biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Pukają do drzwi Polaków i sprawdzają jedną rzecz. Za brak tych dokumentów nawet 5 tys. zł kary
Julia Bogucka
Julia Bogucka 30.06.2025 06:30

Pukają do drzwi Polaków i sprawdzają jedną rzecz. Za brak tych dokumentów nawet 5 tys. zł kary

Zapukanie do drzwi
Fot. Africa Images/CanvaPro

Właściciele nieruchomości, poza korzyściami wynikających z posiadania własnych czterech ścian, muszą się mierzyć z wieloma obowiązkami. Ich dopełnienie jest sprawdzane podczas regularnych kontroli, które mogą się pojawić w najmniej oczekiwanym momencie. Do drzwi już zaczynają pukać konkretne osoby monitorujące ten jeden aspekt. Lepiej się przygotować.

Obowiązki właścicieli nieruchomości

Posiadanie nieruchomości to nie tylko przywilej, ale także szereg obowiązków prawnych, o których właściciele muszą pamiętać. Obowiązki te wynikają z różnych aktów prawnych — przede wszystkim z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, prawa budowlanego, kodeksu cywilnego oraz lokalnych regulaminów. Ich zaniedbanie może skutkować karami administracyjnymi, a w niektórych przypadkach nawet odpowiedzialnością cywilną.

Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, właściciel nieruchomości musi dbać o to, by jej teren był czysty i uporządkowany. Obejmuje to między innymi:

  • regularne usuwanie śmieci i nieczystości,
  • utrzymywanie chodników przylegających do posesji w czystości i odśnieżanie ich zimą,
  • zapobieganie zanieczyszczaniu terenów publicznych.
domki jednorodzinne.jpg
Fot. Marcin Tryc/Getty Images/CanvaPro

Gmina może wprowadzić własne regulaminy dotyczące gospodarki odpadami — właściciel nieruchomości ma obowiązek przestrzegać ich zapisów, np. segregować śmieci zgodnie z przyjętymi zasadami.

Do tego dochodzi również wynikający z Prawa budowlanego obowiązek utrzymywania budynku w należytym stanie technicznym i użytkowym. W praktyce oznacza to konieczność przeprowadzania okresowych kontroli instalacji, usuwania usterek i napraw bieżących, dbania o elementy budynku mogące zagrażać bezpieczeństwu czy zapewnienia drożności przewodów wentylacyjnych i kominowych.

Warto również pamiętać, że Kodeks cywilny nakłada na właściciela nieruchomości obowiązek korzystania z niej w sposób, który nie zakłóca korzystania z nieruchomości sąsiednich. Oznacza to konieczność powstrzymania się od działań powodujących hałas, emisję zanieczyszczeń czy sadzenie roślinności przekraczającej granice działki.

W kontekście wielu konkretnych obowiązków przeprowadzane są regularne kontrole, które wykazują, czy Polacy stosują się do wymogów. Jedna z nich właśnie ruszyła. Kara może być surowa.

Tyle trzeba zarabiać, by dostać 8000 zł emerytury. Kwoty przyprawiają o zawrót głowy Uważaj na to na parkingu pod dyskontami. Jedna decyzja grozi surową karą

Kontrolerzy idą w Polskę

Choć wiele osób postrzega dom jako przestrzeń całkowicie prywatną, w Polsce właściciele nieruchomości — zwłaszcza ci, którzy zamieszkują je na stałe — muszą liczyć się z możliwością przeprowadzenia różnych kontroli urzędowych. Kontrole te mają na celu sprawdzenie, czy gospodarstwo domowe funkcjonuje zgodnie z obowiązującym prawem — przede wszystkim w zakresie ochrony środowiska, bezpieczeństwa oraz porządku publicznego.

Jednym z częstych powodów kontroli jest sprawdzenie sposobu ogrzewania domu. W ramach walki ze smogiem, samorządy coraz częściej podejmują działania mające na celu weryfikację, czym faktycznie opalane są budynki — czy używany piec spełnia normy emisyjne i czy nie są w nim spalane odpady. W takich przypadkach do drzwi może zapukać straż miejska lub gminna.

kontrola drzwi.jpg
Fot. Aghavni Shahinyan/Getty Images/CanvaPro

Kontrole są również przeprowadzane po zgłoszeniach od osób trzecich — najczęściej sąsiadów. Dotyczy to spraw takich jak: nielegalne rozbudowy, nieprzyjemne zapachy, uporczywy dym, hałas lub spalanie niedozwolonych materiałów.

Nie należy też zapominać o obowiązkowych kontrolach okresowych wynikających z przepisów Prawa budowlanego. Budynki muszą przechodzić regularne przeglądy instalacji elektrycznych, kominowych czy gazowych — zazwyczaj raz w roku lub raz na pięć lat. W takich przypadkach za kontrolę odpowiadają uprawnieni specjaliści: kominiarze, elektrycy, inżynierowie budowlani.

Właściciele nieruchomości, którzy nie spełniają obowiązujących wymogów, mogą ponieść różne konsekwencje — od grzywien po utratę dotacji. Kontrola, która odbywa się obecnie, może być wyjątkowo kosztowna. Lepiej się do niej przygotować, zanim będzie za późno.

Zobacz: Od 1 lipca rusza rządowy program. Bez jednego kliknięcia możesz stracić pieniądze

Ten dokument trzeba okazać kontrolerowi

W Polsce właśnie rozpoczynają się tradycyjne kontrole związane z przydomowymi szambami, które są w posiadaniu wielu gospodarstw domowych. Gminy, zgodnie z przepisami Prawa wodnego, mają obowiązek monitorować, jak właściciele domów jednorodzinnych radzą sobie z wywozem nieczystości.

Podczas kontroli urzędnicy sprawdzają, czy sposób odprowadzania ścieków został zgłoszony w odpowiedniej deklaracji — czy nieruchomość jest podłączona do kanalizacji, przydomowej oczyszczalni, czy korzysta z szamba. W przypadku szamb wymagają aktualnej umowy z firmą zajmującą się opróżnianiem zbiornika oraz dowodów potwierdzających regularne usługi, takich jak faktury lub potwierdzenia przelewów. Dokumenty te trzeba przechowywać przez minimum trzy lata i okazać podczas kontroli. Ponadto kontrolerzy oceniają stan techniczny zbiornika, jego szczelność oraz częstotliwość opróżniania.

Okazuje się, że Polakom zdarza się w nieodpowiedni sposób odprowadzać ścieki. Trafiają one bezpośrednio do gleby lub cieków wodnych, co może z kolei doprowadzić do zanieczyszczenia wody pitnej. To stanowi już zagrożenie dla zwierząt i ludzi.

Właściciele nieruchomości nie są uprzedzani o planowanej kontroli i nie mają prawa jej odmówić — urzędnicy mogą wejść na posesję, jeśli jest to konieczne do sprawdzenia sposobu gospodarowania nieczystościami.

Brak wymaganych dokumentów, potwierdzających legalny wywóz ścieków, może skutkować mandatem do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, kara może wzrosnąć nawet do 5 000 zł. Takie działania mają na celu przeciwdziałanie nielegalnemu wylewaniu ścieków do gleby lub cieków wodnych, co stanowi zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: