biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Policja nie odpuszcza. Mandaty sypią się za przewinienia, o których nikt nie słyszał
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 21.06.2025 12:38

Policja nie odpuszcza. Mandaty sypią się za przewinienia, o których nikt nie słyszał

policja, mandat
Fot. Zofia i Marek Bazak/East News

Rutynowa kontrola drogowa potrafi dziś zmienić się w kosztowny dramat szybciej, niż włączysz kierunkowskaz. Co sprawia, że policyjne patrole zatrzymują auta lawinowo, a kwoty kar rosną jak kurs paliwa?

Kontrole policji na polskich drogach przybierają na sile

Pierwsze sygnały pojawiły się już wiosną: więcej radiowozów przy głównych arteriach, częściej rozstawiane punkty kontroli, dokładniejsze oględziny pojazdów. Dla wielu kierowców to wciąż nic nowego – przyzwyczaili się do tego, że w długi weekend czy podczas wakacji ruch na drogach oznacza większą obecność policji. Tegoroczne statystyki jednak zaskakują, bo wzrost zatrzymań nie idzie w parze z typowymi wykroczeniami, takimi jak przekroczenie prędkości czy brak zapiętych pasów.

Eksperci rynku motoryzacyjnego podkreślają, że zaostrzenie kontroli to odpowiedź na rosnącą liczbę niepozornych, a groźnych modyfikacji wizualnych samochodów. Mechanikom znany jest trend „personalizacji w stylu stealth”: delikatne przyciemnienie świateł, niewidoczne gołym okiem folie na szybach, dyskretne zmiany lakieru. Wszystko po to, by wyróżnić pojazd, jednocześnie nie rzucając się w oczy. Paradoksalnie – właśnie to ostatnie zaczęło przyciągać uwagę funkcjonariuszy.

Za kulisami mówi się, że celem policji jest ograniczenie praktyk, które dla laika są kosmetyką, a w świetle prawa stają się niebezpieczną ingerencją w konstrukcję pojazdu. Do tej pory jednak nikt nie przypuszczał, że detal liczący zaledwie kilka procent różnicy może kosztować kierowcę kilkadziesiąt razy więcej niż sam zabieg tuningowy. 

policja 1.png
Fot. Policja.pl
Pożar obory w mazowieckim. Spłonęła duża część krów. Rolnik stracił niemal cały dorobek Nigdy nie rób tego podczas zbierania jagód. GIS ostrzega, konsekwencje mogą być opłakane

Niepozorna zmiana, realne ryzyko. Co wzbudza czujność funkcjonariuszy?

Schemat jest prosty: patrol wybiera losowo samochód, podczas kontroli prosi kierowcę o opuszczenie kabiny, a następnie sięga po niewielkie urządzenie przypominające większy smartfon. Czasami jest to miernik światła, innym razem analizator odbicia reflektorów. Sam pomiar trwa sekundy, lecz jego wynik może zdecydować o dalszym losie podróży.

Specjaliści od bezpieczeństwa ruchu drogowego wyjaśniają, że widoczność wewnątrz pojazdu to dla służb klucz do oceny zdolności kierowcy do reagowania na zmienne warunki. Zbyt ciemna szyba nie tylko ogranicza pole widzenia po zmroku, ale również utrudnia kontakt wzrokowy z innymi uczestnikami ruchu: gesty, znaki świetlne, a nawet mimika mogą decydować o uniknięciu kolizji.

– Kierowca, który sam izoluje się od otoczenia, staje się mniej przewidywalny – komentuje szkoleniowiec Wojciech B., instruktor jazdy z wieloletnim stażem. 

 W skrajnych przypadkach przyciemniona przednia szyba potrafi wydłużyć czas reakcji nawet o pół sekundy. Przy prędkości 100 km/h oznacza to dodatkowe 14 metrów drogi hamowania.

Chociaż prawo od lat określa minimalną przepuszczalność przednich szyb i lamp, dopiero nowsze urządzenia pomiarowe pozwalają policji sprawdzić ten parametr w terenie z dokładnością do jednego procenta. Inspektorzy przyznają nieoficjalnie, że odkąd mierniki weszły do wyposażenia patroli, wykrywalność naruszeń wzrosła kilkukrotnie. Dla kierowców, którzy kupili auto z rynku wtórnego lub zamówili przyciemnienie szyb „w pakiecie”, to często przykra niespodzianka – o istnieniu limitów dowiadują się dopiero od policjanta przy drodze.

Co ważne, mandat to nie jedyna konsekwencja. Funkcjonariusze mogą na miejscu zatrzymać dowód rejestracyjny lub, w skrajnym wypadku, zakazać dalszej jazdy. Oznacza to dodatkowe koszty holowania, badań technicznych i ponownego rejestru pojazdu – a wszystko zaczyna się od liczby, która pozornie nie ma znaczenia.

Przepuszczalność, miernik i kara do 3 tys. zł – szczegół, który pustoszy portfele

Kluczowe liczby mówią same za siebie. Zgodnie z polskimi przepisami minimalna przepuszczalność światła dla przednich szyb bocznych wynosi 70 proc.. Tymczasem podczas głośnej kontroli w centrum Warszawy, opisywanej przez „Fakt”, policyjny miernik wskazał 68 proc. – zaledwie dwa punkty poniżej normy. Kierowca taksówki usłyszał pouczenie i ultimatum: doprowadzić szybę do legalnego stanu, bo w przeciwnym razie „standardowa” kara sięgnie 500 zł.

Znacznie surowsze scenariusze rozegrały się w Lęborku. Jak podał portal lebork24.info, tamtejsza drogówka w maju wystawiła sześć mandatów po maksymalnie 3 000 zł każdy oraz zatrzymała dowody rejestracyjne kierowców. Każdej osobie nakazano natychmiastowe usunięcie folii albo skierowano auto na dodatkowe badania techniczne.

Niechlubną statystykę potwierdziła patrolująca Małopolskę komenda w Limanowej – czterech kierowców ukaranych jednego sobotniego popołudnia, również za niedozwolone przyciemnienie. W lokalnych mediach funkcjonariusze przypomnieli:

Przyciemnione szyby nie tylko ograniczają widoczność, ale utrudniają kontakt wzrokowy z innymi uczestnikami ruchu, co zwiększa ryzyko wypadków – podkreśla komunikat policji cytowany przez portal limanowa.in.

Dla porównania: pełny zestaw folii „premium” na przednie szyby do popularnego sedana kosztuje w warsztacie około 800 zł. Jeśli jednak parametry odbiegają od normy, właściciel ryzykuje ponad czterokrotnie wyższą grzywnę, utratę dokumentu pojazdu i obowiązek opłacenia demontażu folii. Z ekonomicznego punktu widzenia: inwestycja, która miała poprawić wygląd auta, w kilka minut zamienia się w wydatek sięgający łącznie 4 000 zł.

policja 2.jpg
Fot. AndrzejRembowski/Pixabay

Co na to kierowcy? Wielu tłumaczy, że kupiło pojazd już z fabryczną szybą o niższej przepuszczalności, inni wskażą na sprzeczne deklaracje sprzedawcy. Rzeczywistość bywa brutalna: to właściciel odpowiada za stan techniczny pojazdu, niezależnie od tego, czy ingerował w niego sam, czy odziedziczył po poprzednim nabywcy.

Prawo przewiduje także możliwość skierowania sprawy do sądu, gdzie maksymalna kara administracyjna za rażące naruszenie przepisów o bezpieczeństwie może być jeszcze wyższa. – „Dla policjanta wynik miernika jest zero-jedynkowy. Albo widać 70 proc., albo nie” – wyjaśnia w rozmowie z redakcją ekspert do spraw ruchu drogowego Jarosław K., były biegły sądowy. – „Marże błędu nie negocjuje się na poboczu”.

Choć część producentów oferuje homologowane szyby z filtrem UV, które nominalnie spełniają normy, zdarza się, że próby dodatkowego „wzmocnienia efektu” kończą się nielegalnym zbijaniem przepuszczalności do poziomu, którego fabryka nigdy nie zakładała.

Jak uniknąć kłopotów?

  • sprawdzić pojazd na stacji kontroli przed podpisaniem umowy;
  • żądać pisemnego potwierdzenia wartości przepuszczalności od sprzedawcy lub warsztatu;
  • pamiętać, że każda dodatkowa warstwa (nawet bezbarwna folia ochronna) może dodać 1–2 proc. absorpcji światła;
  • po instalacji folii poprosić o wydruk z certyfikatu urządzenia pomiarowego – to może pomóc w razie wątpliwości policjanta.

Na razie patrole zapowiadają dalsze „mandatowe żniwa”, a statystyki mówią jasno: dla kierowców liczy się świadomość i profilaktyka, nie łut szczęścia przy drogowej rutynie. Bo przy wartościach granicznych dwa procent mogą kosztować dwa miesięczne pensje – i długą drogę do odzyskania dowodu rejestracyjnego.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: