Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Baltic Pipe w sporych tarapatach. Decyzja Duńczyków może nas dużo kosztować
Maria Glinka
Maria Glinka 04.06.2021 02:00

Baltic Pipe w sporych tarapatach. Decyzja Duńczyków może nas dużo kosztować

Baltic Pipe, ważne
Flickr/Lukas Plewnia, https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/

Baltic Pipe stanął pod znakiem zapytania. Wszystko z powodu wycofania zgody na budowę rurociągu przez Duńczyków. Eksperci przekonują, że jest to wynik wewnętrznych problemów administracyjnych, na którym sporo straci Polska. Nieukończenie rurociągu w terminie podważy zabiegi o zwiększenie niezależności energetycznej względem Rosji.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Dlaczego Duńczycy zablokowali Baltic Pipe

  • Dlaczego ta decyzja jest niekorzystna dla Polski

  • Jakie warianty działania może przyjąć polski rząd w obliczu tych problemów

Baltic Pipe zablokowany z powodu braku dokumentacji

Baltic Pipe umożliwi Polsce korzystanie z norweskiego gazu. Zgodnie z planem nowy rurociąg ma zostać oddany do użytku na jesieni 2022 r. Jednak przed Baltic Pipe pojawiła się poważna przeszkoda.

Na początku czerwca Duńska Komisja ds. Środowiska i Żywności wycofała pozwolenie wydane przez Urząd Ochrony Środowiska na budowę lądowego odcinka gazociągu Baltic Pipe. Powód? Niewystarczająca analiza wpływu inwestycji na środowisko naturalne.

Jednak eksperci zwracają uwagę, że jest to przede wszystkim problem biurokratyczny. - Może decyzja zostanie zmieniona po dostarczeniu dokumentów? - zastanawia się Wojciech Jakóbik, ekspert energetyczny i redaktor naczelny portalu biznesalert.pl.

Portal money.pl podaje, że podobnego zdania jest dziennikarz gospodarczy Jakub Wiech. - Nie mamy podstaw, żeby twierdzić, że to jest coś więcej niż kwestie formalne związane z ochroną gatunków - przyznał ekspert, dodając, że strona duńska również jest beneficjentem Baltic Pipe.

Co zamiast Baltic Pipe? Kolejny kontrakt jamalski nie wchodzi w grę

W obliczu przeszkód, które wyrosły przed Baltic Pipe pojawia się pytanie o dalsze dostawy gazu do Polski. Oddanie do użytku nowego gazociągu miało bowiem zbiec się w czasie z końcem wieloletniego kontraktu z Gazpromem na dostawy z Rosji.

Jeśli opóźnienia w pracach nad Baltic Pipe będą się przeciągały to Polska zostanie zmuszona, aby poszukiwać innych źródeł surowca. Jeden z wariantów to podpisanie krótkoterminowej umowy z Rosją.

Jednak na słabą pozycję negocjacyjną Polski zwróciła uwagę Grażyna Piotrowska-Oliwa, menadżerka i była prezeska PGNiG. - Wiedząc, że Polska jest pod presją, Rosjanie mogą stawiać niekorzystne dla Polski warunki zakupu - przyznała.

Jednak Jakóbik jest przekonany, że Polska nie podpisze kolejnego kontraktu jamalskiego. - Jest to relikt z czasów, kiedy Gazprom mógł narzucać warunki - stwierdził specjalista. Druga opcja zakłada wykorzystanie połączeń z sąsiadami lub połączeń LPG.

Niewielkie opóźnienie w oddaniu Baltic Pipe nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. - W absolutnie awaryjnym przypadku mamy rezerwy gazu, które starczą na 90 dni - tłumaczył Jakóbik. Jednak niewykluczone, że Polska zostanie zmuszona do zakupu gazu na warunkach rynkowych, ale ostateczna decyzja należy do rządu. Były minister gospodarki Jerzy Steinhoff wskazuje, że można także podpisywać kontrakty stockowe, czyli kupować gaz tak, jak na giełdzie.

Problemy z Baltic Pipe obnażają strategię energetyczną

Słów krytyki pod adresem polskich rządzących nie szczędzi była prezeska PGNiG. Jej zdaniem problemy z Baltic Pipe dowodzą, że polska strategia energetyczna znów opiera się na jednym źródle dostaw. Opóźnienie powstania rurociągu to ogromne wyzwanie. - Najważniejsze pytanie to jak zostaną zabezpieczone dostawy gazu w przypadku niepowstania rurociągu - zwróciła uwagę Piotrowska-Oliwa.

W grę chodzi nawet 10 mld sześciennych gazu. W związku z tym może nas czekać ogromna podwyżka cen. Jednak obecnie nie ma żadnej alternatywy, ponieważ rząd postawił wszystko na jedną kartę - na Baltic Pipe, aby za wszelką cenę zmniejszyć uzależnienie energetyczne od Rosji.

Nic więc dziwnego, że Rosjanie przyjęli z radością doniesienia o problemach przy Baltic Pipe. - Na Kremlu cieszą się z każdej porażki projektów, które dążą do dywersyfikacji dostaw gazu do Europy Środkowej - podsumował Jakóbik.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]