyby media, takie jak telewizja, niestety, publiczna, likwidacji TVN, Newsweek, Gazeta Wyborcza raz na jakiś czas dali artykuł o tym, że macierzyństwo naprawdę jest piękne, że można się w ten sposób realizować i dzieci w Polsce byłoby więcej, ale niestety przedstawiacie cały czas propagandę przeciwko rodzeniu dzieci - dodał Sławomir Mentzen.

Kobiety w Polsce nie czują się bezpiecznie. Rafał Trzaskowski podzielił się osobistą historią
W odpowiedzi na to samo pytanie marszałek Sejmu Szymon Hołownia zwrócił uwagę, że od dwudziestu lat "wszyscy politycy przerzucają się tematem aborcji i bezpieczeństwa kobiet w kolejnych kampaniach i nic z tym realnie nie robią".
- Jeżeli chodzi o rozwiązanie tej sprawy, docelowo to tylko referendum. Klasa polityczna pokazała, że mają za nic Polki i Polaków. Należy oddać głos społeczeństwu, w którym ponad połowa to kobiety, a nie - jak w Sejmie - tylko 30 procent - mówił.
Dodał, że "Polki będą rodziły dzieci, kiedy będą mogły poprosić o znieczulenie przy porodzie i nie będzie to ekstrawagancja". - Jeżeli mamy odwrócić katastrofę demograficzną, musimy zmienić Polskę, a nie jedną ustawę - mówił.
Kandydat KO Rafał Trzaskowski zwrócił natomiast uwagę, że "kobiety muszą czuć się bezpieczne". Zdobył się też na osobiste wyznanie dotyczące swojej sytuacji rodzinnej.

- Jeżeli nie będą decydować o swoim życiu i zdrowiu, to nie będą się czuły bezpiecznie. Sam w swojej rodzinie miałem dokładnie taki przypadek i być może nie miałbym drugiego dziecka, gdyby obowiązywało to średniowieczne prawo antyaborcyjne. Trzeba je po prostu natychmiast zmienić. Trzeba zapewnić kobietom bezpieczeństwo - mówił kandydat KO.
Prezydent Warszawy zaznaczył też, że aby poprawić sytuację rodzin w Polsce ważna jest kwestia żłobków, przedszkoli i in vitro. - Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo i jeszcze raz bezpieczeństwo. Wtedy kobiety będą chętniej rodzić dzieci - podsumował Rafał Trzaskowski.
Jak ZUS traktuje ciężarne kobiety i pracodawców, którzy je zatrudniają?
W odpowiedzi na pytanie o obawy Polek przed macierzyństwem, jeden z mniej rozpoznawalnych kandydatów - lider Bezpartyjnych Samorządowców - Marek Woch zwrócił uwagę na zupełnie inny aspekt sprawy niż ten wspomniany przez prowadzącą. Kwestii tej nie odnotowali także inni kandydaci. Jego zdaniem niechęć do rodzenia dzieci może brać się np. podejścia urzędników ZUS do pracodawców zatrudniających Polki planujące ciążę i ich podejrzliwej postawy w przypadku, gdy ciężarna kobieta musi przejść na zwolnienie chorobowe.
-Przedsiębiorca często jest dociskany składkami ZUS-u, NFZ-u, nie ma zgody politycznej, żeby po prostu coś z tym zrobić. A ZUS, proszę Państwa, czyli Zakład Ubezwłasnowolnienia Społeczeństwa, kiedy pracodawca zatrudnił kobietę, są dziesiątki tysięcy takich sytuacji w miesiącu, wysyła do pracodawcy, pisma i pyta, dlaczego pracodawca zatrudnił kobietę, która zaszła w ciążę - zwrócił uwagę kandydat na prezydenta.
-Dlaczego pyta? Bo ona się zwróciła o zasiłek chorobowy, który miał być zlikwidowany już przez koalicję z 13 grudnia. 15 miliardów przedsiębiorcy płacą za zasiłki. Kilka- kilkanaście pytań, jakie zadaje ZUS: dlaczego pracodawca zatrudnił i dlaczego kobieta zaszła w ciążę? I to robi lewicowy rząd, bo pani minister polityki społecznej jest z Lewicy. Na jaki okres zawarta została umowa? Czy istnieje faktyczna ekonomiczna potrzeba zawarcia umowy? Czy jest to żona, czy nie żona? Czy są świadkowie, którzy mogą potwierdzić, że ona pracowała? - wyliczał Marek Woch i dodał, że przy takim podejściu ZUS “nigdy nie będziemy mieli dzieci”.




































