biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Technologie > Co zrobić, gdy policjant każe nam odblokować telefon? Rzecznik Praw Obywatelskich chce zmian w prawie
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 06.05.2025 21:44

Co zrobić, gdy policjant każe nam odblokować telefon? Rzecznik Praw Obywatelskich chce zmian w prawie

policja
Fot. Piotr Molecki/East News

Rzecznik Praw Obywatelskich wystosował do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara apel, by ten poskromił zainteresowanie policji przeglądaniem zawartości naszych smartfonów. RPO chce likwidacji procedury, która dziś jest przez funkcjonariuszy nagminnie nadużywana. Dzięki subtelnej różnicy pomiędzy przeszukaniem a oględzinami policja może czuć się bezkarna jeśli chodzi o naruszanie prywatności naszych urządzeń.

Co zrobić, gdy policjant każe nam odblokować telefon? Można powołać się na art 183 k.p.k.

Choć w teorii podczas konfrontacji z policją można odmówić udostępnienia funkcjonariuszom swojego smartfonu, to w praktyce mają oni dość szeroką swobodę "zachęt" do współpracy. Zawsze też może dojść do konfiskaty, nawet jeśli powołamy się art 183 kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że możemy uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeśli ta narazi nas lub najbliższych na odpowiedzialność za przestępstwo.

WIĘCEJ: Co zrobić, gdy policjant każe nam odblokować telefon? Każdy powinien to wiedzieć

Osobną kwestię stanowi szerokie stosowanie przez funkcjonariuszy instytucji oględzin – mowa o sytuacji, gdy służby próbują uzyskać dostęp do urządzenia osoby, która ma już status podejrzanego. Jak donosi "Rzeczpospolita" Rzecznik Praw Obywatelskich chce zmian, które skuteczniej chroniłyby Polaków przed nadużyciami.

EN_01432125_0025.jpg
Fot. Jakub Kaminski/East News
Sławomir Mentzen, Szymon Hołownia, Filip Nowobilski
Odrzucił propozycję TVN-u. Szokujące, jak teraz zarabia
Rząd pracuje nad "Lex Nawrocki". Duże zmiany mogą czekać zwłaszcza jedną grupę zawodową Prezydent zawetował obniżenie składki zdrowotnej. Pieniądze zostają w NFZ – na razie

Funkcjonariusze nadużywają procedury, która zwalnia ich z odpowiedzialności i daje swobodę inwigilacji

Funkcjonariusze służb, którzy mają przypuszczenia, że na pamięci smartfonu zapisane są dane, które mogą mieć znaczenie w postępowaniu karnym, mogą dokonać konfiskaty. Następnie z użyciem policyjnej techniki mogą próbować łamać zabezpieczenia jeśli właściciel smartfonu odmówi współpracy, tj. jego odblokowania.

Od strony prawnej są na to dwa sposoby – procedura przeszukania, ale też oględzin. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek diagnozuje, że potrzebne są zmiany, bo policjanci nadużywają oględzin, mając ku temu ważne przesłanki – trudniej ich potem rozliczyć z działań.

EN_01647807_0008.jpg
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, fot. Anita Walczewska/East News.

Rzecznik Praw Obywatelskich mówi "dość": wgląd do pamięci urządzenia tylko według procedury przeszukania

Według RPO zatrzymanie smartfonu czy innego urządzenia w celu przeszukania jego pamięci i ewentualnego zabezpieczenia ważnych dla postępowania danych powinno przebiegać zgodnie z procedurą przeszukania, tj. na mocy art. 217-236a k.p.k. Dzięki temu obywatele mogą wnieść do sądu zażalenie na działalność policji, a sami funkcjonariusze muszą wskazać dokładny cel przeszukania i podstawę prawną.

Problem w ocenie RPO leży w tym, że policjanci umyślnie unikają procedury przeszukania i zamiast tego dokonują oględzin. Daje im to znacznie większą niż przy przeszukaniu swobodę: nie muszą podawać celu, nie jest uregulowany szczegółowy sposób dokonywania takich oględzin, sprawdzić można urządzenie każdego na podstawie dość arbitralnie formułowanych przesłanek. Słowem - hulaj dusza, piekła nie ma.

Oględzin nie można także zaskarżyć do sądu, funkcjonariusze nie ponoszą więc żadnej odpowiedzialności za nadużycia, łącznie z naruszeniem ochrony tajemnic (np. przedsiębiorstwa). W ocenie RPO taki stan rzeczy to naruszenie prawnego wymogu konieczności, zaburzenie proporcjonalności, co prowadzi do okoliczności sprzyjających naruszeniom praw obywatela.

Skutkiem jest apel RPO do Adama Bodnara, ministra sprawiedliwości. Poprzednik Wiącka został wezwany do nowelizacji prawa, która całkowicie zlikwiduje możliwość dokonywania oględzin wewnętrznych. Jedyną formą legalnego uzyskania dostępu funkcjonariusza do pamięci urządzenia ma być procedura przeszukania.

"Wszyscy w Polsce jesteśmy traktowani jak przestępcy"

Na problem ogromnej swobody działań inwigilacyjnych służb także w szerszym kontekście zwracała w marcu uwagę Fundacja Panoptykon skupiona na ochronie praw obywatelskich w świecie cyfrowym. Według jej prawników w Polsce za sprawą wymogów agregacji danych billingowych przez operatorów "na potrzeby Policji wszyscy w Polsce jesteśmy traktowani jak przestępcy":

Lokalizacja i historia połączeń zbierane są prewencyjnie, nawet jeśli naprawdę nie mamy nic do ukrycia. Skoro my jesteśmy nieustannie kontrolowani, to służby też powinny. A jednak tak nie jest.

Policja może dziś w Polsce uzyskać dostęp do billingów bez nakazu i nadzoru sądu, a telekomy muszą przechowywać je i wydawać na żądanie przez 12 miesięcy od zaistnienia danej. Kwestia podnoszona przez RPO, a więc fizyczny dostęp do pamięci, to zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów z cyfrową prywatnością obywateli, która w Polsce więcej zdaje się mieć wspólnego ze standardami wschodnimi niż z gronem rozwiniętych państw UE.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: