Dramatyczny spadek pensji. Ci pracownicy mają czego się obawiać. Dane są zatrważające

W cieniu mundurowych wyrasta grupa, bez której system policyjny nie mógłby działać. Dziś jednak ich sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Mówią wprost o poczuciu niesprawiedliwości i braku realnych perspektyw. Bez ich codziennej pracy bezpieczeństwo w kraju mogłoby szybko stanąć pod znakiem zapytania. Jak długo państwo będzie mogło ignorować ten problem?
Zapomniany filar systemu bezpieczeństwa
O ile większość opinii publicznej koncentruje się na sytuacji funkcjonariuszy mundurowych, o tyle mało kto dostrzega rolę tysięcy pracowników, którzy nie noszą munduru, lecz utrzymują w ruchu całą machinę policyjną. To oni odpowiadają za procesy kadrowe, logistykę, zaopatrzenie czy obieg informacji. Bez nich nawet najlepiej wyszkolony patrol nie mógłby wyjechać w teren.
Pracownicy ci wchodzą w skład korpusu służby cywilnej oraz zespołu zatrudnionego na podstawie Kodeksu pracy. Ich praca wymaga wysokich kwalifikacji, poświadczeń bezpieczeństwa i często specjalistycznego wykształcenia. Wiele z tych osób wykonuje obowiązki w ścisłym kontakcie z informacjami poufnymi i tajnymi.
Mimo to w debacie publicznej temat ich sytuacji finansowej pojawia się rzadko, a realna kondycja tego sektora pozostaje dla większości obywateli niewidoczna. Każdy dzień zwłoki w rozwiązaniu tego problemu zwiększa ryzyko, że system zacznie tracić swoją sprawność w kluczowych momentach. Związkowcy ostrzegają, że takie podejście to prosta droga do osłabienia systemu, którego filary są już mocno nadwyrężone.

Rosnąca frustracja i niewidzialne bariery
Jak podkreślają przedstawiciele związków zawodowych, warunki zatrudnienia w tej grupie nie sprzyjają stabilności kadr. W dużych miastach, gdzie koszty życia są najwyższe, coraz trudniej utrzymać pracowników cywilnych – ci, którzy przychodzą do służby, często odchodzą po kilku miesiącach, zniechęceni perspektywami finansowymi.
W powiatowych jednostkach sytuacja wygląda pozornie lepiej, bo brak alternatywnych ofert pracy sprawia, że zatrudnieni trwają na stanowiskach. To często osoby z dużym stażem, dla których praca w policji ma wymiar misji. Jak opisuje przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Policji, w wielu przypadkach to właśnie poczucie obowiązku i lojalność wobec instytucji powstrzymuje ich przed odejściem.
Problemem pozostaje jednak wysoka rotacja młodych pracowników i brak skutecznych mechanizmów przyciągania nowych kandydatów. Tymczasowe łatanie luk kadrowych poprzez przesuwanie mundurowych do zadań administracyjnych powoduje kolejne napięcia. Związkowcy ostrzegają, że ta praktyka maskuje prawdziwą skalę kryzysu i tylko odsuwa w czasie moment, w którym może dojść do poważnego paraliżu.
Pensje na granicy minimum i systemowe nierówności
Dane pokazują, jak głęboki jest problem. Według stanu na 1 czerwca niemal połowa pracowników cywilnych policji otrzymuje minimalne wynagrodzenie – 4666 zł brutto. W korpusie służby cywilnej niemal 40 proc. zatrudnionych ma najniższy mnożnik płacowy, co przekłada się na 4967 zł brutto.
Joanna Stec-Trzpil, przewodnicząca ZZPP, w rozmowie z mediami podkreśla:
A mówimy o specjalistach: pilotach, ekspertach ds. zamówień publicznych, informatykach, kierownikach kancelarii tajnej. 11 tys. spośród nas ma wykształcenie wyższe, jesteśmy dopuszczeni do ściśle tajnych i poufnych informacji, odpowiadamy za każdy obszar logistyczny w policji (...). I tak tragicznie kształtują się nasze wynagrodzenia.
Co więcej, pracownicy cywilni nie mają dostępu do przywilejów przysługujących mundurowym, nawet jeśli wykonują identyczną pracę. Chodzi m.in. o emerytury po 15 latach służby, płatne nadgodziny czy planowane świadczenia mieszkaniowe. Dysproporcje sięgają także wysokości wynagrodzeń – według związkowców, mundurowy wykonujący to samo zadanie może otrzymywać 2–3 razy więcej.

Związek zawodowy domaga się podwyżek rzędu co najmniej 500 zł rocznie ponad waloryzację w ramach nowej ustawy modernizacyjnej (do 2029 r.), wpisania statusu pracownika cywilnego do ustawy o policji oraz zmiany sposobu waloryzacji wynagrodzeń – tak, aby redukować, a nie powiększać nierówności.
Jak podsumowuje Stec-Trzpil:
To nie my tworzymy deficyt, bo nas spokojnie można nazwać wolontariuszami państwa polskiego pracującymi na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa i prawidłowego funkcjonowania policji.
Pracownicy cywilni policji stoją dziś w obliczu realnego kryzysu płacowego i systemowych nierówności. Bez zmian w sposobie finansowania i uregulowania ich statusu, system bezpieczeństwa może w przyszłości odczuć skutki masowych odejść i braku nowych kadr. Problem, który przez lata pozostawał w cieniu, coraz trudniej będzie ignorować – pytanie tylko, czy decyzje naprawcze nadejdą na czas.





































