MSZ ostrzega Polaków przed podróżą. Rajska wyspa na skraju wojny, linie lotnicze odwołują loty
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowanie wezwało Polaków do rezygnacji z wyjazdów do jednego z popularnych kierunków. Tym razem odradzane są wszelkie podróże z powodu dużej koncentracji wojsk w regionie i ryzyka nagłego pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa. Po ostrzeżeniu Federalnej Administracji Lotnictwa USA wielu przewoźników zawiesiło loty, co spotęgowało obawy przed nowym konfliktem. W reakcji na masowe odwołania połączeń lokalne władze grożą liniom lotniczym odebraniem licencji.
Polacy szykują się na zimowe wyjazdy
Zimowy urlop nie musi oznaczać wyjazdu w góry – coraz częściej wybieramy kierunki gwarantujące ciepło. Zimą można więc polecieć do Tajlandii, na Dominikanę, Zanzibar czy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale także postawić na aktywny wypoczynek w Polsce lub na nartach. Choć ceny w ośrodkach narciarskich rosną szybciej niż w poprzednich latach, to zimowe podróże do odległych, egzotycznych miejsc są zazwyczaj znacznie tańsze poza sezonem – dotyczy to zarówno lotów, jak i noclegów.
Egzotyczne kierunki, zachwycające swoją różnorodnością oraz rajskimi wyspami stają się też coraz łatwiej dostępne dzięki lepszym połączeniom lotniczym. Trzeba jednak pamiętać, że część popularnych miejsc zmaga się obecnie z napięciami politycznymi, przestępczością czy nawet ryzykiem eskalacji konfliktów.
Sytuacja geopolityczna w Ameryce Południowej, a dokładniej w rejonie Morza Karaibskiego i pobliskich wód Pacyfiku, jest coraz bardziej niepewna ze względu na znaczną koncentrację sił zbrojnych USA. Amerykanie oficjalnie wyjaśniają swoje działania operacją wymierzoną w handel narkotykami, jednak pojawiają się opinie, że to tylko część prawdy. Przewoźnicy obawiają się narastającego zagrożenia, bo ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego rośnie. W związku z pogarszającą się sytuacją w regionie polskie MSZ wydało komunikat, w którym apeluje do turystów o rezygnację z podróży w ten rejon.
Iskrzy między USA a Wenezuelą. Linie lotnicze odwołują połączenia do odwołania
Od miesięcy narastają napięcia między USA a Wenezuelą. Od sierpnia amerykańska obecność militarna na Morzu Karaibskim i we wschodnim Pacyfiku wyraźnie się zwiększyła. W rejon skierowano niszczyciele z rakietami manewrującymi, atomowe okręty podwodne, myśliwce F-35, śmigłowce, amfibie, drony oraz jednostki z żołnierzami. Jak podaje cytowane przez EFE Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), liczebność sił USA w tym obszarze może sięgać nawet "dziesiątek tysięcy”. Jednocześnie administracja prezydenta Donalda Trumpa utrzymuje, że działania te mają na celu walkę z przemytem narkotyków.
Czytaj więcej: Karol Nawrocki zareagował na plan pokojowy według Trumpa. Przypomniał fundamentalną kwestię
W poniedziałek 24 listopada Departament Stanu USA uznał wenezuelski Cartel de los Soles (Kartel Słońca) za organizację terrorystyczną, twierdząc, że kierują nim najwyżsi urzędnicy państwowi, w tym prezydent Nicolas Maduro, którzy mają czerpać zyski z narkobiznesu. Wenezuela odpowiada, że to jedynie pretekst do obalenia władz i przejęcia przez Amerykanów kontroli nad zasobami ropy.

Tymczasem międzynarodowe linie lotnicze, obawiając się eskalacji napięć, od weekendu masowo wstrzymują loty do Wenezueli. Stało się to zaledwie dzień po tym, jak Federalna Administracja Lotnictwa USA ostrzegła przewoźników o "potencjalnie niebezpiecznych warunkach” podczas przelotów nad tym krajem.
Komunikat polskiego MSZ dla polskich turystów. Poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa
Amerykańskie i europejskie linie lotnicze od soboty 22 listopada masowo odwołują loty do międzynarodowego portu lotniczego Maiquetía pod Caracas. Wśród poszkodowanych pasażerów są klienci hiszpańskiej Iberii, która zawiesiła połączenia do czasu dalszej oceny. Podobną decyzję podjęły Avianca (Bogota), Caribbean (Port of Spain), GOL (Manaus), LATAM (Bogota), TAP Air Portugal (Lizbona) oraz Turkish Airlines, które anulowały loty ze Stambułu – zarówno bezpośrednie, jak i z przesiadką w Hawanie – w dniach 24–28 listopada.

Wenezuelski urząd lotnictwa (INAC), podlegający tamtejszemu ministerstwu transportu, wydał w poniedziałek (24 listopada) ultimatum: przewoźnicy muszą wznowić loty w ciągu 48 godzin, w przeciwnym razie mogą stracić prawa do połączeń z Wenezuelą. Zdaniem ekspertów podtrzymanie tej decyzji może prowadzić do pogłębienia izolacji kraju.
Na niepewną sytuację w Wenezueli zareagowało polskie MSZ, publikując na swojej stronie komunikat z wyraźnym apelem o rezygnację z podróży, które nie są konieczne.
Ze względu na koncentrację sił zbrojnych w regionie, zawieszanie wielu połączeń lotniczych oraz możliwość nagłego pogorszenia się sytuacji bezpieczeństwa, zaleca się powstrzymanie od wszelkich podróży do Wenezueli, w tym na wyspę Margarita oraz na sąsiednie wyspy należące do tego samego regionu turystycznego. Powyższy komunikat obowiązuje do odwołania - poinformował polski MSZ.
Cudzoziemcy podróżujący do Wenezueli mogą być narażeni na bezpodstawne aresztowania i oskarżenia o działalność polityczną, terroryzm czy planowanie aktów przemocy. W takich sytuacjach Ambasada RP w Caracas może nie być w stanie udzielić pełnej pomocy konsularnej. Na lotnisku w Caracas odnotowano także przypadki arbitralnej odmowy wjazdu dla cudzoziemców, w tym obywateli polskich, a także aresztowania obywateli UE pod zarzutem wspierania terroryzmu lub planowania zamachu stanu, przy czym przedstawicielstwa dyplomatyczne UE dotychczas nie mogły zapewnić wsparcia. Ryzyko arbitralnych działań obejmuje także Polaków, a możliwość pomocy konsularnej w takich przypadkach jest mocno ograniczona. Dodatkowo w każdym momencie może dojść do eskalacji napięć społecznych, a demonstracje i protesty związane z sytuacją polityczną mogą przybrać gwałtowny charakter.