Polacy latem objadają się nimi na potęgę. Po tym, co wykryły kontrole, dwa razy się zastanowisz

Wakacje to ich czas: produkt prosty, orzeźwiający i kupowany impulsywnie. Najnowsze kontrole IJHARS pokazują jednak, że beztroski wybór potrafi skrywać niemiłą niespodziankę. W wielu polskich sklepach i lokalach gastronomicznych na klientów czekają pułapki, które mogą mieć poważne konsekwencje. Eksperci biją na alarm, ale jest sposób, by uniknąć kłopotów.
Kontrole IJHARS w sklepach i punktach gastronomicznych
Funkcjonująca od 2003 roku Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) to państwowa instytucja, która skupia się przede wszystkim na ochronie konsumentów oraz zwalczaniu fałszerstw na rynku żywności. Zadaniem IJHARS jest pilnowanie jakości handlowej – czyli zgodności produktu z deklaracją i przepisami, od fabryki po ladę. Klucz to rzetelne oznakowanie: prawdziwa nazwa wyrobu, pełny wykaz składników z wyróżnionymi alergenami oraz informacje o wartości odżywczej. Wymaga tego rozporządzenie (UE) nr 1169/2011, które wskazuje m.in., że przekaz nie może wprowadzać w błąd co do charakteru czy składu produktu.
W ramach urzędowej kontroli żywności w Polsce IJHARS zabezpiecza interesy zarówno konsumentów, jak i producentów, a jako specjalistyczna jednostka podległa Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi, bierze udział w realizacji krajowej polityki żywnościowej. Kontrole jakości handlowej produktów stanowią kluczowy element systemu zapewniającego wysoką jakość żywności wprowadzanej na rynek oraz chronią ekonomiczne bezpieczeństwo konsumentów i producentów.
W gastronomii – także w punktach sezonowych – informacja o alergenach i składzie musi być dostępna „na miejscu”, w formie czytelnej dla klienta. To nie uprzejmość, lecz obowiązek wynikający z tego samego aktu unijnego oraz zaleceń służb sanitarnych. Jednak okazuje się, że nie wszyscy producenci i sprzedawcy wakacyjnego przysmaku pamiętają o przepisach.
Ulubiony przysmak Polaków pod lupą inspektorów. Wyniki kontroli to poważne ostrzeżenie dla kupujących
Bohaterem tegorocznego lata są oczywiście, lody. Kategoria ta jest jedną z najszybciej rosnących w koszyku spożywczym: od marca 2024 do lutego 2025 r. polscy konsumenci wydali na mrożone desery ponad 5,4 mld zł. To o 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Najlepiej sprzedają się formaty impulsowe (patyki, rożki), ale w domach królują pudełka rodzinne. Polska to także znaczący producent – według Eurostatu w 2024 r. w UE wytworzono 3,3 mld litrów lodów (+2 proc. r/r), a Polska znalazła się w ścisłej czołówce z 298 mln litrów rocznej produkcji.
Dane detalistów pokazują, że na podium niezmiennie stoją smaki waniliowy, śmietankowy i czekoladowy; tuż za nimi plasuje się truskawka, a w trendach – pistacja. Niestety, zanim sięgniemy po ulubione lody, powinniśmy zachować ostrożność.

Wyniki kontroli niepokoją. W ten sposób kupujesz lody bez ryzyka
W przeglądzie IJHARS z lat 2024–2025 inspektorzy odwiedzili 71 podmiotów – producentów i punkty gastronomiczne. Nieprawidłowości stwierdzono w aż 42,2 proc. lokalizacji – najczęściej dotyczyły one znakowania i sposobu informowania klientów. W gastronomii zastrzeżenia padały w 38,1 proc. przypadków, u producentów – w 26,6 proc. etykiet. Laboratoria wykazały także rozbieżności w deklaracjach wartości odżywczej oraz dwa przypadki konserwantów nieujawnionych w składzie.
Niestety, skala problemu to żadna nowość. W raporcie IJHARS z 21 marca 2024 r. wskazano katalog typowych uchybień, które mogą mieć wpływ nie tylko na zaufanie, ale również zdrowie klientów. Do najczęstszych odstępstw należą:
- brak lub błędne wyróżnienie alergenów,
- używanie określeń „tradycyjne” czy „100% natura” przy obecności aromatów lub stabilizatorów,
- mylące nazwy („śmietankowe” mimo użycia tłuszczów roślinnych)
- brak podania procentowego udziału składnika eksponowanego na opakowaniu.
Jak z tego wyjść bez szwanku? Zacznij od nazwy: „lody śmietankowe” to co innego niż “lody o smaku śmietankowym”, a sorbet nie powinien zawierać mleka. Czytaj wykaz składników i szukaj alergenów wyróżnionych w tekście. Przy zakupie „na gałkę” poproś o wgląd do listy składników – sprzedawca ma obowiązek ją udostępnić. Sprawdź QUID (ilość składnika pokazanego na opakowaniu), daty przydatności (oznaczenie “najlepiej spożyć przed” świadczy o jakości; “należy spożyć do” – o bezpieczeństwie) oraz warunki przechowywania – zbyt wysoka temperatura w punkcie sprzedaży to sygnał ostrzegawczy. Osobny temat to lody z dodatkiem alkoholu. IJHARS przypomina, że taki produkt wymaga jasnego oznaczenia i odpowiedniej ekspozycji – nie może budzić wątpliwości co do charakteru i zawartości.
Kontrole IJHARS nie są “polowaniem na drobne”, lecz inwestycją w zaufanie do rynku, który dynamicznie rośnie i walczy o marże sezonem. Dla firm to lekcja precyzji, dla konsumentów – przypomnienie, że chłodna przyjemność zaczyna się od gorącej czujności.





































