1000 zł mandatu i punkty karne. Kierowcy wciąż nie wiedzą, jaka kara grozi za wyprzedzanie
Widok wolno jadącego pojazdu na drodze krajowej to dla wielu kierowców test cierpliwości, który niestety często kończy się jego oblaniem. Wielu kierowców żyje w błędnym przekonaniu, że wolniejszy pojazd można wyprzedzać niemal zawsze i wszędzie, traktując go jako "ruchomą przeszkodę". Tymczasem polskie prawo jest w tej kwestii bezlitosne, a taryfikator mandatów na rok 2025 przewiduje surowe kary za błędy przy tym manewrze. Można nawet dostać mandat w wysokości 1000 zł, nie wspominając o liczbie punktów karnych.
Grzechy główne polskich kierowców. Mandat nie tylko za prędkość
Choć nadmierna prędkość wciąż pozostaje "królową" polskich dróg i główną przyczyną najtragiczniejszych wypadków, to katalog przewinień kierowców, z którymi walczy policja, jest znacznie szerszy. W 2025 roku funkcjonariusze drogówki, wspierani przez nowoczesne drony i nieoznakowane radiowozy grupy SPEED, zwracają szczególną uwagę na zachowania agresywne i te, które bezpośrednio zagrażają bezpieczeństwu innych uczestników ruchu.
W czołówce najczęstszych i najsurowiej karanych wykroczeń, obok drastycznego przekraczania prędkości (szczególnie w terenie zabudowanym), znajduje się nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu. Taryfikator wycenia to przewinienie na 1500 zł i 15 punktów karnych. Prawdziwą plagą, z którą walka wydaje się momentami przypominać walkę z wiatrakami, jest również korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy, trzymając słuchawkę lub mikrofon w ręku. Za to "chwilowe zerkniecie na ekran" grozi 500 zł mandatu i aż 12 punktów karnych. Równie niebezpieczna jest jazda "na zderzaku" na drogach szybkiego ruchu, karana w zależności od stworzonego zagrożenia.
Jednak to nieprawidłowe wyprzedzanie stanowi jedną z najgroźniejszych i najbardziej zdradliwych kategorii wykroczeń. Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, na skrzyżowaniu czy "na trzeciego" to manewry, które najczęściej kończą się tragicznymi zderzeniami czołowymi. Wielu kierowców w ferworze walki o cenne sekundy zapomina, że pewne zasady są nienaruszalne, niezależnie od tego, jak wolno porusza się pojazd przed nami.

Wyprzedzanie – manewr podwyższonego ryzyka. Co mówią przepisy?
Wyprzedzanie jest uznawane przez ekspertów ruchu drogowego za jeden z najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych manewrów. Kodeks drogowy nakłada na kierowcę szereg rygorystycznych obowiązków: musi on upewnić się, że ma odpowiednią widoczność, wystarczająco dużo miejsca do wykonania manewru bez utrudniania ruchu innym, a także sprawdzić, czy nikt już go nie wyprzedza (spojrzenie w lusterko) i czy pojazd przed nim nie zasygnalizował zamiaru skrętu.
Istnieją miejsca, w których wyprzedzanie jest kategorycznie zabronione, a złamanie tego zakazu jest traktowane przez policję z "zerową tolerancją". Należą do nich:
- Przejścia dla pieszych i bezpośrednio przed nimi (z wyjątkiem przejść z sygnalizacją świetlną) – to jedno z najcięższych wykroczeń.
- Przejazdy kolejowe i bezpośrednio przed nimi – ryzyko wjechania pod pociąg jest tu śmiertelne.
- Skrzyżowania (z wyjątkiem rond i skrzyżowań z sygnalizacją świetlną).
- Zakręty oznaczone znakami ostrzegawczymi – brak widoczności to pewne zderzenie czołowe.
- Wzniesienia (przy dojeżdżaniu do wierzchołka).
- Miejsca objęte zakazem wyprzedzania (znak pionowy B-25).
Wielu kierowców zapomina, że te zakazy dotyczą wyprzedzania wszystkich pojazdów silnikowych, w tym również tych poruszających się z niewielką prędkością, jak ciągniki rolnicze czy maszyny budowlane. Wyjątkiem bywa (przy znaku B-25) wyprzedzanie pojazdów niesilnikowych (np. rowerów) czy jednośladów, ale tylko jeśli nie zabraniają tego inne przepisy (np. linia ciągła).

Uważaj podczas wyprzedzania traktora. Mandat 1000 złotych i 15 punktów karnych
Kary za nieprawidłowe wyprzedzanie w 2025 roku są drakońskie i mają na celu skuteczne odstraszanie "piratów". Warto rozróżnić dwie sytuacje:
- Najechanie na linię (bez znaku B-25): Jeśli wyprzedzimy traktor, najeżdżając na linię ciągłą w miejscu, gdzie nie ma dodatkowego zakazu (znaku pionowego B-25 "Zakaz wyprzedzania"), a widoczność jest dobra, zapłacimy "tylko" 200 zł mandatu i otrzymamy 5 punktów karnych. To kara za niestosowanie się do znaków poziomych.
- Złamanie zakazu wyprzedzania (Znak B-25): Prawdziwy dramat finansowy zaczyna się, gdy wyprzedzimy traktor na linii ciągłej w miejscu, gdzie obowiązuje również zakaz wyprzedzania wyrażony znakiem B-25 (lub wyprzedzamy na zakręcie, wzniesieniu, skrzyżowaniu). Wtedy taryfikator jest bezlitosny. Za niestosowanie się do znaku B-25 "zakaz wyprzedzania" grozi mandat w wysokości 1000 zł i aż 15 punktów karnych.
Warto pamiętać o bezwzględnej zasadzie recydywy. Jeśli w ciągu dwóch lat ponownie popełnimy to samo poważne wykroczenie (np. złamiemy zakaz wyprzedzania B-25), mandat wzrośnie dwukrotnie – do 2000 zł.
Co zrobić, gdy traktor tamuje ruch na długim odcinku z "podwójną ciągłą"? Niestety, jedynym w 100% legalnym i bezpiecznym rozwiązaniem jest cierpliwość. Należy jechać za pojazdem wolnobieżnym aż do miejsca, gdzie wyprzedzanie będzie dozwolone (linia przerywana), lub liczyć na kulturę traktorzysty, że zjedzie on na pobocze lub do zatoczki, by przepuścić kolumnę aut. Ważne rozróżnienie: Dopiero gdy pojazd się zatrzyma, manewr zmienia się z wyprzedzania na omijanie. Omijanie przeszkody na drodze (nawet jeśli wymaga najechania na linię ciągłą) jest traktowane łagodniej i często dopuszczalne (z zachowaniem ostrożności), o ile nie stwarzamy zagrożenia. Jednak dopóki koła traktora się kręcą – jest to wyprzedzanie, a najechanie na linię ciągłą to ryzyko mandatu.