Polacy nie mają pojęcia. Za plakaty wyborcze mogą grozić im surowe kary. Zbliża się kluczowy termin

Plakaty wyborcze to wciąż jeden z podstawowych elementów kampanii. Kiedy jednak elekcje się zakończą, pojawia się kolejny obowiązek — należy się ich pozbyć z przestrzeni publicznej. Są za to odpowiedzialne konkretne osoby, a niedopełnienie obowiązku wiąże się z surowymi karami. Warto o tym wiedzieć.
Plakaty wyborcze pojawiły się w całej Polsce
Proces wywieszania plakatów wyborczych przed wyborami prezydenckimi w Polsce, również w 2025 roku, to jeden z podstawowych elementów kampanii prowadzonej przez sztaby kandydatów. Choć jego znaczenie zmienia się w erze mediów cyfrowych, wciąż pozostaje istotnym narzędziem w walce o rozpoznawalność i dotarcie do wyborców w przestrzeni publicznej — zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i na terenach wiejskich.
Za rozwieszanie plakatów wyborczych odpowiedzialne są sztaby kandydatów — zarówno centralne, jak i lokalne struktury partii lub komitetów wyborczych. Często praca ta powierzana jest wolontariuszom, działaczom lokalnym oraz pracownikom wynajętym specjalnie na potrzeby kampanii. W dużych kampaniach zatrudnia się profesjonalne firmy zajmujące się reklamą zewnętrzną, które odpowiadają za druk, logistykę oraz montaż materiałów promocyjnych.

Plakaty mają przede wszystkim funkcję informacyjno-wizerunkową. Kandydaci prezentują się wyborcom, przypominają o swoim istnieniu i budują pozytywne skojarzenia, zwłaszcza wtedy, gdy mają niewielki dostęp do mediów ogólnopolskich.
Materiały wyborcze można umieszczać tylko tam, gdzie jest to zgodne z prawem — na przykład na słupach ogłoszeniowych, tablicach, płotach czy budynkach, jeśli właściciel wyrazi na to zgodę. Umieszczanie plakatów bez pozwolenia (np. na przystankach, latarniach, znakach drogowych) jest wykroczeniem i może skutkować karami finansowymi oraz nakazem usunięcia materiałów.
Z podobnymi konsekwencjami wiąże się pozostawienie ich w przestrzeni publicznej zbyt długo. Wiadomo, do kiedy należy je usunąć, inaczej grożą surowe kary.

Plakaty wyborcze muszą zniknąć z miast
1 czerwca 2025 roku Polacy po raz drugi w tym roku ruszyli do urn, aby wybrać nowego prezydenta Polski. Już następnego dnia, po przeliczeniu wszystkich głosów, stało się jasne, że nową głową państwa został Karol Nawrocki. Tym samym zakończyła się przedwyborcza gorączka, a rozpoczęły się debaty na temat tego, jak będzie wyglądała Polska przez następne pięć lat.

Po zakończeniu kampanii prezydenckiej w 2025 roku pełnomocnicy wyborczy mają obowiązek uprzątnięcia przestrzeni publicznej z materiałów agitacyjnych. Zgodnie z obowiązującym Kodeksem wyborczym oraz terminem 2. tury wyborów prezydenckich, mają na to czas do 1 lipca. Do tego dnia powinny zniknąć z ulic, ogrodzeń i tablic ogłoszeniowych wszystkie plakaty, hasła i urządzenia służące agitacji wyborczej, które zostały umieszczone na terenach publicznych.
Warto jednak podkreślić, że termin 1 lipca nie dotyczy plakatów i urządzeń ogłoszeniowych umieszczonych na terenach prywatnych. Jeśli materiały wyborcze znajdują się na prywatnej nieruchomości, mogą pozostać tam po uzyskaniu zgody właściciela. Taki plakat nie musi być zdejmowany, nawet po zakończeniu kampanii, o ile właściciel posesji nie wnosi sprzeciwu.
Po upływie ustawowego terminu plakaty pozostawione w przestrzeni publicznej mogą być traktowane jako śmieci lub nielegalna reklama. Co więcej, pozostawione w złym stanie — porwane, wypłowiałe, zniszczone — psują estetykę miasta i mogą wzbudzać irytację mieszkańców, szczególnie w miejscach o dużym natężeniu ruchu pieszego lub drogowego.
Wiadomo, co grozi za pozostawienie plakatów wyborczych w przestrzeni publicznej. Kary mogą być bardzo dotkliwe.
Zobacz: Nieoczekiwany zwrot PKW. Posiedzenie ws. wyborów jednak się odbędzie
To grozi za nieusunięcie plakatów wyborczych
Zakładając, że każdy z 13 kandydatów na prezydenta w ostatnich wyborach mógłby wyprodukować ok. 20 kg banerów i plakatów, można by przyjąć, że powstało w ten sposób nawet 260 kg produktów. One wszystkie powinny po elekcji zostać zutylizowane. To otwiera kolejną dyskusję na temat ekologicznych konsekwencji związanych z kampanią wyborczą. Wciąż pozostaje jednak kwestia konieczności usunięcia materiałów z przestrzeni publicznej.
Opisany powyżej obowiązek dotyczy plakatów, banerów, haseł, tablic, billboardów oraz innych urządzeń ogłoszeniowych, które były wykorzystywane w ramach agitacji wyborczej kandydatów. Te działania nie są wyłącznie symboliczne — jego niewypełnienie wiąże się z konsekwencjami administracyjnymi i finansowymi.
W sytuacji, gdy materiały wyborcze nie zostaną usunięte we wskazanym terminie, odpowiednie działania podejmuje samorząd lokalny — wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Mają oni prawo wydać decyzję o usunięciu pozostałości kampanii na koszt komitetu wyborczego. Innymi słowy: miasto lub gmina zleca sprzątanie, a następnie występuje o zwrot kosztów do pełnomocnika wyborczego, który odpowiada za kampanię danego kandydata.
Pełnomocnik wyborczy jest traktowany jako reprezentant komitetu wyborczego i to on ponosi pełną odpowiedzialność za wywiązanie się z obowiązków porządkowych. Dotyczy to zarówno organizacji działań porządkowych, jak i ewentualnego pokrycia kosztów, jeśli interwencję musi przeprowadzić samorząd.





































