48nJYuP6CDo5zUQYmET7mh_pies-ile-lat-ludzkich-1594107974.jpg

Rok życia psa to wcale nie 7 lat, naukowcy mają nowy przelicznik. Ile ludzkich lat ma pies?

pies-spacer z psem-podatek za psa-iberion

4ynPB3LAJUbHHw1DNNVfLg_pies-spacer z psem-podatek za psa-iberion.JPG

Ile zarabia petsitter w Warszawie? Prezes Petsy zdradza stawki, kwota jest pokaźna

Psy rasowe to zwierzaki, które odpowiadają wzorcowi rasy i mają udokumentowane pochodzenie. Rodowód zawiera informacje o psich przodkach, ich osiągnięciach czy wynikach badań. Na podstawie tych informacji można w przybliżeniu określić przyszłe cechy danego pieska.Co wpływa na cenę pieska z rodowodem? Jednym z czynników jest utrzymanie zwierzaka - badania, opieka weterynaryjna, szczepienia, pielęgnacja, wyżywienie, opłaty za konkursy, wystawy i testy, opłaty za dokumenty potwierdzające pochodzenie wymagają wkładu pieniężnego. Wpływ na cenę pieska ma także unikatowość danej rasy, sukcesy przodków, a bardzo często także popularność. Według tych kryteriów kwoty za zwierzaki z rodowodem mogą różnić się nawet o kilka tysięcy złotych.

Najdroższe rasy psów. Rasowy, czyli jaki?

Czerwony mastif tybetański spośród innych ras, oprócz horrendalnej ceny, wyróżnia przede wszystkim charakterystyczny rudawy kolor sierści, która rośnie dosyć długa, a także głęboko osadzone oczy. Pieski te należą do ras molosowatych co oznacza, że są duże, muskularne i zazwyczaj ważą kilkadziesiąt kilo. Mastify to psy z charakterem, dlatego polecane są osobom, które mają już doświadczenie ze zwierzętami. Za szczeniaka tej rasy z rodowodem zapłacimy około 4 tys. zł. Czerwony mastif tybetański jest też najdroższym psem świata - w 2015 roku pies tej rasy został sprzedany za blisko 2 mln dolarów, czyli ok. 8 mln zł.

Najdroższe rasy psów - czerwony mastif tybetański

Drogą rasą psów jest także samoyed. Są to zwierzaki średniej wielkości, z długim, białym futerkiem. Rasa wywodzi się z Rosji i dawniej pieski należące do niej pomagały ludziom w pracy. Jednak ich przyjazny charakter i żywy temperament sprawia, że samoyedy uwielbiają zabawę i przede wszystkim są przyjaciółmi ludzi. Ze względu na ich rysy, zwierzaki wyglądają jakby były cały czas uśmiechnięte. Samoyedy podążają swoimi ścieżkami i czasami bywają uparte. Szczeniaka z dokumentacją Związku Kynologicznego w Polsce kupimy już za 3,5 tys. zł. Ceny bardziej szlachetnych psiaków tej rasy są jednak dużo wyższe.

Najdroższe rasy psów - samoyed

Cavalier king charles spaniel to typowy rodzinny piesek. Zwierzaki tej rasy są spokojne, wesołe i ufne. Cavaliery lubią towarzystwo i szybko przywiązują się do właścicieli. Chętnie zaprzyjaźnią się z dziećmi oraz z innymi zwierzętami. Pieski są małe, mają charakterystyczne brązowo-czarno-białe umaszczenie, duże brązowe oczy oraz długie, zwisające uszy. Co ważne, szybko się uczą, np. aportowania. Szczeniak tej rasy kosztuje od 2,5 tys. do 4,5 tys. zł.

Najdroższe rasy psów - cavalier king charles spaniel

4x62hG34w5A3Df9OLScwA7_najdrozsze-rasy-psow-1610548434.jpg

Najdroższe rasy psów mogą kosztować tyle, co auta czy domy. W ceny niektórych ras aż trudno uwierzyć

Psiwko to nazwa piwa dla psa oferowanego przez Bimbeer Sklep w Sopocie. Czy czworonogom posmakuje nowy przysmak obecny na rynku?Pies może spróbować piwa w dwóch wariantach smakowych - dostępny jest kurczak i kurczak z wołowiną. Przygotowywany jest na bazie jęczmienia słodowego.Producentem niespotykanego piwa jest browar z Belgii. Producent psiego piwa zapewnia, że jego towar jest zdrowy dla pupili, bowiem zawiera mnóstwo witamin i minerałów. Co więcej, napój jest niegazowany i, co najważniejsze, nie zawiera alkoholu.Mniejszy pies ważący maks. 10 kg powinien spożyć maksymalnie jedną butelkę piwa w ciągu dnia. Z kolei duże czworonogi mogą wypić nawet dwa psiwka.Piwo dla psa jest dostępne w dwóch wariantach: puszce i butelce. Produkt ma długi okres przydatności, posiada wszystkie potrzebne certyfikaty, a opakowanie jest biodegradowalne.Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl

Piwo dla psa będzie hitem?

5iI15dwgCEGiilc1581bxy_kobieta-pies-spacer-woda-pixabay-Ogutier.jpg

Piwo dla psa dostępne w Sopocie. Ma specjalne aromaty

Mandat można otrzymać nie tylko za przekroczenie prędkości czy niebezpieczne manewry. Wysoka kara grozi za niezapewnienie należytego nadzoru nad zwierzęciem. Przekonał się o tym mieszkaniec Poznania.Na oficjalnym profilu na Facebooku Straż Miejsca Miasta Poznań informuje, że do zdarzenia doszło w okolicach skrzyżowania ulicy Słowiańskiej z Gronową. W trakcie interwencji drogowej strażnicy Referatu Północ zauważyli biegającego psa.Chwilę później zwierzę średnich rozmiarów wkroczyło na sam środek ruchliwej ulicy, próbując przedostać się na drugą stronę. Strażnicy natychmiast zareagowali.Dzięki współpracy udało się schwytać przestraszonego psa. Niepożądany uczestnik ruchu drogowego został bezzwłocznie przeniesiony na pobocze.Z relacji strażników wynika, że zwierzę było spokojne i dość ufne. Funkcjonariusze bez problemu obejrzeli je z każdej strony. Bez trudu dostrzegli adresownik z numerem telefonu. Strażnicy natychmiast zadzwoni do właściciela, który stawił się na miejscu w przeciągu kilkunastu minut. Jeszcze wtedy nie podejrzewał, że czeka go mandat.Portal swiatzwierzat.pl donosi, że mężczyzna próbował tłumaczyć się z zaistniałej sytuacji. W rozmowie ze strażnikami przekonywał, że pies prawdopodobnie samodzielnie opuścił posesję. Właściciel przez nieuwagę pozostawił otwartą bramę i umożliwił psu ucieczkę.Jednak nawet tak drobne przeoczenie mogło być brzemienne w skutkach. W opinii strażników pies biegający po ruchliwym skrzyżowaniu stwarzał zagrożenie. Sytuacja mogła zakończyć się wypadkiem drogowym lub potrąceniem zwierzęcia przez nadciągający pojazd.Dlatego też nie było żadnej taryfy ulgowej. Funkcjonariusze wystawili właścicielowi mandat w wysokości 250 zł. Kara ma dyscyplinować i przypominać, że należy sprawować należy nadzór nad zwierzęciem.

Mandat za nieupilnowanie psa dla mieszkańca Poznania

Mandat rzędu 250 zł to najwyższa możliwa kara, jaką można otrzymać za nieodpowiednie zabezpieczenie posesji i ucieczkę pupila. Jednak nie jest to najwyższa grzywna, którą przewiduje znowelizowany 10 kwietnia taryfikator mandatów.Portal prawo.pl wskazuje, że na mandat rzędu aż 500 zł narażają się właściciele, którzy zapomną założyć kagańca psom wyjątkowo niebezpiecznych ras. Na te przepisy powinni uważać w szczególności m.in. posiadacze owczarków kaukaskich, rottweilerów, dogów z Majorki, buldogów amerykańskich, dogów argentyńskich i kanaryjskich. Wystarczy bowiem zapomnieć o podstawowych zasadach bezpieczeństwa w trakcie spaceru w parku, w okolicach szkół czy placów zabaw, aby dostać naprawdę wysoki mandat.Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na <a href="mailto:redakcja@biznesinfo.pl">redakcja@biznesinfo.pl</a>


Mandat za psa może wynieść nawet 500 zł

2572aSeYPz1ozZIFF5n1ok_pjimage (22).jpg

Mandat dostał za psa. Zwierzę samopas biegało po centrum

Jak wskazuje portal zooart.com, na świecie przedstawicieli mastifa tybetańskiego nie jest za wiele. Już sam ten fakt sprawia, że pies ten nie jest tani. Jednak pewien chiński biznesmen zdecydował się kupić szczenię za 2 mln dolarów, czyli aż 8 mln złotych. Dlaczego wydał na psa aż tak wiele?Najbardziej porządane są najrzadziej występujące wśród mastifów czerwone czworonogi. W Chinach rasa ta uważana jest niemalże za świętą. Spowodowane to jest legendą, w którą wielu obywateli Państwa Środka wierzy. Wedle niej w każdym czerwonym mastifie tybetańskim mieszka dusza zmarłego tybetańskiego mnicha. Co więcej - psa nie sprzedaje się byle komu. Chętny na zakup musi wykazać, że ma pojemny portfel, a jego status i prestiż są na wysokim poziomie.

Pies, za którego zapłacono fortunę

2pK92AAtq2PcRP8v3oVrzU_biznes-info-640x433.png

Najdroższy pies na świecie. Trudno uwierzyć, że tyle na niego wydano

Obroże Seresto, produkowane przez firmę Bayer, cieszą się ogromną popularnością za oceanem. Dzięki nim zwierzęta są chronione przed pchłami i kleszczami. Preparat firmy Bayer działa na zasadzie uwalniania niewielkich ilości pestycydów na zwierzę przez kilka miesięcy. W ten sposób Seresto ma niwelować problem nawracających szkodników. Produkt marki Bayer jest dostępny także w Polsce pod nazwą Foresto.Jednak USA Today ustaliło, że obroże Seresto mogą być wyjątkowo groźne zarówno dla <a href="https://www.biznesinfo.pl/podatek-od-psa-130221-sw-do-kiedy">psów</a>, jak i ich właścicieli. Gazeta podaje, że produkt firmy Bayer znalazł się na celowniku EPA, amerykańskiej agencji działającej w obszarze ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska naturalnego.Według doniesień USA Today agencja zarejestrowała ok. 75 tys. zdarzeń związanych z Seresto, które zagrażały życiu zwierząt i zdrowiu ludzi. Aż tysiąc z nich miało bezpośredni związek z ludźmi, którzy zgłaszali zatrucie pokarmowe.

Obroże Seresto zagrożeniem dla zdrowia i życia?

Portal money.pl donosi, że od momentu wypuszczenia przez Bayer obroży Seresto EPA otrzymała zgłoszenia w sprawie 1698 zgonów zwierząt. EPA na bieżąco monitorowała zdarzenia, ale nie podzieliła się tymi informacjami z opinią publiczną.Głos w tej sprawie zabrała Karen McCormack, emerytowana pracownica EPA. Jej zdaniem Seresto posiada największą ilość pestycydów, spośród wszystkich obroży kontrolowanych przez agencję. Znajdują się tam imidaklopryd i flumetryna. - Wydaje się, że EPA przymyka oko na ten problem i po siedmiu latach rosnącej liczby incydentów informuje opinię publiczną, że nadal monitoruje sytuację - stwierdziła McCormack.Do niepokojących doniesień w sprawie negatywnych skutków stosowania obroży Seresto odniosła się Keri McGrath, rzeczniczka Elanco. Jest to spółka, która obecnie odpowiada za sprzedaż preparatów ochronnych dla zwierząt produkcji firmy Bayer. Zdaniem McGrath artykuł opublikowany na łamach USA Today to „jednostronna manipulacja”, która nie przedstawia rzeczywistego problemu i dyskredytuje spółkę.- Firma bardzo poważnie traktuje bezpieczeństwo naszych produktów i dokładnie bada potencjalne obawy związane z ich użyciem - skomentowała rzeczniczka. McGrath dodała, że organy regulacyjne zatwierdziły obroże Seresto w ponad 80 państwach, a EPA przybliża się do wydania ponownego zezwolenia na ich sprzedaż, ponieważ badania w sprawie obu pestycydów są na końcowym etapie.Jak na razie Bayer nie ustosunkował się do zarzutów. Do 2019 r. na obrożach Seresto zarobił 300 mln dolarów.

Tysiące zgonów zwierząt przez obrożę Seresto. Spór o bezpieczeństwo trwa

Produkt Seresto jest także popularny w Polsce (pod nazwą Foresto). Obroża jest dostępna w wielu internetowych sklepach z artykułami zwierzęcymi. Jej koszt to niespełna 100 zł.W internetowym sklepie fera.pl obroża Foresto uzyskała ocenę 4,9/5, a 97 proc. klientów poleca ten produkt. Jednak nie wszyscy Polacy są zwolennikami preparatu. Na forach internetowych można znaleźć sporo niepochlebnych opinii na temat obroży. Niektórzy właściciele przekonują, że mimo stosowania obroży <a href="https://www.biznesinfo.pl/najdrozsze-rasy-psow-260121-ks-ng-mik">psy</a> miały w ciągu roku kilkadziesiąt kleszczy, a jedynym skutecznym narzędziem walki są tabletki. Decydując się na suplementację, warto jednak wcześniej udać się na konsultację z weterynarzem.

Co Polacy myślą o przeciwkleszczowych obrożach?

Obroża Seresto firmy Bayer niebezpieczna

4TLN24cK9m9mmo77H6IPaB_pjimage-43-1615298383.jpg

Obroże przeciwkleszczowe Seresto pod lupą EPA. Groźne dla zwierząt i właścicieli

Wielokrotnie na łamach naszego portalu gości temat emerytur. W naturalny sposób kojarzą one nam się z osobami, które z racji wieku nabywają prawa emerytalne i w związku z tym mogą pozwolić sobie na zakończenie kariery zawodowej. Tymczasem szykują się emerytury dla zwierząt, w tym przede wszystkim psów.Od razu wyjaśniamy posiadaczom czworonogów, że nie mają co liczyć na to, że ich pupil będzie otrzymywał świadczenie. Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem ustawy na przywilej ten będą mogły liczyć wybrane zwierzęta – w tym głównie psy – wykorzystywane w służbach mundurowych, które zakończą służbę.Celem przyjętej przez rząd ustawy, jak podaje Money.pl, jest uregulowanie statusu zwierząt w służbach mundurowych od momentu ich doboru aż po wycofanie ze służby. Chodzi m.in. o zapewnienie im bytu, właśnie po odejściu ze służby. Świadczenie będzie oczywiście przyznawane opiekunom zwierząt. Zgodnie z przyjętymi przepisami prawo do przejęcia nad nimi opieki będą mieli dotychczasowi opiekunowie, co jak się okazuje było dotąd dość częstą praktyką. Jak zauważa portal, był to jeden z powodów dla których funkcjonariusze wnioskowali o przyznanie emerytur m.in. dla psów. Inne motywy tego rozwiązania wiążą się z chęcią okazania szacunku dla zwierząt pełniących ofiarną i wyczerpującą służbę.Opiekunowie, którzy przejmą opiekę np. nad „emerytowanym” psem będą mogli liczyć m.in. na wyżywienie w naturze bądź równoważnik w formie ryczałtu. Zostaną im również zapewnione środki np. na zabiegi profilaktyczne i leczenie zwierząt.Co jeśli dotychczasowy opiekun nie będzie chciał wziąć do siebie pupila? Wówczas opieka nad nim miałaby być sprawowana w ramach jednostki danej formacji mundurowej. Będzie też mogło zostać przekazane do właściwej organizacji społecznej. Taka organizacja oczywiście również będzie otrzymywała świadczenie.

Pies z emeryturą? To możliwe 

Wygląda więc na to, że zwierzęta służące w służbach mundurowych mają szanse na uzyskanie przywilejów emerytalnych. Póki co decyzja w tej sprawie leży po stronie parlamentu. Przedstawiciele resoru spraw wewnętrznych liczą jednak na to, że w tej sprawie nie będzie politycznych podziałów. - Liczę też na to, że za tym projektem opowiedzą się wszyscy przedstawiciele wszystkich formacji politycznych – mówi cytowany przez Money.pl Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, podkreślając, że w takiej sprawie jak sytuacja zwierząt pełniących tak ważną rolę politycy powinni mówić jednym głosem.Emerytury miałyby się należeć zwierzętom wykorzystywanym w policji, ale też w Państwowej Straży Pożarnej, Straży Granicznej i Służbie Ochrony Państwa, a także w wojsku. Kwota świadczenia ma być określana przez ministra spraw wewnętrznych i administracji w drodze rozporządzenia. Według Money.pl nie należy się spodziewać się, aby były to duże kwoty. Portal przypomina, że postulująca wprowadzenie psich emerytur Straż Graniczna wskazywała stawki na poziomie 100-150 zł miesięcznie.W komórkach organizacyjnych policji służy ok. 1000 psów. Najliczniejszą grupę stanowią psy patrolowo-tropiące.Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl

Politycznych podziałów nie będzie?

1tU8jmYMblxRBf0b0SMxA7_psy pies pikist.jpg

Emerytura dla psów coraz bliżej. Rząd pracuje nad przepisami

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przynaje bez zbędnego tłumaczenia, że brakuje odpwoiednich rozwiązań, które regulowałyby kwestię zapewnienia godziwego bytu służącym psom. Jedyne regulacje istnieją w Straży Pożarnej, gdzie opiekun psa po udokumentowaniu wydatków na weterynarza czy też jedzenie dla psa może starać się o zwrot części poniesionych kosztów. Takie rozwiązania nie istnieją jednak w innych służbach mundurowych. Stąd propozycja związków zawodowych, aby psy dostawały świadczenie emerytalne, które wystarczyłoby na opiekę weterynaryjną i posiłki.

Psia emerytura - w Straży Pożarnej najlepiej

Psy też mogą dostać emeryturę. To nie żart, jest propozycja związków zawodowych

Na terenie gminy Skoki w woj. wielkopolskim doszło do zdarzenia z agresywnym czworonogiem. Właścicielka psa nie umiała zapanować nad psem, który atakował przechodniów.Jak relacją interweniujący policjanci, ataki psa na przechodniów miały miejsce już wcześniej. Poszkodowani przechodnie, którzy wezwali partol, wyjaśnili funkcjonariuszom wszystkie okoliczności zdarzenia.Właścicielka została ukarana mandatem w wysokości 500 zł. Z informacji wynika, że kobieta przyjęła mandat karny - informuje portal wagrowiec.naszemiasto.pl.Funkcjonariusze z Wągrowca przyznają, że dość często otrzymują zgłoszenia o tym, że właściciele nie zachowują należytej ostrożności w przypadku opieki nad swoim psem. Czworonogi potrafią być nie tylko agresywne, ale również biegać samopas po ulicach miast.

Mandat za agresywnego psa

Policja apeluje do wszystkich właścicieli psów, aby opiekowali się swoimi czworonożnymi przyjaciółmi w taki sposób, który nie będzie zagrażać innym. - Zapewnienia właściciela to za mało - podkreślają w rozmowie z portalem.Przypomnijmy, że od 10 kwietnia obowiązują nowe przepisy dotyczące mandatów dla właścicieli psów. Te mają być nie tylko wyższe, ale także surowsze. Od tego dnia właściciele lub faktyczni opiekunowie czworonoga zobowiązani są do prowadzania go na smyczy, a w przypadku ras bardzo niebezpiecznych - nawet w kagańcu.Ustawodawca podkreśla, że szersze prawa zwierząt oznaczają większe obowiązki ich właścicieli. Statystyki pokazują, że najbardziej agresywne są mieszańce, które mają odpowiadają za większość psich ataków (choć równie dobrze może to wynikać z ich liczebności). Choć psy rasowe mają określoną specyfikę rasy to zawsze warto wybierać je ze sprawdzonych hodowli, żeby unikać przykrych niespodzianek w późniejszym czasie.Mandat za spowodowanie zagrożenia czy brak nadzoru nad psem może wynieść nawet 500 zł. Z kolei mandat za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących nakazów i zakazów związanych z psem opiewa na kwotę 250 zł.Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel
się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl

Mandat uszczuplił portfel kobiety

fot: Arkadiusz Ziolek/ East News. Warszawa. 26.05.2020. n/z Tlum pieszych na chodniku w maskach ochronnych.

5VmvXewBTWtTFTBA0gHvrM_tlum-eastnews-arkadiusz-ziolek-1596997101.jpg

Mandat na 500 zł dostała wprost na ulicy. Policję wezwali przechodnie

Dlaczego warto zastanowić się nad pomysłem zabierania z sobą psów do pracy? Badania wykazały, że obecność zwierząt domowych w biurze zmniejsza stres i sprawia, że ​​pracownicy czują się bardziej zrelaksowani. Miejsce pracy przyjazne dla zwierząt zwiększa satysfakcję pracowników i poprawia morale. Zwierzęta pomagają zwiększyć poziom komunikacji i wspierają atmosferę pracy zespołowej. Umożliwienie przyprowadzania psów czy kotów do miejsca pracy może być też świetnym narzędziem rekrutacyjnym dla potencjalnych pracowników.Umożliwienie właścicielom zabierania z sobą zwierząt eliminuje dodatkowe koszty opieki nad psami, gdy pracownicy muszą dłużej zostać w pracy lub długo dojeżdżają do biura, co jest dużym plusem dla nich. Nie muszą spieszyć się do domu, aby wyjść z psem na spacer. Co więcej, klienci firmy mogą o wiele bardziej pozytywnie oceniać firmę, w której obecne są zwierzęta. Takie biura wydaje się bardziej nowoczesne i przyjazne.

Plusy zwierząt w miejscu pracy

Jest jednak druga strona medalu. Psy mogą powodować hałas i rozpraszać pracowników. Dużym problemem są też alergie na sierść czy fobie. Zwierzęta mogą też spowodować uszkodzenie sprzętu biurowego.Bez względu na to, czy jest się przychylnym do takiego pomysły czy nie, nie można nie zauważyć, że ten trend coraz bardziej wzrasta.

Zwierzęta w miejscu pracy - minusy

Dlaczego pracodawca powinien rozważyć możliwość przyprowadzania zwierząt do biura?

Zakaz szczekania psów w nocy ma zagwarantować wszystkim mieszkańcom spokój. Na tak radykalne ograniczenia zdecydowało się miasteczko Recoaro na północy Włoch (region Wenecja Euganejska). Zakaz wydał burmistrz Armando Cunegato na mocy rozporządzenia.Właściciele, którzy nie upilnują w nocy swoich czworonogów narażają się na karę pieniężną. Każdy, kogo pies złamie zakaz, może zostać ukarany grzywną w wysokości od 25 do 500 euro, czyli od 112 do ponad 2 tys. zł.Polsat News donosi, że zakaz odbił się szerokim echem wśród obrońców praw zwierząt. Decyzja o wprowadzeniu ograniczeń wywołała protest krajowego urzędu ochrony zwierząt (Enpa). Członkowie Enpa obawiają się, że niektórzy właściciele mogą sięgnąć po bardziej zdecydowane środki, aby uciszyć psy i uchronić się przed karą finansową.Na oficjalnej stronie urzędnicy zwracają uwagę, że szczek psa może być także oznaką dyskomfortu. Niewykluczone, że hałasujące zwierzę jest trzymane w nieodpowiednich warunkach lub przebywa w pomieszczeniach zbyt długo. Zakaz szczekania w nocy wprowadzony w Recoaro może zatem uśpić czujność i sprawić, że nadużycia względem zwierząt będą bagatelizowane.

Zakaz szczekania psów we Włoszech. Obrońcy zwierząt oburzeni

Choć na odgórny zakaz szczekania psów w nocy nie zdecydowali się jak dotąd polscy samorządowcy, to doszło do bezprecedensowego wyroku. Portal bezprawnik.pl donosi, że Sąd Okręgowy w Elblągu uznał p. Ewę, właścicielkę 8-letniego owczarka niemieckiego, za winną wykroczenia. Sąd uznał, że kobieta w sposób nieodpowiedni zajmowała się psem, czego skutkiem był hałas. Sprawę zgłosił sąsiad, któremu wyjątkowo przeszkadzały odgłosy. Sąd ukarał p. Ewę naganą.Wszystko wskazuje na to, że sąd jako podstawę nałożenia kary wyznaczył art. 51. § 1 Kodeksu wykroczeń. W przepisie czytamy, że ten, „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.Pies nie podlega odpowiedzialności wykroczeniowej, a przyjęcie art. 51 jako podstawy dla wyroku sugeruje przedmiotowe potraktowanie zwierzęcia. Nieodpowiednie utrzymanie psa zostało zinterpretowane jako zaniechanie, które doprowadziło do wykroczenia po stronie właściciela.Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl

Zakaz szczekania psów również w Polsce? Jeden sąd już ukarał właścicielkę

W1CRYaWm9cS25JZr5ZZfS_pjimage (4).jpg

Zakaz szczekania nałożony na psy w nocy. Decyzja burmistrza wywołała burzę

Pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Jest to też jedyne na świecie zwierzę, które potrafiło stworzyć tak głęboką relację z człowiekiem. Wynikało to nie tylko z pobudek emocjonalnych, ale także adaptacji. Człowiek i pies odnoszą we własnej relacji obopólne korzyści. Przystosowanie się do życia, jaki prowadzi człowiek, sprawiło, że pies był w stanie przetrwać. Ich relacja sięga dziesiątek tysięcy lat.

Pies żyje z człowiekiem już od tysięcy lat

Pies pochodzi od wilków. Ale pewne rasy psów liczą już nawet kilka tysięcy lat. Co ciekawe, udało się wyodrębnić 14 ras psów pierwotnych. Należą do nich Chart afgański, Chow chow, Lhasa apso, Pekińczyk, Shar pei, Shih tzu, Terier tybetański, Chart perski, Basenji, Akita, Shiba inu, Samojed, Husky syberyjski oraz Alaskan malamute. Wiele z tych ras do dzisiaj cieszy się dużą popularnością.

Pies pierwotny

I choć miłości psa do człowieka nie da się wycenić, to niektóre rasy psa potrafią kosztować prawdziwą fortunę. Z czego może wynikać wysoka cena niektórych ras psów? Z pomocą przychodzi portal psy.pl, który podaje, jakie jak opłaty musi ponieść hodowca. Nie wdając się w szczegóły, przyjrzyjmy się, jakie opłaty składają się na cenę psa rasowego:<ul><li>Zakup psów do hodowli</li><li>Zdobycie uprawnień hodowlanych</li><li>Badania psów</li><li>Krycie</li><li>Odpowiednie żywienie psów</li><li>Szczepienia i odrobaczanie</li><li>Socjalizacja psów</li><li>Badania i czipowanie szczeniąt</li><li>Ewentualne leczenie </li><li>Wizyty behawiorysty</li><li>Szkolenia</li></ul>Jak widać, pracy i kosztów jakie generuje pies rasowy, jest bardzo dużo. Ale w niektórych przypadkach ceny psów potrafią być niebotyczne i kosztować tyle, co samochody czy wille. Jakie są najdroższe psy świata? Zapraszamy do galerii.P.S. Psów jest wystarczająco dużo na świecie, a wiele z nich nie ma domu. Dlatego lepiej adoptować psa, a nie kupować!

Czemu pies rasowy jest taki drogi?

Kosztowniejsze od samochodów, często nawet od domów. Najdroższe rasy psów

2BGI3p4Y46Q36wEBpY4rRM_pies weterynarz.jpg

Jeżeli posiadasz psa lub kota, dostaniesz od państwa setki złotych 

Swoje miejsce na podium rankingu sporządzonego przez zooart.com.pl Mastif Tybetański zajął czołową lokatę ze względu na swoją niezwykłą już dzisiaj rzadkość. Jakkolwiek to niepopularnie może zabrzmieć, to przedstawicieli &quot;czystej rasy&quot; wśród tejże konkretnie rasy zostało na świecie jedynie kilkadziesiąt. Oczywiście, można zakupić Mastifa często po dość korzystnej cenie, ale musimy liczyć się z tym, że nie będzie on nosicielem czystych genów tej wyjątkowo rzadkiej rasy. Mastifa uważa się za najdroższą rasę, bowiem jeden z osoników tejże rasy został sprzedany za sumę 2 mln dolarów, czyli około 8 mln zł. Sprzedanie jednego futrzaka za tak abstrakcyjną cenę ustanowiło Mastify Tybetańskie na podium stawki.

Pies z rasy tybetańskiej najdroższym na świecie 

Przedstawcieli rasy Mastifów Tybetańskich można zakupić również w Polsce. Tego pięknego i futrzastego psa możemy nabyć nad Wisłą już za 7 tys. zł, jednak musimy liczyć się z tym, że może nie mieć on tak wspaniałego rodowodu jak psy kosztujące po kilkadziesiąt lub klilkaset tysięcy złotych, a nawet dolarów lub euro.

Mastif Tybetański, za ile tego psa można kupić w Polsce? 

Najdroższa rasa psów w Polsce. Kosztują prawdziwą fortunę, mało kogo na nie stać

Tzw. podatek od psa jak już niejednokrotnie informowaliśmy funkcjonuje w Polsce od dokładnie 30 lat. Wprowadziła go ustawa o podatkach i opłatach lokalnych z 12 stycznia 1991 roku. Danina funkcjonuje w ponad 400 gminach naszego kraju i to właśnie one decydują o jej wysokości.W zeszłym roku maksymalna wysokość podatku od psa wynosiła 125,40 zł, w tym roku opłata ta wzrosła o niemal 5 zł do 130,30 zł. Warto jednak podkreślić, że samorządy w których podatek funkcjonuje nie nakładają na właścicieli czworonogów maksymalnej stawki. Przykładowo w Policach jak podaje “Rzeczpospolita” opłata wynosi 70 zł, niewiele mniej bo 66 zł muszą zapłacić posiadacze psów w Rudzie Śląskiej, zaś w Sopocie i Inowrocławiu jest to 66 zł. Znacznie niższa stawka obowiązuje w Krakowie. Mieszkańcy stolicy Małopolski, którzy są szczęśliwymi posiadaczami psiaków muszą zapłacić 36 zł. Niewiele więcej, bo 40 zł opłata wynosi we Włocławku. 0 10 zł więcej za pupilów płacą mieszkańcy Szczecina.

Podatek od psa. Kto nie uniknie opłaty jeszcze w tym roku?

Redakcja Biznes Info otrzymała niedawno ze strony Ministerstwa Finansów dane odnośnie tego, jakie dochody z tytułu podatku od psa wykazały w ubiegłym roku samorządy. - Zgodnie z danymi sprawozdawczości budżetowej jednostek samorządu terytorialnego za 2020 r. 428 gmin wykazało dochody wykonane (w kwocie większej od 0 zł) z tytułu opłaty od posiadania psów, na łączną kwotę 4 mln zł – poinformowało naszą redakcję biuro prasowe resortu finansów. Czas na uregulowanie podatku od psa minął 30 kwietnia. Można było go opłacić w kasie gminy lub przelewem na konto gminy bądź osoby, którą gmina wyznaczyła. Czas na opłacenie daniny za czworonożnego przyjaciela nie dla wszystkich minął jednak dwa tygodnie temu. Część osób będzie musiała lub już musi go opłacić.Może się bowiem zdarzyć, że psiak urodzi się po kwietniowym terminie wpłacania należności. Wtedy podatku nie da się uniknąć, ale obowiązuje połowa żądanej kwoty, czyli np. w przypadku mieszkańców Polic będzie to 35 zł, zaś w przypadku osób zamieszkującej dawną stolicę Polski - 18 zł. Czas na uregulowanie daniny za psy urodzone po 30 czerwca to dwa miesiące od dnia narodzin.

Podatek od psa: jakie dochody generuje?

W przypadku podatku od psa nawet w gminach, które ściągają opłatę za posiadanie czworonoga, nie każdy jest zobowiązany ją uiszczać. Krąg osób wykluczonych z opłacania podatku jest dość szeroki.Podatku od psa nie muszą płacić m.in: członkowie personelu przedstawicielstw dyplomatycznych i urzędów konsularnych oraz innych osób zrównanych z nimi na podstawie ustaw, umów lub zwyczajów międzynarodowych, jeżeli nie są obywatelami polskimi i nie mają miejsca stałego pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej ( pod warunkiem wzajemności) czy osoby niepełnosprawne (z tytułu posiadania psa asystującego) i ze znacznym stopniem niepełnosprawności ( z tytułu posiadania jednego psa). Podatek nie dotyczy także osób po 65 roku życia prowadzących samodzielnie gospodarstwo domowe (z tytułu posiadania jednego psa), a także podatników podatku rolnego od gospodarstw rolnych ( z tytułu posiadania nie więcej niż dwóch psów). Daniny nie muszą oczywiście płacić mieszkańcy gmin, w których ona nie obowiązuje. Ale w gminach, w których podatek jest, można ubiegać się u władz miejskich o zwolnienie gdy nie spełnia się wyżej wymienionych kryteriów. Jak zauważa “Rzeczpospolita” dzieje się tak np. w przypadku osób, które przygarnęły psa ze schroniska, bądź gdy ich czworonożny przyjaciel ma wszczepiony chip.Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na <a href="mailto:redakcja@biznesinfo.pl">redakcja@biznesinfo.pl</a>

Kto jest zwolniony z podatku od psa?

4R0fuSfAHyKQjcnX94CfPg_pjimage-75-1603197070.jpg

Podatek od psa jest obowiązkowy. Na zapłacenie jedyne 2 miesiące 

Po kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu ponownie zamieszkają psy - dwa owczarki niemieckie - Champ i adoptowany Major.Psy brały czynny udział w kampanii prezydenckiej Joe Bidena. Kandydat na prezydenta często publikował filmy z udziałem czworonogów, zaskarbiając sobie z pewnością serca miłośników zwierząt. W filmach pojawiało się hasło &quot;Let&#39;s bring dogs back to the White House&quot; [ang. przywróćmy psy do Białego Domu].Psy w Białym Domu stanowiły nieodłączny element każdej prezydentury. Przed Donaldem Trumpem od 130 lat każdy amerykański prezydent miał psa, dopiero obecny prezydent zerwał z tradycją.Poprzednim prezydentem bez psa był William McKinley - 25. prezydent Stanów Zjednoczonych, który zmarł na skutek gangreny, która wdała się po tym jak został ranny podczas zamachu.Joe Biden, mimo że chce ponowni otworzyć Biały Dom dla psów, nie zrobi tego w standardowy sposób. Jego pies - Major będzie pierwszym adoptowanym czworonogiem w prezydenckich murach.1. <a href="https://www.biznesinfo.pl/narodowa-kwarantanna-081120-pt-lockdown">Narodowa kwarantanna tuż tuż. Znamy już możliwą datę lockdownu</a>2. <a href="https://wtv.pl/biedronka-061120-mk-cukierki">Kupił cukierki w Biedronce. Kiedy je rozpakował zobaczył okropny widok, który odbiera apetyt</a>3. <a href="https://www.biznesinfo.pl/500-plus-081120-pt-zmiany">500 plus do przemeblowania, rząd zaplanował zmiany. Znamy już szczegóły</a>

Joe Biden wskrzesi tradycję - psy znów zamieszkają w Białym Domu

Znanym miłośnikiem zwierząt w Białym Domu był Teodor Roosevelt. On i jego rodzina trzymali w domu oprócz psów: szczury, kangury, węże, psy, ptaki, kucyki i wiele różnych małych zwierząt.Ulubionym psem Rosevelta był Skip - krótkonogi terier, którego przywiózł do domu po polowaniu na niedźwiedzie w Kolorado, podaje whitehousehistory.org.Pies prezydenta Herberta Hoovera uratował u jego wizerunek. Prezydent był wielokrotnie ofiarą ironicznych komentarzy w prasie, ponieważ zarzucano mu brak charyzmy i ludzie nie pałali do niego sympatią. Ludzie zaczęli zupełnie inaczej patrzeć na Hoovera, gdy rozesłano jego zdjęcia z psem, na których wyglądał bardzo sympatycznie.Fala - czarny terier szkocki - pies prezydenta Franklina D. Roosevelta stał się nawet bohaterem dwóch filmów.Ronald Regan, podobnie jak Teodor Roosevelt był prawdziwym miłośnikiem zwierząt - oprócz psa - Rexa, trzymali w domu konie, krowy i złote rybki. Kiedy Nancy Regan wyjeżdżała z Białego Domu, prezydent pisał w swoim dzienniku: “Rex i ja znów jesteśmy samotni [...] czekamy na powrót Nancy”.Barney, pies George’a Busha stał się prawdziwą gwiazdą internetu. Amerykanie pokochali go tak samo, jak jego właściciel.

Psy w Białym Domu

Joe Biden zamieszka w Białym Domu z psami

6yaqWO4ftkaBfAo5rDrhCZ_biden-wiki-1604912597.jpg

Po ponad 150 latach Trump zerwał z amerykańską tradycją. Joe Biden zamierza ją jednak kontynuować

Do Komisji Etyki Reklamy wpłynęła skarga od jednego z klientów, w której oskarżył dyskont o promowanie niewłaściwych zachowań.„Promowanie okropnych zachowań konsumentów. Ludzie wchodzą do sklepu. Potem wychodzą i pies czekający podbiega do nich. To jest niezgodne z prawem i nieodpowiedzialne – nie można psa zostawiać samego przed sklepem, aby czekał bez opieki. Takie reklamy pokazują szkodliwe zachowania, promują je. Pies bez opieki pod sklepem może być zaatakowany przez innego psa, ukradziony, może się bać, może mieć stres – nigdy nie wolno pozostawić tak zwierzęcia samego” – napisano w skardze cytowanej przez portal wiadomoscihandlowe.pl [zachowano pisownię oryginalną].Biedronka odpowiedziała na zarzuty. Według sieci sklepów „Na reklamie będącej przedmiotem skargi pies w niej występujący wykazuje całkowicie odmienne zachowanie – jest radosny, szczęśliwy i pełen energii, natomiast skrajne sytuacje, o których wspomina składający, tj. ewentualny atak ze strony innego psa oraz ewentualna kradzież psa, są to zagrożenia, jakie mogą się zdarzyć z takim samym prawdopodobieństwem podczas gdy pies pozostaje pod opieką, np. podczas spaceru. Biorąc powyższe pod uwagę zarzut o nieodpowiedzialnym i niezgodnym z prawem działaniu JMP jest nietrafny” – tłumaczył dyskont.W odpowiedzi Biedronka zaznaczyła także, że często zostawienie psa pod sklepem (pod warunkiem, że nie będzie się stresował i nie jest agresywny) jest jedynym wyjściem, ponieważ do sklepu zwierząt wprowadzać nie wolno. (Mimo że nie ma prawnej regulacji co do tego, czy psy mogą wchodzić do sklepów, wewnętrzne regulaminy mogą stanowić inaczej). Biedronka jest sklepem, który zajmuje się sprzedażą artykułów spożywczych, jest zatem zobowiązana do przestrzegania wymagań higienicznych.Sieć tłumaczyła zatem, że wprowadzanie zwierząt do sklepu nie jest możliwe, zatem zachowanie z reklamy, o którym mowa może być usprawiedliwione.Uchybień nie dopatrzył się także zespół orzekający KER. Jej zdaniem Biedronka zachowała w reklamie zasady odpowiedzialności społecznej i w żaden sposób nie naruszyła obyczajów społecznych. Jednocześnie zwrócono uwagę i zarekomendowano, by tworząc reklamy, w których uczestniczą zwierzęta zwracać szczególną uwagę na treść przekazu, by nie dopuścić do rzekomego promowania szkodliwych zachowań.

Biedronka oskarżona o promowanie niewłaściwych zachowań

Biedronka oskarżona o promowanie szkodliwych zachowań

3AX0FfEm66Uh80xwJ0M3gy_niedronka-biedronka-1601881399.jpg

Biedronka zaskarżona przez własnego klienta. Poszło o kontrowersyjną reklamę

Pies zostanie zbadany pod kątem możliwości wykrywania koronawirusa u ludzi. Na ten cel rząd brytyjski przeznaczy 500 tys. funtów (2,5 mln zł). Testy zostaną przeprowadzone przez Londyńską Szkołę Higieny i Medycyny Tropikalnej (LSHTM), uniwersytet w Durham oraz organizację charytatywną Medical Detection Dogs.Próbki zapachów pacjentów otrzyma sześć psów rasy labrador i cocker spaniel. Kolejnym krokiem będzie nauczenie czworonogów, aby rozróżniały woń ludzi, którzy są zakażeni koronawirusem. Naukowcy szacują, że ewentualne powodzenie badań usprawni diagnozowanie chorych – jeden pies będzie mógł sprawdzić do nawet 250 osób w ciągu zaledwie godziny. Takie rozwiązanie mogłoby okazać się bardzo przydatne np. na lotniskach czy w galeriach handlowych.

Pies zahamuje pandemię?

Zwierzęta już teraz pomagają w diagnostyce biologicznej. „Psy (…) wykrywają określone rodzaje nowotworów i wierzymy, że ta innowacja może dostarczyć szybkich wyników w ramach naszej szerszej strategii badań” – oznajmił James Bethell, wiceminister zdrowia zajmujący się innowacjami i badaniami naukowymi.Na poparcie inicjatywy organizacja Medical Detection Dogs wyznała, że badania nad psami, które są szkolone w celu wykrywania malarii, choroby Parkinsona czy nowotworów, wskazują, że mają one wyjątkowe zdolności diagnozowania na podstawie węchu. Naukowcy wyznali, że receptory węchowe psów są na tyle wrażliwe, że czworonogi są w stanie rozpoznać zapach, którego delikatność jest porównywalna z jedną łyżeczką cukru rozcieńczoną w dwóch basenach olimpijskich – podaje forsal.pl.Wielka Brytania to nie jedyne państwo, które pochyli się nad użytecznością psów w diagnostyce COVID-19. Podobne badania prowadzone są już we Francji i USA.

Przenikliwy węch psów pomocny w diagnostyce

2UQWAZq9ZRZEXkEtwGfB2f_pjimage-2020-05-18t114424451-1589795181.jpg

Psy na front walki z pandemią. Naukowcy chcą diagnozować za pomocą czworonogów

Cena najdroższego psa świata może zwalić z nóg. Zwierzę to zostało zakupione w 2015 roku. Wówczas to okazało się, że za 11-miesięczne szczenię pewien zainteresowany chiński milioner dał aż 2 mln dolarów. To równowartość 7,5 mln polskich złotych. Za taką kwotę można kupić sobie kilka Ferrari, Porsche czy innych luksusowych samochodów, a do tego wybudować dom z dużym basenem. Psiaka nazwano Hong Dong, a jego historia znalazła się na okładkach gazet z całego świata.

Najdroższy pies świata: cena

Jaka jednak rasa jest tak kosztowna? Jak się okazuje, mowa o mastifie tybetańskim. Psy tej rasy, a szczególnie te o czerwonym ubarwieniu sierści, są najdroższą rasą na świecie. Sami Chińczycy potrafią wydawać na te wywodzące się z Tybetu psy ogromne kwoty. Wierzą bowiem, że każdy z tych czworonogów zawiera w sobie duszę zmarłego mnicha. Co więcej, także czerwony kolor ich sierści utwierdza ich w tym, że pies będzie im przynosił szczęście i powodzenie.

Najdroższy pies świata: rasa

Ile jednak naprawdę kosztuje najdroższy pies świata, czyli mastif tybetański? Prawdziwego pochodzącego wprost z Tybetu mastifa od hodowcy nie można ot tak kupić. Żeby nabyć tego czworonoga, trzeba udowodnić, że jest się człowiekiem majętnym i godnym posiadania takiego psa.W Polsce można jednak kupić małe mastify tybetańskie. Ich ceny wahają się od 1 tys. złotych do nawet 4 tys. złotych. Wiele zależy oczywiście od ich rodowodu, ale także od tego, czy maluchy mają czerwone umaszczenie, co jest cechą nobilitującą wśród mastifów tybetańskich.

Najdroższy pies świata: ile kosztuje

Najdroższy pies świata: cena, ile kosztuje, rasa

Jednak wydatki te mogą urosnąć, jeśli zdecydujemy się na zwierzę rasowe. Szczeniaki tego typu mogą kosztować od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy, jeśli mają rodowód, a ich rodzice są nagradzanymi czempionami. Zakładając, że zwierzę weźmiemy ze schroniska albo od znajomego i tak trzeba szykować się nawet na wspomniane 2,5 tys. złotych.Na koszty te składają się: szczepnienia, karma, odrobaczanie, legowisko, miski, obroża i smycz, zabawki, strzyżenie, sama wizyta u weterynarza, worki na odchody czy czipowanie. Wszystkie te koszta zależne są od wielkości psa i jego aktualnego stanu oraz naszych planów, co do niego. Jeśli bowiem zdecydujemy się na podróżowanie z psem, musimy wyrobić mu paszport, który kosztuje kolejne 100 złotych. Jednak, jak podaje Fakt, dolny pułap ogółu wydatków na psa to około 700 złotych.Kiedy już załatwimy sprawę kosztów początkowych, zostaną nam jedynie koszty stałe. Te zwykle ograniczają się do kupowania psu karmy, cyklicznych wizyt u weterynarza oraz zabiegów pielęgnacyjnych. Wówczas pies generuje koszt zwykle nie przekraczający 100 złotych miesięcznie. - Inwestycja w spełnianie marzeń to jedna z najlepszych decyzji w życiu każdego człowieka. Poczucie szczęścia i inne korzyści, jakie niesie za sobą posiadanie psa również do nich należą, dlatego jeżeli tylko odpowiednio przemyślimy i zaplanujemy budżet to na pewno nie będziemy jej żałować - podkreśla Dzieniak-Kwiatkowska

Pies to wielki przyjaciel. Wielkie mogą być także wydatki na niego

Pies to wielki przyjaciel, ale i wydatek. Koszty mogą zdziwić

Z powodu ograniczeń związanych z koronawirusem Francja zamknęła 62 schroniska dla zwierząt dla ogółu społeczeństwa. W czwartek francuskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt (SPA) apelowało o zmianę przepisów ograniczających kontakty, które zostały wprowadzone we Francji trzy tygodnie temu. SPA chciało, żeby można było się przemieszczać w celu adopcji zwierząt. W uzasadnieniu organizacja ostrzegała przed przepełnieniem schronisk we Francji.

Francja. Schroniska były nieczynne dla obywateli

Apel SPA został wysłuchany i resort przychylił się do próśb organizacji, mając na celu poprawę dobrostanu zwierząt. Minister spraw wewnętrznych Francji Christophe Castaner przekazał, że przemieszczanie się w celu adopcji zwierząt ze schronisk będzie akceptowane przez służby.Jednak Francja nie rezygnuje z ograniczeń i wymagań w związku z adopcją. Procedura zakłada, że na początku zwierzę trzeba wybrać przez internet. Także online będzie trzeba umówić się na wizytę w schronisku i rozmową na temat adopcji. Po zwierzę będzie mogła przyjechać tylko jedna osoba.

Lista wyjść pierwszej potrzeby rozszerzona

Resort spraw wewnętrznych dodaje, że umożliwi to przestrzeganie zasad i uratuje życie wielu zwierzętom. Według przedstawicieli SPA już niedługo schroniska mogą być przepełnione, a to wpłynie na pogorszenie warunków życia zwierząt. - W schroniskach mamy 5 tys. zwierząt, a pojemność tych placówek to 6 tys. - wyjaśniał Jacques-Charles Fombonne, prezes SPA, cytowany przez “Rzeczpospolitą”.Francja jest jednym z trzech (obok Hiszpanii i Włoch) krajów w Europie z największą liczbą zakażeń koronawirusem. Do niedzieli Francja potwierdziła ponad 132 tys. przypadków zakażeń SARS-CoV-2. Z powodu choroby COVID-19 zmarło około 14 tys. osób.

Francja umożliwia adopcję w schronisku

Lista wyjść pierwszej potrzeby rozszerzona. Obywatele jednego z krajów nie muszą rezygnować z niektórych działań

Dzięki temu można znacznie zmniejszyć koszty tych procedur, co jest korzystne zarówno dla właścicieli, jak i dla całego społeczeństwa.Warto jednak pamiętać, że dofinansowanie może mieć pewne ograniczenia, a więc warto dokładnie zapoznać się z warunkami, jakie należy spełnić, aby je otrzymać w lokalnym urzędzie.

Dofinansowanie do zabiegów sterylizacji

Głównym celem tych dofinansowań jest walka z bezdomnością zwierząt oraz kontrolowanie ich populacji, co ma korzystny wpływ na środowisko i zdrowie publiczne.&nbsp;Sterylizacja i czipowanie zwierząt mogą zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób oraz wydłużyć ich życie.

Walka z bezdomnością zwierząt

Należy jednak pamiętać, że opłaty za zabiegi i czipowanie zostaną pokryte bezpośrednio przez urzędników, i nie będą wypłacane na konta bankowe właścicieli zwierząt.Dofinansowanie jest dostępne między innymi w miastach takich jak Poznań, Warszawa, Wrocław i Lublin. Przed skorzystaniem z takiej opcji warto jednak dokładnie zapoznać się z wymaganymi warunkami.

Urzędnicy dokonają zapłaty

3eebNFnRzePe9tyYNLlmOK_BeFunky-collage - 2021-04-19T161135.704.jpg

Właściciele zwierząt otrzymają od państwa darmowe pieniądze

W Polsce niektóre gminy wymagają corocznej opłaty za posiadanie psa. Są to m.in. Kraków, Sopot, Ruda Śląska, Inowrocław, Mrągowo czy Police. Stawki tej daniny bywają różne, gdyż jej wysokość oraz obowiązek uiszczania zależy od decyzji samorządu (również rasy i wielkości psa). Przykładowo: w stolicy Małopolski należy w tym roku zapłacić 36 zł, a w Sopocie 66 zł. Natomiast maksymalna tegoroczna stawka podatku wynosi 150,93 zł.Termin dopełnienia tego obowiązku – o ile takowy istnieje w Twojej gminie – znajdziesz na stronie internetowej urzędu.&nbsp; Zapłacić możesz w kasie gminy, przelewem na konto bądź u wyznaczonej w tym celu osoby (inkasenta).

Podatek od psa nie zawsze jest obowiązkowy

W sytuacji, w której gmina tego nie wymaga (tak jest np. w Warszawie, Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu czy Rzeszowie) lub jeśli masz orzeczenie o dowolnym stopniu niepełnosprawności, a twój pies jest psem asystującym, posiadasz orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności bądź ukończyłeś 65. rok życia i samodzielnie prowadzisz gospodarstwo domowe. Natomiast, jeśli jesteś właścicielem kilku psów i spełniasz te warunki, za drugiego i kolejnego czworonoga zapłacisz już na normalnych zasadach.Niektóre gminy zwalniają z opłaty osoby, które wzięły zwierzę ze schroniska albo mają psy oznakowane chipem. Sprawdź na stronie internetowej swojej gminy, czy wprowadziła dodatkowe zwolnienia&nbsp;– czytamy na serwisie gov.pl.

Kiedy nie musisz płacić podatku za psa?

Jeśli płacisz podatek rolny od użytków rolnych o powierzchni większej niż 1 hektar lub 1 hektar przeliczeniowy, nie płacisz za jednego lub za dwa psy.&nbsp;Płacisz dopiero za trzeciego i każdego kolejnego psa.