biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Armagedon w raju Polaków. Przerażające nagrania krążą po sieci, turyści boją się wyjść z hoteli
Julia Bogucka
Julia Bogucka 09.07.2025 18:24

Armagedon w raju Polaków. Przerażające nagrania krążą po sieci, turyści boją się wyjść z hoteli

Pogoda raj turystyczny
Fot. Ivo Cagalj/PIXSELL/Press Association/East News

Polacy wyruszyli na zagraniczne urlopy w rajach turystycznych. Nie spodziewali się jednak, że armagedon pogodowy, który za sobą pozostawili, dosięgnie ich aż tam. W tym wakacyjnym mieście doszło do dantejskich scen, a turyści obawiają się opuszczać kurorty. Nagrania obiegają media społecznościowe, widoki są przerażające.

To tegoroczne raje turystyczne Polaków

Wakacje 2025 roku zapowiadają się wyjątkowo intensywnie. Po pandemicznych zawirowaniach i niepewnych sezonach urlopowych coraz więcej osób nie tylko planuje wyjazdy z wyprzedzeniem, ale także szuka nowych miejsc, które zapewnią zarówno relaks, jak i ciekawe doświadczenia. Analizując dane z biur podróży, portali turystycznych i wyszukiwarek lotów, można wyróżnić kilka wyraźnych trendów — zarówno jeśli chodzi o same kierunki, jak i styl wypoczynku.

Mimo drobnych przetasowań w rankingu popularności, Polki i Polacy nadal najczęściej wybierają sprawdzone kierunki z gwarancją pogody i bogatą ofertą hotelową. Prym wiedzie Turcja, choć po raz pierwszy od kilku lat jej udział w rezerwacjach lekko spadł — z 31,2 proc. do 25,9 proc. Nie zmienia to faktu, że regiony takie jak Antalya, Alanya czy Side wciąż przyciągają tłumy dzięki rozbudowanej infrastrukturze hoteli all inclusive, piaszczystym plażom i bardzo dobremu stosunkowi jakości do ceny.

turcja.jpg
Fot. Hatice Deniz/CanvaPro

Coraz silniejszą konkurencję dla Turcji stanowi Egipt, który dynamicznie odzyskuje swoją pozycję po latach wahań. W tym roku odnotowano wzrost jego udziału w rynku z 17,8 proc. do 22,7 proc.

W czołówce popularnych kierunków znajduje się także Hiszpania, Włochy, Bułgaria czy Tunezja. Nie zabraknie również Chorwacji, która mimo wzrostów cen wciąż przyciąga rzesze turystów.

Polacy wyjeżdżający właśnie na urlopy zapewne się cieszą, że unikają armagedonu pogodowego, który rozgrywa się w poszczególnych regionach. Jeśli jednak obrali ten kierunek, mogą nie być zachwyceni.

Nadchodzi apogeum deszczu. Tego dnia opady będą najbardziej intensywne To nie koniec: te miasta wkrótce staną w wodzie. Brytyjczycy pokazali przerażającą mapę Polski

Armagedon pogodowy w Polsce to dopiero początek

Początek lipca 2025 roku zapisze się w pamięci wielu Polaków jako czas gwałtownego załamania pogody. Zamiast słońca i wakacyjnego błogostanu, kraj ogarnęła potężna fala burz, ulew i wichur, które zalały miasta, sparaliżowały komunikację i zmusiły służby ratunkowe do tysięcy interwencji. Zjawiska te to efekt tzw. niżu genueńskiego, który przyniósł ze sobą ekstremalnie wilgotne masy powietrza znad Morza Śródziemnego.

Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje w południowej i wschodniej Polsce. Małopolska, Podkarpacie, Lubelszczyzna, Świętokrzyskie, Mazowsze i województwo łódzkie znalazły się w centrum meteorologicznego chaosu. Na tych obszarach spadły rekordowe ilości deszczu, lokalnie nawet ponad 100 mm w ciągu jednej doby. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia drugiego i trzeciego stopnia, a radar burzowy nieustannie rejestrował nowe wyładowania atmosferyczne.

pogoda polska.jpg
Fot. Dawid Wolski/East News

W wielu miejscach, zwłaszcza w rejonach górskich i podgórskich, doszło do gwałtownego wezbrania rzek. Biała, Dunajec, Białka — to tylko niektóre z rzek, które przekroczyły stany ostrzegawcze, a miejscami alarmowe. Z każdą godziną rosło ryzyko lokalnych podtopień i powodzi.

W okolicach Warszawy, a także na Mazowszu i Podlasiu, ewakuowano uczestników letnich obozów harcerskich. Ponad tysiąc dzieci i młodzieży zostało bezpiecznie przetransportowanych w inne miejsca. Decyzje te zapadły w ostatniej chwili, ale — jak podkreślają służby — mogły uratować zdrowie i życie wielu osób.

Jeśli jednak turyści myśleli, że wyjeżdżając z Polski, unikną takiej sytuacji meteorologicznej, mogą się zdziwić. W raju turystycznym trwa prawdziwy armagedon pogodowy.

Zobacz: Aż trudno uwierzyć, co stało się z tym turystycznym hitem. Polacy go uwielbiali, dziś odstrasza każdego

W raju turystycznym panuje armagedon pogodowy

We wtorkowy poranek 8 lipca 2025 roku chorwacki Split — jedno z najpopularniejszych wakacyjnych miejsc wśród Polaków — został nawiedzony przez nagłą i wyjątkowo gwałtowną burzę, która dosłownie sparaliżowała miasto. To, co miało być kolejnym słonecznym dniem nad Adriatykiem, zamieniło się w pogodowy koszmar.

Tuż po godzinie 8:50 rano nad miastem nagle pociemniało niebo, a w kilka chwil później nadciągnął żywioł: huraganowe wiatry, grad i ulewny deszcz zalały ulice i port. Mieszkańcy i turyści byli zaskoczeni skalą zjawiska. 

Pojawił się znikąd i zniknął równie szybko, ale szkody, jakie po sobie pozostawił, są znaczące – relacjonował jeden z mieszkańców cytowany przez croatiaweek.com.

Zalane ulice, powalone drzewa i przerwy w dostawie prądu to tylko część skutków tej krótkiej, ale niszczycielskiej burzy. Miasto rozbrzmiewało syrenami służb ratunkowych, które miały ręce pełne pracy. Relacja z wydarzeń została natychmiast umieszczona w mediach społecznościowych.

Dramatyczne sceny rozegrały się również w porcie. Prom Jadrolinija "Petar Hektorović” oderwał się od nabrzeża i uderzył w katamaran oraz statek wycieczkowy, który ostatecznie zatonął. Zniszczenia dotknęły także stadion Poljud i przygotowania do festiwalu Ultra Europe. Samochody zostały zmiażdżone przez elementy sceny, a dziedziniec Peristil — wizytówka Splitu — znalazł się pod wodą.

Choć miasto już rozpoczęło sprzątanie i szacowanie strat, Split jeszcze długo będzie podnosić się po tej nagłej katastrofie. Dla wielu turystów — w tym licznych Polek i Polaków — raj nad Adriatykiem zmienił się w strefę pogodowego chaosu.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: