biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Koszmar w Zakopanem, górale załamują ręce. Tak źle jeszcze nie było, wszystko przez turystów
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 18.09.2025 13:04

Koszmar w Zakopanem, górale załamują ręce. Tak źle jeszcze nie było, wszystko przez turystów

zakopane
Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER/East News

Letnie oblężenie pod Giewontem przybrało niespotykaną skalę. Turyści zalewają Zakopane, ale to, co dla jednych jest żyłą złota, dla stałych mieszkańców staje się przekleństwem. Czy stolica Tatr właśnie traci swoją duszę na rzecz wszechobecnego najmu krótkoterminowego?

Zakopane oblężone

Zakopane pęka w szwach. Wakacyjne tłumy na Krupówkach i szlakach to widok, do którego wielu zdążyło przywyknąć, ale w tym roku sytuacja stała się wręcz dramatyczna. Rekordowe liczby turystów, które Tatrzański Park Narodowy liczy już w milionach, przekładają się na potężne korki, kolejki i zwyczajne, codzienne utrudnienia.

Jednak to nie turysta z plecakiem jest największym problemem. Prawdziwy dramat rozgrywa się po cichu, w murach bloków i kamienic, które z dnia na dzień przestają służyć tym, którzy związali z tym miejscem całe swoje życie. Mieszkańcy coraz głośniej mówią o procesie, który odbiera im dom.

Zakopane
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/East News

Górale w Zakopanem mają dość

Problem, który spędza sen z powiek góralom, ma konkretną nazwę: najem krótkoterminowy. W teorii to prosty mechanizm – właściciel udostępnia swoje mieszkanie przyjezdnym na kilka nocy. W praktyce, w Zakopanem ten model wymknął się spod jakiejkolwiek kontroli. Inwestorzy z całej Polski, zwabieni wizją szybkiego zysku, masowo wykupują lokale, zamieniając je w bezobsługowe apartamenty. 

Efekt? W centrum miasta niedługo nie będzie już stałych mieszkańców. Jak gorzko przyznają niektórzy z nich, „w tym mieście nie da się żyć”. Hałas, nocne imprezy, awantury i permanentne zaśmiecanie klatek schodowych stały się codziennością. To cicha wojna o spokój, w której starzy sąsiedzi przegrywają z anonimowymi gośćmi, zmieniającymi się co kilka dni.

Najem krótkoterminowy spędza sen z powiek mieszkańcom Zakopanego

To już nie jest tylko kwestia uciążliwego sąsiedztwa. To zjawisko, które uderza w fundamenty lokalnej społeczności i gospodarki. Jak alarmują eksperci, ten nieuregulowany rynek to ogromna szara strefa, przynosząca "gigantyczne straty" dla budżetu miasta i państwa. Właściciele takich apartamentów często nie mieszkają w Zakopanem i unikają płacenia podatków czy opłaty klimatycznej. Ale najgorsze są skutki społeczne. 

Ceny nieruchomości wystrzeliły w kosmos, wypychając z rynku młodych zakopiańczyków, których nie stać na własne "M". Zmuszeni są szukać dachu nad głową w sąsiednich miejscowościach, a samo Zakopane, według danych Urzędu Statystycznego w Krakowie, staje się miastem degradującym się demograficznie

Największą patologią jest dla nas to, że w blokach jak grzyby po deszczu rośnie najem krótkoterminowy. Niedługo nie będzie tam w ogóle mieszkańców – mówi jeden z zakopiańczyków w rozmowie z Onetem. 

Miasto, które zamieszkuje 25 tysięcy osób, a jest w stanie przenocować prawie 200 tysięcy turystów, powoli traci swoją tożsamość. Niektórzy górale, zdesperowani brakiem reakcji władz, przebąkują nawet o konieczności wprowadzenia całkowitego zakazu tego typu działalności w budynkach wielorodzinnych. Pytanie brzmi, czy nie jest już na to za późno.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: