Inflacja konsumencka osiągnęła poziom, jakiego widzieliśmy od 1,5 roku. Jak się okazuje, analitycy Głównego Urzędu Statystycznego nieco się pomylili. Jeśli porównać ją z analogicznym miesiącem 2018 roku, możemy mówić o wzroście na poziomie 2,4%. Tymczasem ceny towarów i usług w maju wzrosły o 0,2% względem kwietnia.Wzrost ten, choć większy od zakładanego, obserwowany był już od dłuższego czasu. W marcu 2019 ceny poszczególnych towarów już osiągały konkretny wzrost w porównaniu do marca 2018. Na ten przykład napoje alkoholowe i tytoń zdrożały o 1,4%, usługi zdrowotne o 3,1%, usługi rekreacyjne o 2,9%, ale najbardziej wzrosły ceny żywności i napojów bezalkoholowych, bo o 5%.W porównaniu z miesiącem analogicznym poprzedniego roku wyższe ceny żywności (o 5,4%) i w zakresie mieszkania (o 1,5%) podwyższyły wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych odpowiednio o 1,23 punktów procentowych i 0,37 punktów procentowych. Niższe ceny w zakresie łączności (o 2,6 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 1,9%) obniżyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,11 punktów procentowych i 0,10 punktów procentowych – czytamy w komunikacie GUS.
Inflacja wzrosła bardziej, niż spodziewali się tego analitycy rynku. Zapowiadane 1,8% zostało znacznie przekroczone, bowiem w kietniu inflacja wyniosła 2,2% rok do roku.
Koszt Piątki Kaczyńskiego oscyluje wokół 42 mld zł. Do tego trzeba doliczyć parę miliardów na podwyżki w budżetówce, na które będzie musiał w końcu zdecydować się PiS, choć możemy tylko domniemać w jakiej kwocie. Jeżeli nagle rządowi przybywa tyle wydatków, to musi szukać gdzieś zarobków, a może zarobić np. na inflacji.
Wzrost cen od początku roku jest bardzo istotny. W kwietniu ceny wzrosły najmocniej od listopada 2011 roku. Eurostat podaje, że w Polsce rośnie inflacja bazowa - tzn. taka, która nie uwzględnia zmieniających się cen energii i żywności, uznając je za mocno zmienne.