Partner None
Partner None
biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Odłożyła na emeryturę 350 tys. zł, składki skonfiskował ZUS. Wszystko zgodnie z prawem
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 01.10.2025 16:00

Odłożyła na emeryturę 350 tys. zł, składki skonfiskował ZUS. Wszystko zgodnie z prawem

emerytura
fot. Marek BAZAK/East News

Blisko 20 lat regularnego opłacania składek na ZUS i oszczędności życia skonfiskowane przez państwo. To nie scenariusz filmu, a rzeczywistość polskiej przedsiębiorczyni, której Zakład Ubezpieczeń Społecznych legalnie przejął 350 tys. zł. Jak to możliwe, że pieniądze trafiły do państwowej instytucji, a ich właścicielka straciła prawo do zwrotu? Sprawa budzi ogromne kontrowersje, a eksperci prawni podkreślają, że tego typu działania stoją w sprzeczności z podstawowymi zasadami konstytucji.

Z konta pani Aldony w ZUS zniknęło 350 tys. zł. Wszystko zgodnie z literą prawa

Historia pani Aldony (imię zmienione - przyp. red.), opisana przez Gazetę Wyborczą, jest przestrogą dla tysięcy polskich przedsiębiorców. Kobieta przez 19 lat była zatrudniona na etacie w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, którą sama założyła, i z tytułu zatrudnienia odprowadzała pełne składki do Zakładu Ubezpieczeń Zdrowotnych (ZUS). Jako księgowa zarabiała 8 tys. zł miesięcznie. Sumiennie opłacała wszystkie należności, w tym składki na ubezpieczenia społeczne, mając nadzieję, że odłożone pieniądze w postaci świadczenia emerytalnego pozwolą na godne życie. Niedoczekanie.

Dopiero po latach pani Aldona dowiedziała się, że ze względu na tzw. zbieg tytułów do ubezpieczeń i niski przychód z działalności nie musiała tego robić. Gdy zorientowała się w sytuacji, obliczyła, że przez blisko dwie dekady nadpłaciła do ZUS gigantyczną kwotę około 350 tys. złotych, które przekazano na wypłaty dla innych osób. 

Czytaj więcej: Emerytura bez stażu pracy. W tym przypadku ZUS przyzna świadczenie, przepisy są jasne

Nie jest to problem jednostkowy - w podobnej sytuacji znajdują się setki osób. Wyborcza przywołuje przykład pani Anny, która przez 9 lat odprowadzała składki na łączną kwotę ponad 200 tys. zł, z czego 100 tys. zł przepadło.

Emerytura
fot. Marek BAZAK/East News

Pani Aldona złożyła wniosek o zwrot składek, spodziewając się odzyskania pieniędzy. Odpowiedź ZUS okazała się jednak szokująca – ZUS odmówił zwrotu gotówki. Nie była to bynajmniej pomyłka. Instytucja powołała się na nowe przepisy, w myśl których państwo ma prawo do zatrzymania składek emerytalnych. 

Kluczowa dla sprawy okazała się nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, wprowadzona w ramach Polskiego Ładu za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości i obowiązująca od 1 stycznia 2022 roku. 

ZUS konfiskuje składki emerytalne, bo... może. Zapis, który kosztował fortunę

Wspomniana nowelizacja przepisów zmieniła fundamentalne zasady dotyczące zwrotu nadpłaconych składek. Wcześniej przedsiębiorca mógł ubiegać się o zwrot nawet do 10 lat wstecz, jednak nowe regulacje skróciły ten okres do 5 lat. Wprowadzono również zapis, który stał się pułapką dla pani Aldony. Zgodnie z nowym prawem, jeśli płatnik nie złoży wniosku o zwrot nadpłaty w ciągu pięciu lat od dnia opłacenia składek, kwota nie jest zwracana. Zamiast tego ZUS ma obowiązek zaewidencjonować ją na indywidualnym koncie ubezpieczonego jako składkę. Oznacza to, że pieniądze mają wpłynąć na wysokość przyszłej emerytury, ale ubezpieczony traci do nich dostęp i możliwość swobodnego dysponowania nimi.

Ludzie opłacali składki, nie wiedzieli, że nie muszą, a teraz nie mogą złożyć korekty, bo po upływie 5 lat nienależnie opłacone składki nie podlegają zwrotowi, lecz są zaliczane na przychody FUS. Takie mamy "polskoładowe" prawo pisane na kolanie - zauważa Paweł Wojciechowski, były minister finansów i były główny ekonomista ZUS, cytowany przez Wyborczą.

ZUS uznał, że w sytuacji, gdy ktoś posiada większościowy pakiet udziałów i jednocześnie pracuje w spółce na etacie, trudno mówić o tradycyjnym stosunku pracy. Osoba taka „nie podlega podporządkowaniu”, mając realny wpływ na działalność spółki. W efekcie ZUS uznał, że umowa o pracę jest pozorna, co oznacza, że dana osoba w ogóle nie powinna być objęta ubezpieczeniami społecznymi.

ZUS przejmuje oszczędności Polaków. Pułapka dobrowolnych składek

ZUS broni się, twierdząc, że działa na podstawie obowiązujących przepisów, a pieniądze zostaną uwzględnione przy wyliczaniu świadczenia emerytalnego. Wykorzystuje więc te przepisy z całą premedytacją, czerpiąc bieżące korzyści z zaksięgowanych płatności, jednocześnie wmawiając obywatelom, że płacone przez nich latami składki są im nienależne. Zdaniem ekspertów takie działanie nosi znamiona wywłaszczenia - państwo, zamiast oddać nienależnie pobrane środki, zmusza obywatela do specyficznej formy oszczędzania, pozbawiając go płynności finansowej.

Z 19 lat pracy pani Aldony ZUS, zgodnie z Polskim Ładem, uznał jedynie składki odprowadzane w ciągu ostatnich 5 lat, a składki z wcześniejszych 14 lat przepadły. Kobieta będzie dochodzić odszkodowania na drodze sądowej, a kontrowersyjny przepis został zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego. Jego rozstrzygnięcie może mieć kluczowe znaczenie dla tysięcy przedsiębiorców, którzy mogli nieświadomie nadpłacać składki. 

To narusza podstawowe zasady konstytucyjne. Zwłaszcza zasadę ochrony praw nabytych i zaufania — skomentowała dr Katarzyna Kalata, radca prawny z Kancelarii Kalata, która reprezentuje księgową w sądzie. - Nawet zakładając, iż Zakład ma rację, twierdząc, że pani Aldona przez wszystkie lata nie powinna była opłacać składek, to uczciwość wymaga, aby Zakład zwrócił jej teraz wszystkie "niepotrzebnie" wpłacane składki. Ale Zakład do tej pory nie zwrócił niczego.

To gorzka lekcja pokazująca, jak pozornie niewielka zmiana w prawie może prowadzić do utraty dorobku życia.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: