Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > 37-latek zadzwonił na policję, że zabił brata. Policjanci byli świadkami, jak "ofiara" wróciła z pracy
Kamila Jeziorska
Kamila Jeziorska 29.08.2020 02:00

37-latek zadzwonił na policję, że zabił brata. Policjanci byli świadkami, jak "ofiara" wróciła z pracy

Policja otrzymała zgłoszenie. Zastrzelony przyjechał na rowerze
https://pixabay.com/arembowski

Policja otrzymała zgłoszenie o zabójstwie

Policja w czwartek, 27 sierpnia otrzymała zgłoszenie o rzekomym zabójstwie. "Do dyżurnego kraśnickiej jednostki wpłynęło zawiadomienie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, gdzie 37 letni mężczyzna zgłosił, że zastrzelił swojego brata." - napisano w komunikacie policji.

Policja podjęła bardzo szybką interwencję. Rzekomy zabójca brata powiedział, że jest nietrzeźwy, ponieważ od rana pił alkohol, a na funkcjonariuszy policji czeka na piętrze swojego domu. Co więcej, mężczyzna nawet okazał skruchę i powiedział, że bardzo żałuje tego, co zrobił.

Policja zaskoczyła interwencją

Policja po przyjechaniu na miejsce zastała zaskoczone informacją grono osób. Na miejscu obecni byli dwaj mężczyźni i dwie kobiety, w tym matka postrzelonego mężczyzny. Według zeznań 37-latka, ofiara miała nie dawać żadnych oznak życia i leżeć za stodołą. Matka słysząc tę informację nie kryła zaskoczenia i wyjaśniła, że jej syn od rana jest w pracy i żyje.

Policja także była zdziwiona, gdyż rzekoma ofiara nagle pojawiła się na posesji. Przyjechała rowerem. Przeciwko mężczyźnie, który zgłosił zabójstwo został skierowany wniosek do sądu o wywołanie fałszywego alarmu. "To już  kolejny w tym tygodniu przypadek gdzie fałszywe zgłoszenie wymusza na służbach wykonanie zbędnych czynności." - informuje policja.

<

Tagi: Policja Polska