Pracownicy muszą o tym wiedzieć. Osoby na L4 dostaną nowe obowiązki
Zwolnienie lekarskie to dla wielu pracowników prawo do regeneracji, jednak granica bywa niezwykle cienka. Rządzący przygotowują przepisy, które diametralnie zmienią zasady gry dla osób przewlekle chorujących. Będzie nowy obowiązek, któremu należy sprostać, inaczej w grę wchodzi wstrzymanie świadczeń.
Polacy chętnie korzystają z L4
System ubezpieczeń społecznych w Polsce przypomina skomplikowany układ naczyń połączonych, w którym zwolnienie lekarskie, potocznie zwane L4, pełni funkcję wentyla bezpieczeństwa dla zdrowia publicznego. Warto jednak pamiętać, że zasiłek chorobowy to nie dodatkowy, płatny urlop, lecz świadczenie rekompensujące utracony zarobek w momencie niezdolności do pracy. Przez pierwsze 33 dni w roku kalendarzowym ciężar finansowy tego świadczenia bierze na siebie pracodawca, natomiast w przypadku pracowników po 50. roku życia okres ten wynosi 14 dni. Dopiero po upływie tych terminów płatność przejmuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Skala zjawiska jest w Polsce ogromna. Jak pokazują statystyki ZUS, co roku wystawianych jest ponad 20 milionów zaświadczeń lekarskich, co generuje miliardowe koszty dla całej gospodarki. Pracownicy najczęściej udają się na L4 z powodu chorób układu mięśniowo-szkieletowego, urazów oraz coraz częściej zaburzeń psychicznych, które stają się plagą współczesnego rynku pracy.

Wysoki poziom absencji chorobowej od lat jest problematyczny nie tylko dla przedsiębiorców, którzy muszą łatać dziury kadrowe, ale także dla państwowego ubezpieczyciela. ZUS dysponuje narzędziami kontrolnymi, które mają na celu weryfikację, czy pracownik rzeczywiście wykorzystuje zwolnienie zgodnie z jego przeznaczeniem. Kontrole te dzielą się na dwa główne typy: formalną, sprawdzającą poprawność wystawienia dokumentu, oraz merytoryczną, polegającą na badaniu chorego przez lekarza orzecznika lub sprawdzeniu sposobu wykorzystania zwolnienia. Do tej pory system ten opierał się na dość klarownych zasadach, jeśli kontrola wykazała nieprawidłowości, zasiłek był cofany. Wkrótce jednak do tego arsenału dojdą nowe rozwiązania, które mają uszczelnić system, choć nie oznaczają one odebrania pacjentom ich praw.
Ustawodawca uszczelnia lukę w systemie
Obecne przepisy pozostawiają ubezpieczonym pewien margines swobody, który w praktyce bywa wykorzystywany do przedłużania okresu pobierania świadczeń bez realnej poprawy stanu zdrowia. Kluczową postacią w tym procesie jest lekarz orzecznik ZUS. To on, podczas kontroli lub w trakcie procedury przyznawania świadczenia rehabilitacyjnego, ocenia rokowania pacjenta na powrót do sprawności zawodowej. Często zdarza się, że orzecznik, widząc potencjał na szybsze wyzdrowienie, proponuje tak zwaną prewencję rentową. Jest to skierowanie na bezpłatną rehabilitację w ośrodkach współpracujących z ZUS, która ma na celu przywrócenie pracownika do aktywności zawodowej, zanim stanie się on trwale niezdolny do pracy i przejdzie na rentę.

Tu jednak dochodzimy do luki w systemie, którą ustawodawca postanowił przeanalizować. W aktualnym stanie prawnym pacjent, który otrzymał od lekarza orzecznika propozycję wyjazdu do sanatorium lub udziału w turnusie rehabilitacyjnym, może po prostu odmówić. Powody bywają różne, od sytuacji rodzinnej, przez niechęć do wyjazdów, aż po brak wiary w skuteczność państwowej rehabilitacji. Co istotne, taka odmowa nie skutkuje obecnie automatyczną utratą prawa do zasiłku chorobowego czy świadczenia rehabilitacyjnego, o ile sama niezdolność do pracy nadal występuje. Pracownicy często korzystają z tego prawa wyboru, preferując leczenie we własnym zakresie lub odpoczynek w domu. ZUS, mimo że ponosi koszty dalszego wypłacania świadczeń, zachowuje w tej kwestii rolę instytucji wspierającej, a nie zmuszającej do podjęcia aktywnej rehabilitacji pod groźbą sankcji finansowych.
Nowe obowiązki dla pracowników na L4
W rządowym projekcie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw pojawiły się zmiany, które znacząco zaostrzają obowiązki osób korzystających ze zwolnień lekarskich. Jak podkreśla Dziennik Gazeta Prawna, kluczowa nowość znalazła się w art. 80 projektu, zapis wprowadza jednoznaczny obowiązek poddania się leczeniu lub rehabilitacji, jeżeli rokowania są dobre. Dotychczas przepisy mówiły jedynie o "współpracy” pacjenta, co pozostawiało lekarzom i ZUS-owi szerokie pole interpretacyjne. Teraz pojęcie to zastępuje twardy nakaz, który może nieść realne konsekwencje.
Projekt przewiduje, że to lekarz orzecznik ZUS będzie oceniał komplet dostępnej dokumentacji medycznej, adekwatność dotychczasowego leczenia oraz rokowania pacjenta. Co istotne, Zakład nie będzie narzucał konkretnej terapii, ale ma prawo ocenić, czy pacjent wykorzystuje wszystkie dostępne możliwości poprawy stanu zdrowia.
Według projektodawcy celem zmian jest przyspieszenie powrotu chorych do pracy, zwiększenie skuteczności rehabilitacji oraz ograniczenie nadużyć związanych z długotrwałym pobieraniem świadczeń. W praktyce najpoważniejsze znaczenie mają sytuacje, w których pacjent odmówi proponowanego leczenia. Choć projekt nie wskazuje wprost sankcji za odmowę, ZUS zyskuje nowe narzędzia, które mogą prowadzić m.in. do:
- zakwestionowania niezdolności do pracy,
- skrócenia okresu zasiłkowego,
- odmowy wypłaty świadczenia rehabilitacyjnego,
- uznania, że pacjent nie spełnia warunków do dalszego pobierania zasiłku.
Ocenie podlegać będzie nie tylko stan zdrowia, ale także stopień współpracy pacjenta z lekarzami i stosowanie się do zaleceń. Tym samym projektowane regulacje przesuwają akcent z biernej ochrony ubezpieczonego w stronę większej odpowiedzialności za przebieg leczenia i aktywne dążenie do poprawy zdrowia.