Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Twój portfel > Opłata za śmieci już jest wyższa. Niektórzy będą zaskoczeni kwotą na rachunku
Radosław Święcki
Radosław Święcki 02.04.2021 02:00

Opłata za śmieci już jest wyższa. Niektórzy będą zaskoczeni kwotą na rachunku

Opłata za śmieci drastycznie wzrosła
BiznesInfo

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Opłata za wywóz śmieci w Warszawie drastycznie wzrosła

  • Z czego wynika ten wzrost

  • Jak odnosi się do tego prezydent stolicy

Opłata za śmieci drastycznie wzrosła

Warszawiacy – łącznie z piszącym te słowa – zobaczywszy w ostatnim czasie rachunek za czynsz złapali się za głowę. Wzrost o prawie 200 zł. Skąd tak drastyczna podwyżka? Wczytując się w pismo od spółdzielni, szybko udało się ustalić głównego winowajcę.

Od 1 kwietnia – co niestety nie jest żartem – radykalnie wzrosła opłata za wywóz śmieci. To efekt przyjętych pod koniec zeszłego roku przez Radę Warszawy zasad, zgodnie z którymi płatności za wywóz śmieci powiązano z ilością zużytej wody. Mieszkańcy bloków i domów, w których dostępne są wodomierze zapłacą 12,73 zł za metr sześcienny, zaś w nieruchomościach bez wodomierza, opłata będzie naliczana według wzoru: liczba mieszkańców razy 4 m sześc. wody razy 12,73 zł.

W przypadku domu zamieszkałego przez pięcioosobową rodzinę stawka – jak zauważa Polska Agencja Prasowa – wyniesie 250 zł miesięcznie, podczas gdy obecnie mieszkańcy domów – niezależnie od ich liczby  – płacili za wywóz śmieci 94 zł. Tym samym mamy do czynienia z niemal trzykrotnym wzrostem opłaty śmieciowej. Podobna podwyżka spotkała mieszkańców bloków, którzy dotychczas płacili 65 zł.

Przedstawiciele warszawskiego ratusza do niedawna przekonywali, że nowa metoda płatności jest metodą najbardziej sprawiedliwą, której mieli domagać się sami mieszkańcy stolicy. Mówiła o tym pod koniec zeszłego roku rzeczniczka prezydenta Warszawy Karolina Gałecka, w komentarzu udzielonym Biznes Info.

- Metoda od zużytej wody jest jedyną metodą dającą mieszkańcom możliwość wpływu na wysokość opłaty. Mieszkańcy, w listach kierowanych do Prezydenta m.st. Warszawy oraz Rady m.st. Warszawy, wskazywali tę metodę jako najbardziej sprawiedliwą społecznie, pośrednio łączącą aktywność życiową ze zużyciem wody i produkcją odpadów –  podkreślała rzeczniczka warszawskiego ratusza.

Rada Miasta jak wskazywała wówczas Gałecka przychyliła się do tych głosów, uznając, że metoda „od wody” pozwala odzwierciedlić realną liczbę osób zamieszkujących lokal lub dom.

Odnosząc się stawki 12,73 zł (opozycyjni radni przekonywali, że powinna być ona niższa), Gałecka tłumaczyła, że rada gminy „ustala stawki opłat w wysokości nie wyższej niż maksymalne stawki opłat, które za odpady komunalne zbierane i odbierane w sposób selektywny wynoszą za miesiąc zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach”.

Czy rzeczywiście mieszkańcy Warszawy sami apelowali o powiązanie o powiązanie opłaty śmieciowej z ilością zużycia wody? Tego nie sposób przesądzić. Pewne jest, że stawka, jaką muszą teraz zapłacić za wywóz odpadów wywołała oburzenie większości warszawiaków. Takie podwyżki w trudnych czasach i w sytuacji, gdy rosną inne opłaty (np. za prąd), to cios w budżety wielu gospodarstw domowych.

Trzaskowski obwinia rządzących

Najwyraźniej dostrzegł to prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który zamieścił wczoraj na Facebooku wpis, w którym za zaistniałą sytuacje obwinia rządzących.

- To efekt Waszych działań. Tak, Waszych. Właśnie dostaliście rachunek, który sami sobie wystawiliście – pisze na Facebooku Trzaskowski.

W dalszej części wpisu prezydent stolicy podkreśla, że obowiązujące przepisy zabraniają samorządom „pokrywania części kosztów utrzymania systemu wywozu odpadów”, podkreślając, że koszty jakie ponosi Warszawa przekraczają 1,2 mld zł. 743 mln zł pokrywali warszawiacy, zaś pozostałe 457 mln zł dopłacała stolica z budżetu. Teraz jak wyjaśnia Trzaskowski, miasto już nie może tego robić, gdyż zabrania tego ustawa.

Trzaskowski zarzuca rządzącym m.in., że nie mieli odwagi przerzucenia kosztów na producentów opakowań i nie wdrożyli unijnej dyrektywy o rozszerzonej odpowiedzialności producentów za odpady. Te przepisy, jak podkreśla prezydent Warszawy, powinny obowiązywać w Polsce od lat, co budzi niepokój Komisji Europejskiej, która wszczęła w tej sprawie postępowanie. Trzaskowski podkreśla również, że rząd przeforsował zmiany, które spowodowały, że cena odbioru i przetworzenia jednej tony odpadów wzrosła w kilka lat trzykrotnie - z 300 złotych do ponad 1000 złotych.