biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Opłata za wstęp na słynny cmentarz, w Polakach się zagotowało. Spoczywają tam znane osobistości
Julia Bogucka
Julia Bogucka 01.11.2025 14:32

Opłata za wstęp na słynny cmentarz, w Polakach się zagotowało. Spoczywają tam znane osobistości

Opłata za wstęp na słynny cmentarz, w Polakach się zagotowało. Spoczywają tam znane osobistości
Fot. S847/Getty Images/CanvaPro

To właśnie dziś, 1 listopada, Polacy tłumnie ruszają na cmentarze, aby uczcić pamięć swoich bliskich. To dobry moment na zauważenie, że w niektórych miastach nekropolie cieszą się dużym zainteresowaniem. Wszystko przez to, kto na nich spoczywa. W tym mieście za wejście na teren trzeba zapłacić, w sieci zawrzało.

Trwa Uroczystość Wszystkich Świętych

Pierwszy listopada, Uroczystość Wszystkich Świętych, to jeden z najważniejszych i najbardziej refleksyjnych dni w polskim kalendarzu. Jego geneza sięga tradycji chrześcijańskiej, mającej na celu oddanie czci wszystkim znanym i nieznanym świętym. Historycznie w polskiej kulturze ludowej ten czas był jednak znacznie głębiej zakorzeniony, czerpiąc z pogańskich obrzędów, takich jak Dziady, polegających na kontakcie ze zmarłymi przodkami.

Z czasem Kościół wchłonął te tradycje, nadając im nową formę. Dziś ten dzień nierozerwalnie łączy się z Dniem Zadusznym, przypadającym drugiego listopada, tworząc okres intensywnego wspominania tych, którzy odeszli. Dla milionów Polaków jest to synonim podróży, często na drugi koniec kraju, aby zapalić znicz na grobach bliskich. Ten zbiorowy rytuał ma jednak bardzo realny, logistyczny wymiar. Ulice wokół nekropolii zamieniają się w gigantyczne parkingi, a policyjna akcja "Znicz” staje się doroczną koniecznością. Skala jest ogromna. Podczas ubiegłorocznej akcji, w zaledwie dwa dni (31 października i 1 listopada), policja odnotowała 96 wypadków drogowych, w których zginęły 3 osoby, a 113 zostało rannych. Zatrzymano także 454 nietrzeźwych kierowców.

Opłata za wstęp na słynny cmentarz, w Polakach się zagotowało. Spoczywają tam znane osobistości
Fot. wrtp/Getty Images/CanvaPro

To również potężny rynek. Wydatki na znicze, chryzantemy i wieńce sięgają setek milionów złotych. W tym wszystkim pojawia się miasto-symbol, które od lat buduje swoją markę na turystyce, ale też na wizerunku miejsca bardzo drogiego. Doniesienia o "paragonach grozy” stały się niemal tradycją. Turyści przyzwyczaili się, że pod Giewontem płaci się więcej. Skromny obiad dla jednej osoby potrafi kosztować 51 złotych, a ceny dań rosną o kilka złotych w skali roku. W szczytowych momentach, jak okres sylwestrowy, ceny noclegów w tym mieście bywają wyższe niż w Wiedniu czy Paryżu, a obłożenie hoteli sięga 98 procent. Właśnie w takim otoczeniu, gdzie komercjalizacja dotyka niemal każdego aspektu życia, informacja o płatnym wstępie na cmentarz musiała wywołać burzę.

Na tych cmentarzach spoczywają osobistości

Odwiedzanie cmentarzy to już dawno nie tylko obowiązek rodzinny. Na świecie od lat rozwija się zjawisko znane jako tanatoturystyka. Termin ten, wprowadzony przez Anthony'ego V. Seatona, opisuje podróże motywowane chęcią rzeczywistego lub symbolicznego kontaktu ze śmiercią. Nie chodzi tu tylko o miejsca mroczne, takie jak Auschwitz-Birkenau czy Czarnobyl, ale także o nekropolie, na których spoczywają wybitne jednostki.

Paryski cmentarz Père Lachaise, gdzie pochowani są Jim Morrison, Fryderyk Chopin czy Oscar Wilde, przyciąga miliony. Podobnie londyński Highgate z grobem Karola Marksa. Polska również ma takie miejsca, jak warszawskie Powązki czy Cmentarz Rakowicki w Krakowie. Zakopane ma natomiast swoją perłę, Stary Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. To nie jest zwykła nekropolia. To prawdziwy panteon Tatr, miejsce o wyjątkowym znaczeniu historycznym i artystycznym, często nazywane zakopiańskim Père Lachaise. Założony w połowie XIX wieku (ziemię podarował w 1848 roku Jan Pęksa), stał się miejscem spoczynku dla ludzi, którzy tworzyli legendę tego miejsca.

Opłata za wstęp na słynny cmentarz, w Polakach się zagotowało. Spoczywają tam znane osobistości
Fot. Joanna Gajcy/East News

Spoczywa tu “odkrywca” Zakopanego, doktor Tytus Chałubiński, oraz pierwszy proboszcz, ksiądz Józef Stolarczyk. Znajdziemy tu groby artystów, pisarzy i poetów: Stanisława Witkiewicza (twórcy stylu zakopiańskiego), Kornela Makuszyńskiego, Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Obok nich leżą legendy sportu i ratownictwa: Stanisław Marusarz, Helena Marusarzówna, Bronisław Czech czy ”król” przewodników tatrzańskich Mariusz Zaruski. Sam cmentarz jest galerią sztuki. Wiele nagrobków to unikatowe dzieła, wykonane w drewnie i kamieniu przez lokalnych artystów, w tym Władysława Hasiora czy Antoniego Rząsę.

Problem w tym, że status “atrakcji” generuje olbrzymi ruch. Turyści, często wprost z Krupówek, w klapkach i z lodami w ręku, traktują to miejsce jak kolejny punkt na mapie do ”zaliczenia”. Skutkuje to wydeptywaniem zieleni, niszczeniem zabytkowych, często drewnianych nagrobków i ogólną desakralizacją miejsca, które powinno skłaniać do zadumy.

Zobacz: Surowe kary za jazdę w okularach. W tym przypadku dostaniesz mandat, przepisy są jasne

Cmentarz w Zakopanem pobiera opłaty

W odpowiedzi na rosnące koszty utrzymania i postępującą degradację, parafia, która zarządza nekropolią, zdecydowała się na wprowadzenie opłat. Jak donosi portal SuperNowosci24, cennik przewiduje opłatę normalną w wysokości 3 złotych oraz ulgową za 1,50 zł. Co istotne, pieniądze są pobierane w weekendy i podczas wzmożonego ruchu turystycznego, zaś w inne dni wejście bywa darmowe.

Krok ten natychmiast ożywił debatę: czy to “góralska pazerność”, czy ”realna potrzeba”? W sieci pojawiły się komentarze osób oburzonych takim stanem rzeczy.

Opłata za wejście na cmentarz? Ludzie! Leczcie się! - napisała jedna z osób.

Inną opinię miał jednak dyrektor Zakopiańskiego Centrum Kultury, Maciej Szostak.

Moja opinia na temat opłaty jest neutralna. Nie będę twierdził, czy ta opłata powinna być, czy nie – ani też, czy ma wpływ na wizerunek. A z opinią, że górale są "pazerni” absolutnie nie mogę się zgodzić. Moim zdaniem to nie jest opinia turystów, to jest raczej opinia nakręcana przez media, zupełnie niepotrzebnie i bez większej potrzeby. Uważam, że Zakopane jest miejscem medialnym, dlatego tematy kontrowersyjne i trudne są bardziej eksponowane przez media, co niekoniecznie ma związek z rzeczywistością — ani z prawdziwą opinią turystów, ani mieszkańców – stwierdził w rozmowie z Onetem. 

Sprawa jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje, zwłaszcza w kontekście prawnym. Kluczowa jest tu archaiczna Ustawa z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Jej artykuł 7 ustęp 2 mówi, że rada gminy (w przypadku cmentarzy komunalnych) ustala opłaty "związane z pochowaniem zwłok”. I tylko tyle. W ostatnich latach (2024-2025) przez Polskę przetoczyła się fala wyroków sądowych, które kwestionowały wszelkie inne opłaty.

Wojewódzkie Sądy Administracyjne, m.in. w Olsztynie i Warszawie (w sprawie cmentarza w Radomiu), orzekły, że pobieranie pieniędzy za wjazd na cmentarz, rezerwację miejsca czy nawet przedłużenie opłaty za grób po 20 latach, jest niezgodne z prawem. Sądy stoją na stanowisku, że ustawa z 1959 roku nie przewiduje możliwości pobierania opłat za "korzystanie” z cmentarza. W świetle tych wyroków, "bilet wstępu” wydaje się jawnie nielegalny. Jest jednak istotna furtka.

Pęksowy Brzyzek nie jest cmentarzem komunalnym, lecz wyznaniowym, a przede wszystkim jest w całości wpisany do rejestru zabytków. Pojawia się więc argument, że opłata nie jest pobierana za "wstęp na cmentarz” w rozumieniu ustawy z 1959 roku, ale za zwiedzanie obiektu zabytkowego, podlegającego pod Ustawę o ochronie zabytków.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: