Tyle od stycznia zarobią pocztowcy. Nie wszystkim się to podoba
W Poczcie Polskiej trwa właśnie intensywny proces restrukturyzacji. Jednym z kluczowych jego elementów są twarde negocjacje płacowe z przedstawicielami związków zawodowych. Rezultatem długotrwałych rozmów są ogłoszone właśnie podwyżki. Sęk w tym, że nie wszyscy są z nich zadowoleni. Zwłaszcza, że w tle wciąż majaczy redukcja zatrudnienia.
Zmiany, zmiany, zmiany…
Tradycyjnie zmiana rządzących nad Wisłą oznacza, że prędzej czy później w Poczcie Polskiej dojdzie do jakichś zmian. Z reguły dotyczą one co najmniej dostępnego w placówkach asortymentu. I tak, o ile za czasów PiS, poza nadaniem listu czy odebraniem przesyłki, można było kupić książkę o papieżu, lub Antonim Macierewiczu, wiele wskazuje na to, że tym razem klienci będą mogli przebierać w… tekstyliach oraz lekach bez recepty. To jednak zaledwie wierzchołek trwającej właśnie transformacji Poczty.
Bardziej istotne zmiany dotyczą bowiem struktury zatrudnienia oraz wysokości wynagrodzeń. Szczególnie ta ostatnia kwestia stanowiła ostatnio priorytet zarówno dla zarządzających instytucją, jak i dla związków zawodowych, których w Poczcie Polskiej działa aż 97. Porozumienie w sprawie płac udało się w końcu osiągnąć, choć nie wszyscy związkowcy zamierzają się pod nim podpisać.
Inwestycja Orlenu za 50 miliardów wstrzymana. Obajtek grzmi: "To zaoranie polskiego czempiona"Podwyżki i pensje pocztowców od 2025 roku
Ustalenia są takie, że od stycznia 2025 roku ponad 50 tysięcy pracowników Poczty Polskiej objętych układem zbiorowym otrzyma 460 zł brutto podwyżki. To efekt porozumienia między zarządem spółki a jedynie dwoma związkami zawodowymi – Związkiem Zawodowym Pracowników Poczty oraz Związkiem Zawodowym Unia Pocztowa.
Prezes Poczty Polskiej, Sebastian Mikosz, wyjaśnił, że od marca 2025 roku płaca minimalna w Poczcie Polskiej zostanie podniesiona do poziomu 4666 zł brutto, co ma wyeliminować przypadki, w których płaca zasadnicza była niższa od krajowej płacy minimalnej. Ponadto, związki zawodowe, które podpisały porozumienie, zobowiązały się do powstrzymania od jakichkolwiek żądań płacowych w 2025 roku, co ma umożliwić zarządowi skupienie się na transformacji spółki.
Podjęliśmy próbę porozumienia się ze związkami zawodowymi, z którymi jesteśmy w sporach zbiorowych wokół poziomu wynagrodzeń. Po całym dniu rozmów, na który przyjechało 18 związków, dzisiaj przedstawiciele zarządu Poczty Polskiej, Związku Zawodowego Pracowników Poczty i Związku Zawodowego Unia Pocztowa podpisali porozumienie kończące spory zbiorowe wszczęte na tle płacowym w 2019 i 2023 roku - powiedział Mikosz.
Teoretycznie decyzja ta kończyć ma spory zbiorowe toczące się od 2019 i 2023 roku. Problem jednak w tym, że nie będzie to takie proste. Propozycja ta spotkała się bowiem z krytyką ze strony NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej, który odrzucił porozumienie, uznając je za niewystarczające.
Organizacja argumentuje, że oferowana podwyżka jest po prostu zbyt niska w obliczu rosnących kosztów życia oraz licznych trudności i niewygód związanych z codzienną pracą w spółce. Solidarność domagała się podwyżki na poziomie 800 zł brutto i wyraziła gotowość podpisania porozumienia wyłącznie na takich właśnie warunkach.
NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej, kierując się interesem wszystkich pracowników, stanowczo odrzuca propozycję pracodawcy jako niewystarczającą. Podkreślamy, że kwota zaproponowana przez pracodawcę nie tylko nie odpowiada naszym wymaganiom, ale również nie zapewnia adekwatnej rekompensaty za rosnące koszty życia i trud pracy wykonywanej przez każdego z nas. Wyraziliśmy gotowość podpisania porozumienia na poziomie 800 zł podwyżki brutto od 1 stycznia 2025 roku – przekazał NSZZ w komunikacie.
Redukcja etatów i dalsze kontrowersje
Kolejnym równie istotnym, ale budzącym jeszcze większe wątpliwości wśród związkowców, elementem procesu restrukturyzacji Poczty Polskiej jest uruchomiony niedawno Program Dobrowolnych Odejść (PDO). Zakłada on redukcję zatrudnienia od 5 do 9 tysięcy osób z obecnych 62 tysięcy pracowników, a pracownicy, którzy przystaną na PDO, mają otrzymać równowartość 9 pensji oraz dodatkowe odprawy wynikające z kodeksu pracy, a także możliwość natychmiastowej zmiany zatrudnienia.
Program, choć prezentowany jako dobrowolny, wzbudził twardy opór wśród związkowców, którzy twierdzą, że wybór pracowników objętych PDO nie jest zgodny z prawem. Zarząd Poczty Polskiej odpiera te zarzuty, wskazując na duże zainteresowanie programem – na 707 wysłanych propozycji przystąpienia do PDO, 73 proc. zostało zaakceptowanych. Ostatecznie program ma być realizowany etapowo, w miarę możliwości finansowych spółki.
Przewidywane koszty związane z podwyżkami i transformacją są znaczące. Sebastian Mikosz szacuje, że samo czwartkowe porozumienie związkowe dotyczące podwyżek będzie kosztować kilkanaście milionów złotych. Rok 2025 ma być kluczowy dla przyszłości instytucji, która liczy obecnie ok. 7,6 tysiąca placówek, filii i agencji pocztowych w całym kraju.