Wstrzymane loty, brak prądu i zablokowane drogi. Orkan Amy nadciąga do Europy

Potężny orkan, który otrzymał imię Amy, uderzył w Europę, powodując chaos komunikacyjny i rozległe zniszczenia. Wichura doprowadziła do masowego odwoływania lotów i pozbawiła prądu dziesiątki tysięcy gospodarstw domowych. Głęboki niż atmosferyczny przesuwa się na wschód, a Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej już wydał ostrzeżenia dla Polski.
Paraliż na lotniskach w Europie. Uderzył orkan Amy
Gwałtowne załamanie pogody najdotkliwiej odczuł europejski transport lotniczy. W sobotę, 4 października, porywisty wiatr zmusił władze lotnisk do podjęcia radykalnych kroków. Ze względów bezpieczeństwa odwołano setki lotów.
Największe utrudnienia dotknęły pasażerów na lotnisku Schiphol w Amsterdamie, gdzie odwołano ponad 150 lotów. Problemy wystąpiły również w Norwegii na lotniskach w Stavanger, Haugesund i Bergen.
To jednak dopiero początek. Orkan Amy zmierza też do Polski.

Orkan zbiera żniwo w Europie
Orkan Amy, przechodząc nad Skandynawią i Wyspami Brytyjskimi, pokazał swoją niszczycielską siłę. Wiatr, osiągający w porywach prędkość ponad 150 km/h, łamał drzewa i uszkadzał linie energetyczne.
W Norwegii wichura pozbawiła prądu setki miejscowości i zablokowała ponad 100 dróg. W Szwecji, w okolicach Goeteborga, przerwy w dostawie prądu dotknęły około 10 tysięcy osób.
Służby meteorologiczne w wielu krajach, w tym w Wielkiej Brytanii, wydały pomarańczowe alerty pogodowe.
Czy groźny wiatr dotrze do Polski?
Zgodnie z prognozami układ niskiego ciśnienia związany z orkanem Amy wpłynie na pogodę w Polsce. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał już oficjalny komunikat i alerty pierwszego stopnia przed silnym wiatrem.
Ostrzeżenia, które zaczną obowiązywać od niedzieli, objęły głównie północną i zachodnią część kraju.
Najmocniej wiać ma w województwach: zachodniopomorskim, pomorskim, lubuskim, wielkopolskim i kujawsko-pomorskim. Synoptycy prognozują, że porywy wiatru mogą tam osiągać do 80-90 km/h.



































