biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Znany deweloper bije na alarm przez podatek katastralny. Internauci bezlitośni: "Jedź i nie wracaj"
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 18.08.2025 11:21

Znany deweloper bije na alarm przez podatek katastralny. Internauci bezlitośni: "Jedź i nie wracaj"

budowa
Fot. zanck FL/Unsplash

Wśród aktywnych publicznie deweloperów i agentów nieruchomości w ciągu ostatnich miesięcy znacząco zmieniły się nastroje. Upadek dopłat do kredytów hipotecznych i nowa strategia oznacza koniec złotej ery dla ich biznesów, a na horyzoncie rysuje się widmo wprowadzenia podatku katastralnego. Do sprawy postanowił się odnieść jeden z najbardziej rozpoznawalnych deweloperów w kraju. Efekt jego wystąpienia z pewnością nie przypadnie mu do gustu.

Wiatr zmiany na rynku nieruchomości. Maski opadną 11 września

Obniżki stóp procentowych nie pobudziły na oczekiwaną skalę akcji kredytowej, a już 11 września sprzedawcy mieszkań będą musieli publikować ceny ofert wraz z historią zmian. Ta wykaże, jak działa się rzecz, o której zapewniali przez lata, że jest niemożliwa – mieszkania tanieją. Polacy zaś czekają, aż potanieją jeszcze bardziej, co stawia deweloperów w niełatwym położeniu. Na rynku nieruchomości w Polsce kończy się pewna epoka.

Czytaj więcej: Obowiązkowa wycena nieruchomości to dopiero początek. Nowy podatek może oznaczać rewolucję

Po upadku kolejnych pomysłów na dopłaty do kredytów i obraniu przez rząd strategii polegającej na inwestycje w mieszkania na tani wynajem coraz większym poparciem społecznym cieszy się wprowadzenie podatku katastralnego, tak aby uwolnić leżakujący zasób mieszkalny. To rzecz jasna nie podoba się sprzedawcom.

milo-bunnik-7zb61IiSIV8-unsplash.jpg
Fot. Milo Bunnik/Unsplash

Znany deweloper przeciw katastrowi. Jego wystąpienie przejdzie do historii

Jednym z deweloperów, którzy uważają, że wprowadzenie katastru to pomysł "śmieszny" i postanowił się do niego odnieść jest Kuba Midel. Nie jest to wyłącznie zwyczajny sprzedawca, ale też prowadzący programu telewizyjnego o zakupie nieruchomości, youtuber i tiktoker, który miał duży udział w kształtowaniu narracji sprzedawców mieszkań w ostatnich latach.

Czytaj więcej: Trzy nowe podatki. Ministra ma pomysł, skąd wziąć pieniądze na rozwój Polski

Deweloper jest oczywiście zadeklarowanym przeciwnikiem podatku katastralnego i dał temu wyraz w jednej z opublikowanych rolek. Midel zagroził, że jeśli podatek katastralny – np. od 3. mieszkania, jak to jest aktualnie najczęściej rozważane – zostanie w Polsce wprowadzony, to skutkiem będzie po pierwsze przerzucenie kosztów na najemców, po drugie zaś emigracja deweloperów po wcześniejszym pozbyciu się mieszkań w Polsce.

Midel nie zwrócił uwagi, że wskazane skutki te są ze sobą sprzeczne. W nagraniu mówi:

Widmo podatku katastralnego. Lada chwila rządzący będą się mścić na inwestorach, że będą teraz takie śmieszne pomysły, że będą płacili wyższy podatek od zakupu itd. Dla funduszy okej, ale prywatny inwestor, który nie może tego zrobić, to śmiech. Lada chwila od któregoś tam mieszkania będziemy płacić podatek, za który znowu zapłaci wyborca czyli najemca. [...] Jak ten podatek będzie za wysoki – s*przamy stad, sprzedamy te nieruchomości i kupimy sobie w Tajlandii, kupimy w Indonezji, na Cyprze, tam, gdzie nas chcą. Jak tu nie będą chcieć, te pieniądze stąd uciekną, tylko niedobrze się stanie.

Z jednej więc strony deweloperzy będą sprzedawać, a z drugiej podnosić czynsze. Te i inne uchybienia sprawiły, że deweloperowi nie udało się otrzymać mrożącego efektu, który chciał uzyskać. Wręcz przeciwnie, komentujący przyklasnęli jego zapowiedzi, że opuści kraj.

Deweloper "grozi" sprzedażą mieszkań i emigracją. Komentujący: "jedź i nie wracaj"

Komentujący zwracają uwagę, że beton – mieszkania – to nie cenne innowacje, które mogą przełożyć się na rozwój Polski. Jednocześnie swoich nieruchomości Midel nie zdoła zabrać ze sobą do Tajlandii. Zwolennicy katastru zwracają więc uwagę, że opuszczenie rynku przez popularnego dewelopera miałaby w zasadzie wyłącznie pozytywne skutki. Mieszkania trafiłyby na sprzedaż w urealnionych cenach, a spekulanci – do Tajlandii, Indonezji, na Cypr. 

Do grona tych, którzy twierdzą, że Midelowi udało się osiągnąć efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego, dołączył m.in. Krzysztof Stanowski, dziennikarz i osobowość medialna, a także kandydat na urząd prezydenta RP w wyborach w 2025 roku.

Wsparcie dla podatku katastralnego nadeszło z niespodziewanego kierunku - napisał w ironicznym tonie.

Choć pomysł wprowadzenia podatku katastralnego cieszy się wśród dotkniętych kryzysem mieszkaniowym Polaków coraz większą popularnością, wciąż nie jest procedowany projekt ustawy, który miałaby go wprowadzać. Argumentem jego przeciwników jest to, że płaciliby go nie spekulanci, lecz rodziny, które chcą zabezpieczyć przyszłość dzieciom. Fakty jednak są takie, że 3 mieszkania i więcej posiada zaledwie 0,8 proc. populacji, czyli ok. 250 tys. Polaków.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: