To koniec wielkich promocji w dyskontach? Rząd szykuje ograniczenia, Polacy przestaną być kuszeni

Popularne pakiety promocyjne, obejmujące uwielbiane przez Polaków produkty, mogą wkrótce zniknąć ze sklepowych półek. Rząd rozważa wprowadzenie regulacji, które ograniczyłyby atrakcyjne oferty typu „kup 12, a drugie 12 dostaniesz gratis” oraz doprowadziły do wzrostu cen niektórych artykułów. Czy nowe przepisy rzeczywiście zostaną wdrożone i jakie konsekwencje mogą mieć dla rynku oraz konsumentów?
Ulubiony typ promocji wśród Polaków
Nie ulega wątpliwości, że Polacy są wielkimi entuzjastami promocji. Bez względu na to, czy mowa o sezonowych obniżkach, błyskawicznych wyprzedażach biletów w liniach lotniczych, promocjach obowiązujących w aktualnych gazetach sklepów spożywczych czy internetowych rabatach, dla wielu osób wyszukiwanie korzystnych cen stało się codzienną rutyną.
Możliwość nabycia produktów w niższej cenie pozwala na lepsze zarządzanie domowym budżetem i umożliwia zakup rzeczy, na które w standardowej cenie trudno byłoby sobie pozwolić. Z kolei zgromadzone środki zapewniają spokój oraz stabilność finansową, których wartość jest nieoceniona. Szczególnym zainteresowaniem konsumentów cieszą się promocje na wielosztuki, które w ostatnim czasie znalazły się pod lupą UOKiK.

Nowe ograniczenia na rynku alkoholu. Czy piwo w promocji zniknie ze sklepów?
Promocje na piwo i inne alkohole od lat przyciągają tysiące klientów do supermarketów. Sieci handlowe oferują atrakcyjne pakiety, takie jak "12+12 gratis" czy "8+8", zachęcając do większych zakupów. Miłość do tego typu przecen wynika przede wszystkim z chęci oszczędzania, która dla wielu osób jest kluczowym czynnikiem podczas podejmowania decyzji zakupowych. Jak pokazują badania, większość polskich konsumentów chętnie zwraca uwagę na promocje i aktywnie uczestniczy w programach lojalnościowych.
Tymczasem według danych PARPA przeciętny Polak wypija rocznie 92,9 litra piwa, 6,3 litra wina i 3,5 litra wyrobów spirytusowych w przeliczeniu na czysty alkohol. Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że spożycie alkoholu w Polsce utrzymuje się na wysokim poziomie i ma wpływ na zdrowie publiczne. Alkohol odpowiada za ponad 200 chorób, w tym nowotwory, schorzenia układu krążenia oraz zaburzenia psychiczne.
Ograniczenie dostępności alkoholu może przyczynić się do zmniejszenia liczby chorób oraz poprawy zdrowia Polaków - zdradza wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.
Z tego powodu rząd rozważa ograniczenie tego typu promocji, argumentując, że stanowią one ukrytą formę reklamy alkoholu. Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny ujawnił, że trwają prace nad wprowadzeniem minimalnej ceny za gram czystego alkoholu. Taki mechanizm miałby spowodować wzrost cen mocniejszych piw i ograniczenie spożycia. Według pierwszych kalkulacji, piwo o zawartości alkoholu 5% mogłoby podrożeć nawet o 1,5 zł na butelkę.

Rząd zakaże sprzedaży alkoholu w "wielosztukach"?
Jednym z głównych założeń nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości jest ograniczenie promocji na alkohol, w tym popularnych pakietów wielosztukowych. Ministerstwo argumentuje, że takie promocje są ukrytą formą reklamy, ponieważ prezentują butelki i etykiety w sposób zachęcający do zakupu.
Gdy w telewizji widzimy ofertę dziesięciu piw z kolejnymi dziesięcioma gratis, to w rzeczywistości jest to forma reklamy - zaznacza Konieczny.
Dodatkowo rząd chce wprowadzić wyraźne ograniczenia dotyczące sprzedaży alkoholu przez Internet. Planowane przepisy mają jednoznacznie zakazać tej formy sprzedaży, uznając ją za sprzeczną z duchem ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
Zmiany w kontrolowaniu sprzedaży alkoholu
Kolejnym istotnym elementem nowelizacji jest zaostrzenie kontroli wiekowej przy zakupie alkoholu. Nowe przepisy mogą wymagać od sprzedawców obowiązkowego sprawdzania dowodu tożsamości przy każdym zakupie, jeśli klient budzi wątpliwości co do pełnoletności.
Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że planowane zmiany mają na celu zmniejszenie spożycia alkoholu i jego negatywnego wpływu na zdrowie publiczne. Wprowadzenie nowych regulacji może spotkać się z oporem zarówno konsumentów, jak i sieci handlowych. Czy rząd rzeczywiście zdecyduje się na tak radykalne kroki?





































