Tych mieszkań już nie wykupisz, chyba że odczekasz 25 lat. Część lokatorów wkrótce może mieć problem

Tylko do końca 2025 r. obowiązywać będzie tzw. specustawa mieszkaniowa nazywana także "lex deweloper". Po 1 stycznia zastąpią ją Zintegrowane Plany Inwestycyjne, więc zwiększenie wydatków budżetu na budownictwo społeczne stało się ostatnią okazją, by przeforsować poprawki. Okazję zwietrzyli deweloperzy, którzy mogą świętować sukces – Senat odrzucił proponowane w Sejmie poprawki, które narzucałyby na nich ograniczenia.
Nowelizacja "lex deweloper" – Senat odrzucił poprawki Polski 2050
17 lipca br. informowaliśmy o pracach senackich komisji nad nowelizacją "lex deweloper", zwracając uwagę na propozycję Polski 2050, która jako poprawkę jeszcze w Sejmie zgłosiła pomysł wprowadzenia wykupu mieszkań na własność. To właśnie taki mechanizm otworzył drogę do masowego wykupu zasobu komunalnego, więc zwróciliśmy się do partii z prośbą o wyjaśnienia.
Prawo do wykupu miałoby funkcjonować tylko w mniejszych miastach (do 100 tys. mieszkańców) jako zachęta do zatrzymywania tam młodych. Ponadto wykup miałby być możliwy wyłącznie po cenie rynkowej. Dziś wiemy już, że pomysł ten upadł, podobnie jak kilka innych. Senat zwraca Sejmowi ustawę w formie przywróconej sprzed poprawek Sejmie. Co to oznacza w praktyce?



Nie będzie prawa do wykupu w mniejszych miastach, wykup w SIM po 25 latach
Nie będzie możliwości wykupu mieszkań w kształcie, którego chciała Polska 2050. Przeciwnicy tego pomysłu, m.in. Tomasz Lewandowski zwracali uwagę, że w praktyce będzie to prawo martwe choćby ze względu na złożoność procedur. Przeszkodą miało być m.in. odjęcie od wyceny rynkowej kwoty, którą lokator uiścić już w ramach opłat za dach nad głową.
Zamiast tego obowiązywać będzie prawo do wykupu mieszkań w postaci znanej z pierwotnej wersji ustawy. Oznacza to, że nabyć prawa do mieszkania wybudowanego w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej będzie można najwcześniej po 25 latach zajmowania lokalu. Wrócił także pierwotny górny limit partycji najemców – 15 proc. zamiast 30 proc.

Zniesienie normy parkingowej to ukłon w stronę deweloperów. I zapowiedź katastrofy
O ile jednak kwestia wykupu może być finalnie w przyszłości jeszcze wielokrotnie zreformowana, tak jedna ze zmian w specustawie – usunięcie zapisu w dotychczas obowiązującym "lex deweloper" – będzie miało nieodwracalne skutki i przełoży się na obniżenie jakości życia mieszkańców polskich osiedli na dekady.
W pierwotnej specustawie deweloperzy mieli obowiązek spełnienia tzw. normy parkingowej. Liczba miejsc parkingowych musiała wynosić 1,5-krotność liczby przewidywanych mieszkańców, którzy będą żyli w danym bloku. Zasada ta obowiązywała w całym kraju, we wszystkich inwestycjach realizowanych na podstawie "lex deweloper" i była bezdyskusyjna.
Do Sejmu nowelizacja ustawa wraca bez normy parkingowej. Zamiast tego decyzja nad liczbą miejsc parkingowych oddana została w ręce samorządów. Jest to realizacja postulatów deweloperów, którzy od miesięcy lobbują, aby znieść wymóg, który w ich ocenie blokuje inwestycje. W rzeczywistości blokował jedynie możliwość wprowadzania jeszcze bardziej zagęszczonej zabudowy niż dotychczas.
Eksperci nie mają wątpliwości, że oddanie kontroli nad liczbą miejsc parkingowych samorządom skończy się po prostu tym, że miejsc będzie mniej. Porzucona zostanie zasada 1,5 miejsca na mieszkańca. W efekcie bloki będą mogły stawać jeszcze bliżej siebie, a przestrzeń między nimi, jak ciągi pieszo-jezdne, skwerki czy chodniki, będzie zastawiona autami, na które nie starczyło miejsc parkingowych.
Sejmowe komisje już pozytywnie zaopiniowały zmiany wprowadzone przez Senat. Teraz poprawki będą głosowane przez posłów na posiedzeniu parlamentu.




































