Front pogodowy zmierza w kierunku Polski, uderzy z dwóch stron. Wkrótce się zacznie

Dostępne modele pogodowe sugerują kolejne gwałtowne uderzenie frontu. Tym razem może uderzyć z obu stron niemal jednocześnie: najpierw na południowym wschodzie, a chwilę później centrozachodzie. Do 1 sierpnia może dojść do przynajmniej kilku zagrożeń.
IMGW: zaskakująco niski stan wód
Po kolejnej deszczowej fali stan wód w Polsce pozostaje niski. Według danych IMGW ponad 50 proc. zasobów cieków wodnych jest zakwalifikowanych do tej strefy, podczas gdy jako “wodę wysoką” opisano jedynie 6 proc. wszystkich stacji hydrologicznych. Gwałtowne wzrosty stanu wód obecnie notowane są na południowym wschodzie – w woj. małopolskim i lubelskim. Właśnie z tamtej strony przyjdzie pierwsze uderzenie nowego frontu pogodowego. Najprawdopodobniej zacznie się już w weekend (19/20.07).
To powszechnie znany problem dużych terenów Europy, w tym Polski; suszy hydrologicznej towarzyszą jednocześnie lokalne przekroczenia poziomów wód, bo wysuszona gleba nie jest w stanie zagospodarować dużych ilości wody pojawiającej się nagle w ramach intensywnych, krótkich opadów. Konsekwencją mogą być np. powodzie błyskawiczne, albo podtopienia niżej położonych terenów.
Zobacz też: Wyrok na Orlen. Rosyjski gaz uderza dzień po ogłoszeniu historycznego sukcesu polskiej grupy
Uderzenie z obu stron
Model pogodowy brytyjskiej firmy Metdesk przewiduje sumę opadów sięgającą miejscami od 90 do prawie 200 mm zsumowanego opadu atmosferycznego od 17 lipca do 1 sierpnia br. w wybranych regionach Polski; głównie na zachodnim Pomorzu i 80 - 90 mm w centrum i na zachodzie.

Po weekendzie intensywne opady już w całej Polsce
W pierwszej kolejności zintensyfikowany front pogodowy ma się pojawić na południowym wschodzie, już w okolicach weekendu (19/20 lipca) rozwijając komórkę burzową w Małopolsce. Niedługo później “uderzy” od zachodu.
Po weekendzie, który inauguruje zintensyfikowane opady na południu, od poniedziałku (21 lipca) komórka burzowa pojawi się na zachodniej ścianie kraju – od woj. lubuskiego po dolnośląskie i zachodniopomorskie, a ostatecznie także centrum – Wielkopolskie i Mazowsze. Pod podobnym wpływem niżu do końca lipca pozostać ma większość północnej Europy.
Zobacz też: Polacy zbudują własne wiatraki. Przekonali Niemców, został jeszcze Andrzej Duda

































