Sprzedaż fajerwerków jest zabroniona w Niemczech drugi rok z rzędu z powodu Covid. Nasi sąsiedzi znaleźli jednak sposób na zaopatrzenie się w sztuczne ognie. Chcąc przeciwstawić się rządowemu zakazowi sprzedaży fajerwerków w kraju przed obchodami Nowego Roku, tłumnie udają się przez granicę do polskich sklepów i fabryk. Podał The Guardian. W jednym z warsztatów fajerwerków w Słubicach, w zachodniej Polsce, w pobliżu granicy z Niemcami, ludzie, którzy podróżowali z całych Niemiec, zgłaszali się w tym tygodniu w kolejce do trzech godzin, wypełniając bagażniki samochodów i furgonetek. Zakaz sprzedaży fajerwerków to jeden z szeregu środków wprowadzanych po świętach Bożego Narodzenia, gdy Niemcy przygotowują się na nową falę koronawirusa wywołaną przez wariant Omicron. W sylwestra prywatne spotkania będą ograniczone do maksymalnie 10 osób, które zostaną zaszczepione lub wyleczone, z wyłączeniem dzieci poniżej 14 roku życia. Kluby i dyskoteki nie mogą być otwierane, a restauracje mogą działać tylko na ściśle określonych warunkach.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii uruchomiło infolinię dla obywateli i przedsiębiorców. Dzięki niej osoby zainteresowane będą mogły uzyskać informacje na temat rozwiązań Polskiego Ładu. Infolinia jest jednym z elementów tzw. Multikanałowego Centrum Informacji ,,Polski Ład”. Od poniedziałku do piątku, w godzinach od 8.00 do 16.00 będzie można uzyskać informację na temat obowiązujących przepisów prawnych, procedur administracyjnych i usług dostępnych drogą elektroniczną oraz o możliwości korzystania z rozwiązań wprowadzanych przez Polski Ład. Multikanałowe Centrum Informacji ,,Polskiego Ładu” nadzorowane jest przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii, przy wsparciu i we współpracy z innymi urzędami m.in. z Ministerstwem Finansów, Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej, Ministerstwem Zdrowia i Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Jak czytamy na rządowej stronie, będzie ono oferowało kilka form wsparcia, m.in.: rozmowę telefoniczną z konsultantem, rozmowę na livechacie, helpdesk, a wkrótce także dostępnego przez całą dobę wirtualnego asystenta. Zarówno przedsiębiorcy, jak i obywatele korzystający z infolinii uzyskają informacje na temat projektów obejmujących m.in.: zmiany podatkowe, w tym nowe składki zdrowotne, mieszkalnictwo (dom bez formalności i kredyt bez wkładu własnego), emerytury bez podatku, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, zmiany dla rolników, wsparcie dla firm wdrażających innowacje. Z wszelkimi pytaniami można dzwonić pod numer 22 765 64 64.
W światowych mediach znów jest głośno o Polsce. Wszystko za sprawą Lex TVN. Sueddeutsche Zeitung ostro skomentowało sytuację, czytamy, że próba przejęcia kontroli nad TVN przypomina sytuację w Rosji. Ewentualne kary nie robią zaś żadnego wrażenia na Jarosławie Kaczyńskim. W komentarzu opublikowanym we wtorkowym (21.12.21) wydaniu niemieckiej gazety czytamy, że jeśli nowe przepisy medialne wejdą w życie, a amerykański koncern Discovery faktycznie będzie musiał sprzedać swoje udziały w TVN, to byłoby to radykalnym posunięciem. Jak komentuje warszawski korespondent „Sueddeutsche Zeitung” Florian Hassel, można to porównać z sytuacją w Rosji, gdzie przejęto i uciszono niezależną niegdyś telewizję NTW.Korespondent gazety ocenia, że PiS jest osłabiony i obecnie przegrałby wybory. „Ale do dnia wyborów pozostały jeszcze dwa lata. Do tego czasu Kaczyński będzie używał wszystkich środków, aby utrzymać się przy władzy. Centralnym elementem jest próba podporządkowania sobie TVN24 tak jak publicznej TVP, przerobionej w 2016 roku rosyjskim przykładem na stację propagandową”.
Nadmorska gmina Choczewo została wybrana jako preferowane miejsce, w którym powstanie pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa – podała w środę 22 grudnia spółka Polskie Elektrownie Jądrowe. Lokalizację nazwaną „Lubiatowo-Kopalino” wskazano na podstawie prowadzonych od 2017 roku bezprecedensowych w skali Polski bardzo szczegółowych badań środowiskowych i lokalizacyjnych, które wykazały, że spełnia ona wszystkie wymagania środowiskowe stawiane tego typu obiektom i jest bezpieczna dla mieszkańców. Polskie Elektrownie Jądrowe będą się teraz ubiegać o uzyskanie niezbędnych decyzji administracyjnych. – Działamy zgodnie z planem i wybór lokalizacji jest tego potwierdzeniem. Polska potrzebuje energetyki jądrowej, a wybudowanie pierwszej elektrowni tego typu w Polsce jest istotne dla całego kraju zarówno pod kątem transformacji energetycznej, jak i bezpieczeństwa dostaw energii – oceniła Anna Moskwa, Minister Klimatu i Środowiska. Rząd wiążę tę inwestycję z dużymi nadziejami. Budowa elektrowni jądrowej w Polsce to inwestycja strategiczna dla zrównoważonego rozwoju całego kraju. Energetyka jądrowa to stabilne źródło energii elektrycznej, a możliwość zmagazynowania paliwa jądrowego na długi czas poprawia niezależność energetyczną kraju. Energetyka węglowa pozostanie filarem polskiej gospodarki, natomiast elektrownia jądrowa, która nie emituje CO2, pozwoli Polsce osiągnąć cele klimatyczne Unii Europejskiej.– Polska dąży do dywersyfikacji swojego miksu energetycznego, a wskazanie preferowanej lokalizacji pierwszej elektrowni jądrowej jest tego dowodem. Wykorzystanie tego bezpiecznego, zeroemisyjnego i stabilnego źródła wytwarzania energii, jakim jest energia jądrowa, zapowiadaliśmy od początku i potwierdziliśmy w strategicznych dokumentach m.in. w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku i Programie Polskiej Energetyki Jądrowej – powiedział Piotr Naimski, Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej.
Prezydent Rosji Władimir Putin oskarżył we wtorek (21.12) Zachód o eskalację napięcia w Europie – pisze Reuters. Dodał, że Rosja jest zaniepokojona rozlokowywaniem elementów systemu obrony przeciwrakietowej USA przy jej granicach i ewentualnym pojawieniem się zestawów na Ukrainie.Putin oznajmił podczas kolegium resortu obrony, że Rosja jest "bardzo zaniepokojona" tym, że w pobliżu jej granic rozlokowywane są elementy systemu przeciwrakietowego USA. W rozmowie z wyższymi rangą wojskowymi Putin powiedział, że Rosja „odpowiednio” zareaguje na każdą agresję Zachodu i będzie dalej rozwijać swoją armię. Putin podczas kolegium resortu obrony oznajmił, że Rosja jest "bardzo zaniepokojona" tym, że w pobliżu jej granic rozlokowywane są elementy systemu przeciwrakietowego USA. – Rozlokowane w Rumunii i zaplanowane do rozmieszczenia w Polsce systemy Mk41 są dostosowane do zastosowania pocisków Tomahawk". "Jeśli ta infrastruktura będzie się przesuwać dalej, jeśli rakietowe zestawy USA i NATO pojawią się na Ukrainie, to ich czas dolotu do Moskwy skróci się do 7-10 minut, a w przypadku rozlokowania broni hiperdźwiękowej - do 5" – stwierdził Putin. Prezydent powiedział też, że Moskwa szuka politycznych i dyplomatycznych rozwiązań oraz nie chce konfliktów. Oczekuje się, że Putin rzuci więcej światła na sprawy zagraniczne Rosji, między innymi, na swojej dorocznej konferencji medialnej w czwartek.
Jak podaje dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ), szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen broni europejskiego handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych przed zarzutami strony polskiej. Jej zdaniem nie ma "żadnych oczywistych i wiarygodnych dowodów na nieuczciwe spekulacje".– Rosnące ceny gazu i prądu dają się wielu mieszkańcom Europy we znaki – pisze von der Leyen w artykule opublikowanym w sobotę (18.12) w niemieckim dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Zapewnia, że Komisja traktuje te obawy bardzo poważnie.Szefowa KE wyjaśnia, że celem Zielonego Ładu jest nie tylko powstrzymanie procesu ocieplania Ziemi, lecz także zmniejszenie zależności od kopalnych źródeł energii, które są obecnie odpowiedzialne za wzrost cen.
Nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie konkluzji dotyczących cen energii. Premier Mateusz Morawiecki, odniósł się do kwestii systemu handlu uprawnieniami do emisji, stwierdził, że system nie działa.– Mieliśmy długą dyskusję na temat wzrostu cen energii. To ważny temat. To coś, co ma wpływ na gospodarstwa domowe, na ich siłę nabywczą. Ma to również wpływ na konkurencyjność europejskich przedsiębiorstw. Pierwsze analizy dot. przyczyn (wzrostu cen) zostały przeprowadzone. Uświadomiliśmy sobie jednak, że wśród uczestników dyskusji są odmienne opinie i nie byliśmy w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie konkluzji na ten temat. Więc kwestia ta powróci na następnej Radzie Europejskiej – przekazał przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.Jak podkreślił Charles Michel, pierwsze analizy dotyczące przyczyn wzrostu cen zostały przeprowadzone. – Uświadomiliśmy sobie jednak, że wśród uczestników dyskusji są odmienne opinie i nie byliśmy w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie konkluzji na ten temat. Więc kwestia ta powróci na następnej Radzie Europejskiej – oświadczył.Jak przekazał korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski, to Polska i Czechy nie zgodziły się na przyjęcie wspólnych konkluzji dotyczących spraw energetycznych.
Polska sprzeciwiła się deklaracji w Unii Europejskiej dotyczącą priorytetów legislacyjnych na przyszły rok. Początkowo poinformowano, że Warszawa zablokowała dokument, jak się później okazało nieudolnie.O próbie zablokowania poinformowała korespondentka Polskiego Radia w Brukseli Beata Płomecka. – Polska zablokowała deklarację w UE dot priorytetów legislacyjnych 2022. W dokumencie jest między innymi pakiet klimatyczny i mechanizm warunkowości. Na spotkaniu ministrów ds europejskich PL dołączyła deklarację krytykującą uznaniowość mechanizmu – czytamy w twitterowym wpisie dziennikarki. Słowenia kierująca pracami Unii skonsultowała się z prawnikami Rady, po sprzeciwie Polski. Następnie ogłoszono, że jednomyślność nie jest potrzebna i dokument został przyjęty przy sprzeciwie Polski i Węgier na spotkaniu unijnych ministrów do spraw europejskich w Brukseli.Jak poinformowała PAP, głównym powodem sprzeciwu Warszawy jest zwłoka Komisji Europejskiej w zatwierdzeniu polskiego Krajowego Planu Odbudowy. – Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś powiedział na spotkaniu, że Polska nie może poprzeć wspólnej deklaracji w sprawie priorytetów legislacyjnych UE na przyszły rok w obecnym kształcie. Polska podniosła, że szczególnie nie może zgodzić się na sformułowania, które otwierają możliwość stosowania środków przez instytucje unijne przeciwko poszczególnym państwem członkowskim, z uzasadnieniem domniemanej ochrony praworządności – przekazało źródło unijne. Polska złożyła oświadczenie, że zgadza się z celem obrony praworządność oraz obrony i wzmacniania demokracji w UE, a także ochrony europejskich wartości, ale zgodnie z wieloletnim stanowiskiem podkreśla, że jakikolwiek instrument, który ma wzmacniać praworządność, musi być oparty na zapisach traktatowych i musi być stosowany zgodnie z prawem UE. Zaznaczono też, że zasada praworządności nie powinna być wykorzystywana do wywierania presji politycznej.
Niemiecka policja opisała dość niecodzienną historię, której bohaterem był 40-letni Polak, który był o krok przed więzieniem. Współpasażerowie zapłacili za niego grzywnę tym samym, ratując go przed odsiadką. Jak podał portal polskiobserwator.de 12 grudnia br. około godziny 22.30 w Sehlen w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie zatrzymano do rutynowej kontroli polskiego busa. Jak poinformował Inspektorat Policji Federalnej w Stralsund po sprawdzeniu tożsamości, pasażerów funkcjonariusze odkryli, że jeden z nich poszukiwany jest przez niemieckie wymiar sprawiedliwości za niezapłaconą grzywnę.Polak nie zapłacił grzywny w wysokości 470,50 euro za współudział w kradzieży. Ponieważ mężczyzna nie zapłacił kary w wyznaczonym terminie sąd, wydał nakaz jego aresztowania. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do aresztu, skąd miał zostać przewieziony do zakładu karnego. Dzięki wstawiennictwu swoich współpasażerów Polak odzyskał wolność już po kilku godzinach.
Bojowa postawa Polski na spotkaniu z komisarzem UE ds. Sprawiedliwości Didierem Reyndersem przekreśliła nadzieje na porozumienie, które mogło pomóc w odblokowaniu 36 miliardów euro dla Polski w ramach ożywienia gospodarki po pandemii – podała agencja Reuters, powołując się na członka delegacji, która towarzyszyła Reyndersowi w Warszawie.– Komisarz UE ds. Sprawiedliwości był „brutalnie” traktowany w zeszłym miesiącu w Warszawie podczas rozmów mających na celu rozładowanie sporu o niezależność polskiego sądownictwa, który blokuje miliardy euro w gospodarce – powiedział członek jego delegacji. Reuters podaje, że w starannie zainscenizowanym wystąpieniu medialnym minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaprezentował Didierowi Reyndersowi zdjęcia Warszawy zrujnowanej podczas II wojny światowej, sugerując, że Europa ma długą historię niesprawiedliwego traktowania Polski.
400 pokoi, kaplica, basen znajdą się w nowym hotelu dla posłów, który za blisko 300 mln zł chce zbudować Sejm. Ten obecny – jak informuje weekendowa "Gazeta Wyborcza" – ma zostać zburzony. Posłowie żalą się, że jest w nim standard jak w akademiku. Dom Poselski mieści się w dwóch budynkach przy Senackiej 1, w kompleksie zabudowań sejmowych. Z zakwaterowania w nim korzysta 185 posłów i 46 senatorów. Gmachy zaprojektowano w latach 80., a oddano do użytku w latach 1989 i 1994. Jak podała weekendowa Gazeta Wyborcza Kancelaria Sejmu chce je zburzyć. – Rozwiązania konstrukcyjne, upływ czasu, intensywność korzystania oraz zastosowane na przełomie lat 80. i 90. XX w. materiały powodują, że należy podjąć taką decyzję – przekonywała, jak relacjonuje "GW", kilka dni temu na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej Agnieszka Kaczmarska, szefowa Kancelarii Sejmu.
Z tego co wiem w styczniu, będziemy mieli końcowe wnioski co do strat, jakie Polska poniosła w wyniku niemieckiej agresji i zbrodni, które zostały dokonane w czasie II wojny światowej – poinformował w piątek (03.12) poseł PiS Marek Ast. Podczas rozmowy Ast podkreślił, że "o tym należy mówić, przedstawić ten rachunek krzywd, które spowodowały, że Polska w stosunku do innych państw europejskich była tak dalece zapóźniona". Dodał, że "nawet obecnie, pomimo dobrych wskaźników ekonomicznych w Polsce, dystans między np. Polską a Niemcami jest duży. "Wobec powyższego ta kwestia musi być w agendzie rozmów polsko-niemieckich" – mowił poseł PiS. Wspomniano również, że Niemcy uważają temat reparacji za zamknięty, zdaniem posła nie mają racji.– Eksperci wyraźnie podkreślają, że Polska odzyskała suwerenność po 1989 r. i ja nie przypominam sobie, żebyśmy po 1989 r., w jakiekolwiek sposób, jakąkolwiek umową międzynarodową, dwustronną z Niemcami, zrezygnowali z roszczeń wobec Niemiec z tytułu poniesionych strat – podkreślił Ast.Poseł zapowiedział, że również kwestie strat poniesionych w wyniku agresji sowieckiej na Polskę zostaną oszacowane.Warto przypomnieć, że 26 listopada Premier Mateusz Morawiecki poinformował w wywiadzie dla agencji dpa, że podpisał dokument ustanawiający Instytut Strat Wojennych. Ma on zinstytucjonalizować wysiłki na rzecz badania wszystkich szkód wojennych, a także zająć się dalszym postępowaniem w sprawie roszczeń odszkodowawczych.
Najnowsze odkrycie z Jaskini Stajnia na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, może być przełomowe w rozumieniu historii Homo sapiens. Odkryto najstarszy znany w Eurazji przykład biżuterii dekorowanej motywem ułożonych w linię kropek.Archeolodzy wykopali wisiorek w Polsce, a konkretnie w Jaskini Stajnia na Wyżynie Częstochowskiej. Szacuje się, że ozdoba może liczyć 41500 lat, co oznacza, że jest najstarszym przykładem biżuterii znalezionym na terenie Eurazji. Może być to naprawdę duży przełom w jeszcze dokładniejszym poznawaniu historii.
Opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie dotyczącej kopalni węgla brunatnego Turów zostanie ogłoszona dopiero za kilka miesięcy, w 2022 roku. Informację przekazał w poniedziałek Ireneusz Kolowca z biura prasowego TSUE. – Rzecznik generalny Priit Pikamae przedłoży opinię w sprawie dotyczącej kopalni Turów 3 lutego 2022 r. – poinformował w poniedziałek 29 listopada na Twitterze Ireneusz Kolowca z biura prasowego TSUE TSUE informuje, że opinia rzecznika generalnego dotycząca dalszego wydobywania węgla w kopalni Turów zostanie podana 3 lutego 2022 r. Najczęściej stanowi ona wstęp do wyroku ostatecznego. TSUE może się z nią zgodzić i zwykle tak się dzieje, może jednak też wydać zupełnie inny wyrok.
Zakład Stomil-Poznań działa niemal sto lat. Jednak w ostatnim czasie zaczęły się nad nim zbierać czarne chmury. Jak podaje portal money.pl fabryce grozi upadłość. Taką niedaleką przyszłość wróżą jej związkowcy (NSZZ "Solidarność" Stomil-Poznań S.A., NSZZ Pracowników Stomil-Poznań S.A., ZZSO Stomil-Poznań S.A.).Stomil-Poznań SA to zakład oponiarski zlokalizowany w Poznaniu, o najdłuższej tradycji w Polsce, został założony w 1928. Poznańska spółka akcyjna należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej SA. Był on jednym z pierwszych większych przedsiębiorstw II Rzeczpospolitej. Od początku działalność firmy była związana z wytwarzaniem gumy i opon, na początku produkowano głównie mniejsze – rowerowe, samochodowe i motocyklowe. Z czasem firma zajęła się oponami o znacznie większych gabarytach.
W fabryce samochodów osobowych Opla w Gliwicach wyprodukowano 500-tysięczny egzemplarz modelu Astra piątej generacji. A już pod koniec roku ta fabryka zostanie zamknięta – czytamy w „Gazecie Wyborczej”. Gliwicka fabryka Opla zakończy działalność po 23 latach. Pierwsze samochody osobowe Opla wyprodukowano w Gliwicach w ostatnim dniu sierpnia 1998 r., w gliwickiej fabryce powstało ponad 2,75 mln aut. – Jubileuszowa, granatowa Astra z silnikiem 1.2 turbo i sześciostopniową skrzynią biegów trafi do klienta w Niemczech – poinformowała w komunikacie prasowym Agnieszka Brania, rzeczniczka prasowa spółki Opel Manufacturing Poland, do której należy fabryka aut w Gliwicach. Jak informuje poinformowała „Gazetę Wyborczą” Agnieszka Brania, najbliższy tydzień będzie stał pod znakiem stopniowego wygaszania produkcji tak, aby ostatnie auto opuściło fabrykę 30 listopada.
15 listopada zakończyły się negocjacje między Radą UE a Parlamentem Europejskim (PE) w sprawie budżetu UE na rok 2022. Osiągnięto porozumienie – poinformowało we wtorek Ministerstwo Finansów. Według Komisji Europejskiej oraz polskich negocjatorów przyjęty budżet zapewni zachowanie właściwej równowagi pomiędzy realizacją bieżących programów, a zapewnieniem środków na nowe wyzwania, m.in. dzięki dostępnym instrumentom elastyczności.
Czesi otrzymali od Polski nową propozycję rozwiązania sporu o kopalnię Turów, jednak jest ona nie do przyjęcia – poinformowało we wtorek czeskie ministerstwo środowiska. Optymistyczne zapewnienia, że konflikt niebawem się zakończy, nie spełniły się, a licznik kar dla Polski za niewdrożenie środków tymczasowych wciąż bije.W poniedziałek (15.11) polska minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała o zaproszeniu Czechów do pilnego wznowienia rozmów w Warszawie w sprawie kopalni Turów. Szefowa MKiŚ przekazała w poniedziałek na Twitterze, że ministerstwo przesłało do kierowanego przez Richarda Brabeca czeskiego ministerstwa środowiska propozycję w sprawie spornego zapisu artykułu w negocjowanej umowie dotyczącej Turowa. Czeski resort środowiska przekazał we wtorek (16.11), że projekt jest nie do przyjęcia. Ministerstwo naszych sąsiadów poinformowało, że zanim zostaną podjęte jakiekolwiek dalsze kroki, będzie musiało przedyskutować propozycję z nowym rządem, który powstaje po wyborach parlamentarnych w Czechach.– Biorąc pod uwagę sytuację polityczną, otrzymany wniosek będzie musiał być omówiony po stronie czeskiej z przedstawicielami partii tworzących nowy rząd, a dopiero wtedy Republika Czeska będzie mogła podjąć dalsze kroki – poinformowała Petra Roubiczkova, rzeczniczka ministerstwa środowiska Czech.
Zdaniem publicysty „Die Welt” Unia Europejska powinna uznać prawo Polski do ochrony swoich granic na wschodzie, a tym samym też prawo do budowy muru. Przemawiają za tym m.in. doświadczenia historyczne Polaków.Sytuacja na granicy między Polską a Białorusią stale się zaostrza. Migranci, zwabieni do UE i chcący ubiegać się o status uchodźcy, tkwią na granicy Polski z Białorusią. Gra Łukaszenki o władzę przynosi im cierpienie, a polityczna gra trwa w najlepsze.Kto w obliczu kryzysu uchodźczego na Białorusi mówi tylko o człowieczeństwie, ten zbytnio upraszcza problem. Polska ma przekonujące powody do zabezpieczenia swojego terytorium – pisze publicysta „Die Welt” Thomas Schmid. – Każdy, kto tylko mówi o człowieczeństwie w obliczu uchodźców na Białorusi, upraszcza problem. Po pierwsze, ochrona granicy jest zapisana w prawie UE. Po drugie, Polska ma bardzo dobry powód do zabezpieczenia własnego terytorium – podkreślił Thomas Schmid, publicysta „Die Welt”W strefie przygranicznej między Białorusią a Polską rozgrywa się właśnie katastrofa humanitarna. Tysiące uchodźców chce przedostać się przez Polskę na Zachód, jednak 15 tys. polskich żołnierzy nie pozwala im na to – czytamy w sobotnim wydaniu „Die Welt”.
W budżecie Unii Europejskiej na 2022 rok znalazła się propozycja KE dotycząca przeznaczenia 25 milionów euro na ochronę granicy z Białorusią. Wynika z informacji uzyskanych przez brukselską korespondentkę Polskiego Radia Beatę Płomecką.W unijnym budżecie na rok 2022 miałoby się znaleźć 25 mln euro na ochronę granicy. Jednak pieniądze nie mogłyby być wykorzystane na budowę muru, czy innej bariery, ale na systemy nadzoru i sprzętu, kamery termowizyjne, czy drony – informuje "PR24". Na piątek zaplanowano negocjacje w sprawie unijnego budżetu. W rozmowach wezmą udział przedstawiciele Komisji Europejskiej, państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego.
Dziś ma się rozstrzygnąć, czy w sprawie kopalni Turów dogadamy się z Czechami sami, czy w sporze będzie musiał nam pomóc Trybunał Europejski. W piątek (5.11) Polska i Czechy wróciły do zerwanych niemal miesiąc temu negocjacji. Minister klimatu Anna Moskwa zapewniła, że oba kraje są „w dobrym dialogu”, a do ustalenia pozostały szczegóły. Nowa minister środowiska w rozmowie z "DGP" powiedziała o propozycji porozumienia zaproponowanej przez rząd w Pradze.– Poprzednie rozmowy odbywały się w klimacie wyborów w Czechach. To nie sprzyjało dialogowi, więc zostały przerwane. Ostatnie dni dają szansę na porozumienie – mówi Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.Zdaniem Moskwy, rządowi Czech opłaca porozumieć się z Polską, bo inaczej pieniądze będą płynęły do kasy Unii Europejskiej w postaci kar, a nie do ich kieszeni.
W Polsce jest już milion wegetarian i wegan, a dwa razy więcej przygotowuje się na ten krok. Coraz więcej Polaków ogranicza lub zupełnie rezygnuje ze spożycia mięsa. Obserwowane trendy to w dużej mierze zasługa młodszych pokoleń - stwierdzono w analizie Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Analitycy PIE zwrócili uwagę, że "podobnie jak reszta Europy, Polacy w coraz większej liczbie ograniczają lub zupełnie rezygnują ze spożycia mięsa". Nawyki żywieniowe mocno się zmieniły. Młodzi Polacy odstawili częściowo lub zupełnie mięso. Idzie za tym fakt, że sprzedaż produktów mięsnych spada.
Polskie produkty cieszą się uznaniem naszych sąsiadów. Na półkach niemieckich sklepów z łatwością można znaleźć rodzime artykuły. Jak sprawdził Business Insider produkty z Polski są coraz bardziej popularne.Wchodząc do sklepu w Niemczech nie będziemy mieli problemu z zakupem polskiego piwa, słodyczy czy tradycyjnych dań. Widok barszczu, flaczkó oraz smalcu na sklepowych półkach u naszych sąsiadów nikogo nie powinien już dziwić.W Niemczech mieszka wielu naszych rodaków i w popularnych miejscowościach, w których żyją Polacy zazwyczaj można znaleźć polskie produkty. Jednak dziennikarz Business Insider odwiedził dzielnicę Bad Godesberg w zachodnioniemieckim Bonn, gdzie mieszkańcami są głównie zamożni Niemcy. I ku jego zdziwieniu sklepowe półki wręcz uginały się od polskich artykułów.
Od 8 listopada będzie można składać wnioski o nowy dowód osobisty. Zmiany dotyczą zarówno wyglądu nowych dokumentów, jak i procedury ich uzyskiwania. O dokument dla dzieci poniżej 12. roku życia - bez odcisków i podpisu - można wnioskować przez internet już od niedzieli (7.11).Nowe dowody osobiste mają zawierać odciski palców i podpis posiadacza. W niedzielę, 7 listopada mają zostać wdrożone rozwiązania techniczne umożliwiające wydawanie nowych dowodów osobistych.
RMF FM, dotarło do projektu ugody w sprawie kopalni Turów, Polska może przekazać Czechom 50 mln euro na ochronę środowiska. W zamian za to Praga ma wycofać skargę, złożoną w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Według nieoficjalnych doniesień nowa ministra klimatu Anna Moskwa może przywieźć w piątek (05.11) ugodę. Trwający od miesięcy spór o kopalnię Turów z naszymi południowymi sąsiadami, może się zakończyć już niebawem. To ostatni moment, by jeszcze przed pierwszą rozprawą w Trybunale Sprawiedliwości UE zawrzeć chociażby wstępne porozumienie.Jak podali dziennikarze RMF FM Obie strony uzgodniły już warunki finansowe Polska przeleje 15 milionów euro na konto czeskiego rządu i 35 milionów euro na konto przygranicznego samorządu libereckiego. Pieniądze mają zostać przeznaczone na ochronę środowiska. Dodatkowo Polska ma się zobowiązać, że samowolnie nie poszerzy kopalni w stronę czeskiej granicy.
Na polskiej granicy powstanie "symbol determinacji" w ograniczaniu nielegalnej migracji z kierunku białoruskiego – podkreślił podczas czwartkowej konferencji minister Mariusz Kamiński, szef resortu spraw wewnętrznych i administracji. Podczas czwartkowej konferencji przedstawiono szczegóły budowy i konstrukcji 180-kilometrowej zapory.
Jak podaje Deutsche Welle szykuje się zmiana na stanowisku ambasadora RP w Niemczech. Od stycznia Andrzej Przyłębski przestanie być ambasadorem w Berlinie. Informację potwierdziła rzecznik prasowa ambasady RP Magdalena Szuber-Zasacka.Informację o planowanej zmianie na stanowisku szefa jednej z kluczowych polskich placówek zagranicznych potwierdziły w piątek, 5 listopada, w rozmowie z Deutsche Welle źródła dyplomatyczne w Berlinie. Nie wiadomo jednak, kto zastąpi Andrzeja Przyłębskiego. DW poinformowało, że zmiana w polskiej ambasadzie jest związana z objęciem władzy przez nowy rząd w Niemczech. Na czele koalicji socjaldemokratycznej SPD, Zielonych i liberalnej FDP ma stanąć jako kanclerz Olaf Scholz. W piątek ambasador był poza Berlinem i – jak poinformowano DW – chciałby się jeszcze kilka dni wstrzymać z oficjalną wypowiedzią na temat swojego odejścia.
Piątkowe rozmowy w Pradze w sprawie kopalni Turów nie przyniosły porozumienia. Polska i Czechy wciąż nie wypracowały rozwiązania w sprawie konfliktu o działanie kopalni. Do zawarcia porozumienia ze stroną czeską w sprawie kopalni Turów potrzebny jest czas i prawdopodobnie w poniedziałek zostanie ogłoszony ostateczny komunikat - przekazała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jeszcze dziś szefowa resortu klimatu Anna Moskwa mówiła o dużej szansie na porozumienie w sprawie Turowa. Niestety nie udało się, a kolejne rozmowy odbędą się w poniedziałek (8.11). Martin Puta, hejtman kraju libereckiego podkreślił, że dobrą wiadomością jest to, że obie strony znowu rozmawiają. – Do zawarcia porozumienia ze stroną czeską w sprawie Turowa potrzebny czas i prawdopodobnie w poniedziałek zostanie ogłoszony ostateczny komunikat – powiedziała w piątek szefowa resortu klimatu Anna Moskwa. W piątek (05.11) w Pradze wznowiono polsko-czeskie negocjacje w sprawie kopalni Turów. Była to 18. runda rozmów z udziałem obu stron. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa jeszcze przed wznowieniem negocjacji mówiła, że do wynegocjowania zostały dwa punkty, z których jeden miał dotyczyć okresu obowiązywania umowy. Nie udało się jednak dogadać w tej sprawie.Resort klimatu w opublikowanym w piątek (05.11) komunikacie poinformował, że "od początku na pierwszym miejscu polski rząd stawiał zabezpieczenie interesu lokalnych społeczności". – Oferta, jaka została przekazana stronie czeskiej, stanowi najlepszy dowód na dobrą wolę polskiej strony. Chroni ona i zabezpiecza bieżące oraz przyszłe interesy mieszkańców polskich i czeskich regionów przygranicznych, w tym Kraju Libereckiego, sąsiadującego z terenami KWB Turów – przekazało MKiŚ.