Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Niemcy: Pracodawca nie chciał płacić Polakom. 4 dni koczowali w lesie
Maria Glinka
Maria Glinka 31.05.2021 02:00

Niemcy: Pracodawca nie chciał płacić Polakom. 4 dni koczowali w lesie

Pexels/Kindel Media
Pexels/Kindel Media

Niemcy przez kilka tygodni oszukiwali polskich pracowników, którzy rozwozili paczki. Polacy nie otrzymywali pieniędzy za pracę i byli zmuszeni zgłosić się po pomoc do Caritasu. Sprawa zakończyła się szczęśliwie, ponieważ zaangażowała się w nią firma nadzorująca nieuczciwego podwykonawcę.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Co spotkało polskich pracowników

  • Dlaczego niemiecka policja wzięła ich za złodziei

  • Jak zakończyła się ta sprawa

Niemcy kontra polscy pracownicy. Brak wypłat i oskarżenia o kradzież

Niemcy to jeden z głównych kierunków migracji zarobkowej Polaków. Wizja lepszych zarobków tuż za naszą zachodnią granicą skusiła kilku mężczyzn, którzy od początku kwietnia rozwozili paczki dla firmy Lohof Transport z Eisenach w Turyngii.

Jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała ich oczekiwania. Niemcy nie płacili Polakom za pracę w bardzo trudnych warunkach. Pracodawca zapewniał ich, że to tylko przejściowe problemy i pokazał im potwierdzenie przelewu, do którego nie doszło.

- On nas zwodził, a my nie wiedzieliśmy co robić, bo Niemcy, Rosjanie i Mołdawianie pieniądze dostali na czas - relacjonował jeden z pracowników.

Brak wypłaty to nie wszystko. Portal money.pl donosi, że dość szybko na jaw wyszły ogromne niedopatrzenia po stronie Lohof Transport. Okazało się, że Niemcy nie zarejestrowali polskich pracowników, aby nie płacić podatków.

W rezultacie Polacy nie byli ubezpieczeni mimo że niekiedy rozwozili paczki przez 15 godzin w ciągu dnia. Rekordzista przepracował w kwietniu 340 godzin, a noce spędzał w samochodzie na stacji benzynowej.

Czara goryczy przelała się i Polacy złożyli wypowiedzenia. W rezultacie Niemcy wyrzucili ich z hotelu pracowniczego. Zdezorientowani pracownicy postanowili zachować kluczyki do samochodów, których użyli jako środek nacisku na nieuczciwego pracodawcę.

Przed kolejne cztery dni koczowali w lesie, a policja brała ich za złodziei. Funkcjonariuszy nasyłała firma Lohof Transport, twierdząc, że Polacy dopuścili się kradzieży pojazdów. Pracownicy byli w tak trudniej sytuacji, że pieniądze na jedzenie musieli pożyczać od rodzin aż w końcu zgłosili się po pomoc do Caritasu.

Skuteczna interwencja GLS, Polacy triumfują

Przełomem okazała się środowa publikacja Gazety Wyborczej, która ujawniła nadużycia, jakich dopuścili się Niemcy. Dziennik dotarł bowiem do firmy spedycyjnej GLS, dla której działa spółka Lohof Transport.

GLS wynajął mężczyznom hotel, a w piątek udało się wypracować porozumienie między podwykonawcą a kierowcami. - Dopóki nie zobaczymy pieniędzy, sprawa nie jest skończona - przyznał w rozmowie z Deutsche Welle pan Wojciech, jeden z poszkodowanych kierowców.

Powodem braku terminowych wypłat miały być problemy finansowe Lohof Transport. Jednak spółka GLS postanowiła zabezpieczyć jego „krótkoterminową płynność finansową”, aby Polacy otrzymali zaległe wypłaty.

Rzecznika GLS poinformowała, że spółka postanowiła zakończyć współpracę z Lohof Transport w trybie natychmiastowym. Co więcej, złożyła także propozycję pracy poszkodowanym Polakom. Kilka osób jest zainteresowanych, choć na razie priorytetem jest odzyskanie pieniędzy. Dzięki zaangażowaniu GLS pracownicy opuścili już Niemcy i zmierzają do domu w nieco lepszych nastrojach niż jeszcze kilka dni temu.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]