Natychmiast zawrócono transport z Chin. Aż 43 tony wątpliwego towaru. Kontrolerzy byli bezlitośni

Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) w Bydgoszczy zablokował wjazd do Polski dwóch dużych partii miodu pochodzącego z Chin. Łącznie to ponad 43 tony produktu, który nie spełnił polskich norm jakości. Co dokładnie zarzucono chińskiemu miodowi i jakie kraje najczęściej trafiają na listę podmiotów z nieprawidłowościami w imporcie?
Chińskie tony miodu z niepokojącymi wadami – co wykryła kontrola?
Decyzja IJHARS w Bydgoszczy dotyczyła dwóch odrębnych partii miodu, które próbowano wprowadzić na polski rynek. Pierwsza partia ważyła blisko 22 tony, a druga ponad 21 ton. Łącznie oznaczało to ponad 43 tony produktu, który – jak się okazało – nie przeszedł testów jakościowych

Zgodnie z komunikatem Inspektoratu, głównym powodem zablokowania importu był fakt, że miód nie spełniał norm organoleptycznych, czyli tych związanych ze zmysłami, a precyzyjniej: smakiem i zapachem. W przypadku obu partii inspektorzy stwierdzili dwie niepokojące wady.
Miód, który miał trafić do Polski, nie spełniał norm jakościowych
Miód był "lekko kwaskowy" oraz charakteryzował się "nietypowym zapachem". Normy jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (miodu) wymagają, by produkt ten posiadał odpowiedni smak, zapach, barwę i konsystencję, charakterystyczne dla danego gatunku i pochodzenia. Jakakolwiek zmiana w tych kluczowych cechach może świadczyć o nieprawidłowościach w procesie produkcji, przechowywania, a nawet o zafałszowaniu.
W tym przypadku niepożądany, kwaskowy posmak i nietypowy zapach były wystarczającym powodem, by nakazać zwrot miodu do Chin. To nie pierwszy raz, gdy produkty rolno-spożywcze z Chin są zawracane. W ostatnim czasie dochodzi do zwiększonej częstotliwości kontroli produktów, które mają trafić do Polski. Na jakie kraje najczęściej wskazują kontrolerzy?
Zobacz też: Urzędnicy ruszyli na kontrole posesji. Za to Polacy zapłacą do 50 tys. zł kary
Czarna lista niechlubnych importerów
Zablokowanie 43 ton miodu z Chin przez IJHARS w Bydgoszczy jest wymownym sygnałem, jak istotne są kontrole jakości produktów spożywczych, zwłaszcza tych pochodzących z odległych rynków. Zdarza się, że inspektorzy wykrywają wady nie tylko w miodzie. W 2023 roku, po kontrolach jakości handlowej świeżych owoców i warzyw, najwięcej zakazów wprowadzenia na rynek – czyli nieprawidłowości skutkujących cofnięciem towaru – dotyczyło produktów pochodzących z trzech państw: Chin, Turcji i Maroka. To właśnie z tych krajów pochodziły artykuły, które najczęściej nie spełniały norm jakościowych, w tym również tych organoleptycznych.
Wykryte przez IJHARS wady – kwaskowy smak i nietypowy zapach – wydają się na pierwszy rzut oka nieszkodliwe dla zdrowia, ale są sygnałem ostrzegawczym i mają realne konsekwencje dla konsumentów i całego rynku. Z punktu widzenia konsumenta, miód o takich cechach jest po prostu produktem niezgodnym z oczekiwaniami, który nie powinien trafić na półki sklepowe jako pełnowartościowy artykuł.
Miód ma być słodki, aromatyczny i posiadać charakterystyczny bukiet smakowy dla swojego gatunku. Kwaskowatość może być wskaźnikiem wczesnego procesu fermentacji lub nieprawidłowego dojrzewania, co drastycznie obniża jego wartość odżywczą i kulinarną. Z kolei nietypowy zapach może świadczyć o złym przechowywaniu w kontakcie z substancjami obcymi lub zastosowaniu niewłaściwych praktyk produkcyjnych.

































