Ostatnio prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński przekazał wspaniałe wieści dotyczące spadku inflacji. Jednak okazuje się, że najprawdopodobniej niskimi cenami będziemy cieszyć się tylko przez krótką chwilę i inflacja znów mocno wzrośnie. Jakie są prognozy ekonomistów?
Ostatnio odbyła się konferencja dotycząca sytuacji ekonomicznej w Polsce. W trakcie jej trwania Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego przedstawił najnowsze prognozy dotyczące stóp procentowych i zmian cen w najbliższym czasie. Czy inflacja w końcu całkowicie odpuści?
“Niższy od oczekiwań odczyt to dobry punkt startowy”. Tak wejście w nowy rok pod kątem inflacji skomentowali analitycy Banku Pekao. Ile wyniosła inflacja w grudniu i co to dla nas oznacza w I kwartale 2024?
W czwartek wiceprezes Narodowego Banku Polskiego zaskoczyła wszystkich informacją dotyczącą inflacji w pierwszych miesiącach 2024 roku. Obecne przewidywania mają być znacznie korzystniejsze,niż zakładano w listopadzie.
W ostatnim czasie możemy obserwować wyhamowanie inflacji. Wiele osób zastanawia się, jak będą wyglądały ceny w przyszłym roku. Okazuje się, że eksperci z Citi Banku Handlowego prognozują, że na początku 2024 r. czeka nas kolejny spadek inflacji, ale nie potrwa to długo.
Senatorowie przyjęli już projekt ustawy zamrażającej ceny energii oraz wprowadzającej ceny maksymalne w pierwszym półroczu 2024 roku. Teraz trafi ona do prezydenta. Pozwoli ona wielu gospodarstwom domowym na ominięcie wysokich podwyżek rachunków za gaz, prąd czy ciepło. Niektórzy eksperci prognozowali, że bez przedłużenia tego rozwiązania energia podrożałaby nawet o 70 proc. W przyjętej przez senatorów ustawie znalazły się też informacje dot. wysokości specjalnych dodatków osłonowych dla rodzin – informuje “Fakt”. Szczegóły przedstawiamy w dalszej części artykułu.
W czwartek 7 grudnia odbyła się konferencja prasowa prezesa Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego. Nie tylko podsumował on, jak ostatnio przebiegała inflacja w naszym kraju, ale przedstawił też, co będzie się działo z cenami w ciągu kolejnych kwartałów. Złożył również ważną deklarację dotyczącą nowego rządu.
W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa członków zarządu Narodowego Banku Polskiego. Poruszony został temat inflacji i Marta Kightley przekazała, jakie są prognozy na nadchodzący rok. Czy ceny będą spadać?
Ta wiadomość z pewnością nie ucieszy emerytów. Już niedługo przelewy z ZUS-u nie będą rosnąć tak skokowo, jak miało to miejsce w odchodzącym właśnie 2023 roku. Wszystko dlatego, że według prognoz, waloryzacja świadczeń spadnie, i to naprawdę mocno. Wzrost emerytur i rent o 14,8 proc. stanie się więc tylko miłym wspomnieniem. Nowy wskaźnik może niepokoić wielu, ale sprawa ma też drugie, nieco bardziej optymistyczne dno.
Główny Urząd Statystyczny opublikował w czwartek 30 listopada najnowsze dane dotyczące inflacji w Polsce. Dla wielu osób mogą być one sporym zaskoczeniem, bo nieco różnią się od przewidywań ekspertów.
Od marca raportowano spore spadki dynamiki cen w ujęciu rocznym. Już w czwartek 30 listopada Główny Urząd Statystyczny opublikuje wstępny odczyt inflacji za listopad. Jakie są prognozy ekonomistów?
Inflacja w październiku wyniosła 6,6 proc. w ujęciu rok do roku – przekazał Główny Urząd Statystyczny. Wysokie ceny towarów i usług dają się obywatelom we znaki, zwłaszcza tym najstarszym, którzy w wielu przypadkach muszą utrzymywać się z bardzo niskich rent i emerytur. Instytut SW Research, na zlecenie portalu goniec.pl, zapytał Polaków, czy realnie odczuwają podwyżki cen prądu, gazu i żywności. Wyniki sondażu nie pozostawiają złudzeń.
W sezonie wakacyjnym urlopowicze zwracali uwagę, że tegoroczne ceny nad Bałtykiem są znacznie wyższe niż w poprzednich latach. Media informowały, że restauratorzy notują zmniejszony ruch, a turyści często decydują się przygotować posiłek we własnym zakresie niż udać do lokalu gastronomicznego. Jedna z czytelniczek “Faktu” wybrała się z dzieckiem do smażalni ryb w Gdyni. “Gdy odebrałam talerz z jedzeniem córeczki, aż zrobiłam fotkę” – przyznała kobieta.
Narodowy Bank Polski podał nowe dane dotyczące inflacji. W informacji udostępnionej przez bank centralny znalazło się jednak dość zaskakujące określenie na obecną sytuację ekonomiczną Polski.
Główny Urząd Statystyczny opublikował ostatnio oficjalne dane dotyczące tego, ile wyniosła inflacja konsumencka w październiku. Okazuje się, że eksperci prognozują wzrost jeszcze w tym roku.
Inflacja w październiku spadła i wyniosła 6,5 proc. w ujęciu rok do roku. Zdaniem wielu analityków w kolejnych miesiącach przestrzeń do zniżki będzie jednak niewielka. W przypadku części towarów wciąż mówimy o cenach wyższych o kilkanaście, kilkadziesiąt procent, a drożejące paliwa i prąd nie będą ułatwiać rynkowych obniżek. Wciąż też nie wiemy, jak będzie wyglądał nowy polski rząd i jakie podejmie decyzje w zakresie zerowego VAT-u na żywność czy przedłużenia Tarczy Solidarnościowej – przypomina portal money.pl.
Narodowy Bank Polski właśnie opublikował najnowszy raport w sprawie inflacji. Jak się okazuje, prognoza nieco różni się od tej, która została przekazana w lipcu. Jak będzie wyglądała inflacja w 2024 i 2025 roku według najnowszych przewidywań NBP?
Dziennik “JoongAng Ilbo” poinformował, że w związku ze wzrostem cen świeżego mleka do najwyższego poziomu od kryzysu finansowego w 2009 roku, Koreańczycy coraz częściej sięgają po mleko UHT. Co ciekawe, najczęściej jest ono sprowadzane z Polski i Australii.
W dzisiejszych czasach zorganizowanie pogrzebu wydaje się być nie lada wyzwaniem. Trzeba ponieść koszty związane m.in. z zakupem trumny, kwiatów, a czasem nawet miejsca na cmentarzu. Do tego trzeba doliczyć również opłaty za pogrzeb kościelny i ewentualną stypę. Osobom w takiej sytuacji ma pomóc zasiłek pogrzebowy.
Wyniki wyborów parlamentarnych wpłyną na praktycznie każdy aspekt życia Polaków. W odpowiedzi na wyniki głosowania i zwycięstwo demokratycznej opozycji, kurs złotego gwałtownie się umocnił.
Muszą pożyczać pieniądze, bo inaczej nie wystarczy im na jedzenie - taki problem dotyka niemal sześciu na dziesięciu ankietowanych z grona beneficjentów Banków Żywności. Środków na zakup żywności brakuje nawet osobom otrzymującym wynagrodzenie minimalne.
W piątek 15 września Główny Urząd Statystyczny zaprezentował najnowsze dane dotyczące inflacji. Sierpniowa inflacja jest nadal dwucyfrowa. Wiemy również, co najbardziej zdrożało.
Ostra obniżka stóp procentowych z 6,75 do 6,0 proc. doprowadziła do najsilniejszej w tym roku wyprzedaży złotego. W środę kurs euro gwałtownie wzrósł o około 1,5 proc. EUR/PLN po długiej stabilizacji w wąskim przedziale wahań poniżej 4,50 wystrzelił w kierunku 4,60. W czwartek słabość polskiej waluty była podtrzymywana, a kurs euro wzrósł do 4,62 zł.
W sumie już 90,5% Polaków regularnie kupuje w sklepach jakąś część żywności w promocjach. Tylko w ciągu dwóch lat nastąpił wzrost aż o jedną trzecią. Zatem widać, że w czasach inflacyjnych rodacy dużo częściej, niż w okresie pandemii sięgają po żywność z promocji. Teraz blisko 29% rodaków nabywa 20-40% art. spożywczych po rabatach. Prawie 22% konsumentów deklaruje przedział 10-20%, a niespełna 18% wskazuje na 40-60%.
W dzisiejszych czasach coraz mniej młodych ludzi decyduje się na wyprawianie hucznego wesela. Inflacja, droższa żywność oraz wysokie ceny za wodę i energię sprawiły, że sale weselne i hotele żądają kosmicznych kwot od talerzyka. Serwis Subiektywnie o finansach przedstawia historię młodej pary z Krakowa, która w ubiegłym roku na chwilę przed ślubem otrzymała od hotelu zawiadomienie o nagłym wzroście kosztów. Prawnik tłumaczył, że wszystkiemu winna jest inflacja. Sprawa trafiła do sądu i teraz poznaliśmy finał tej oburzającej historii.
Prezes NBP Adam Glapiński powiedział na mównicy sejmowej, że inflacja szybko maleje. Wspomniał również, że po raz pierwszy od bardzo dawna płacimy poniżej 4 zł za dolara.
Bezpośrednio po środowych odczytach kurs dolara pogłębiał minima, tak w relacji do złotego, jak również głównych walut. USD/PLN, osiągając 4,01, znalazł się niemal 21 proc. poniżej ubiegłorocznych szczytów.
Pod koniec czerwca premier Mateusz Morawiecki poinformował o utrzymaniu zerowej stawki VAT na żywność do końca roku, by – jak wówczas wyjaśniał – polskie rodziny płaciły jak najmniej. Ekonomiści przyznają, że w warunkach wysokiej inflacji decyzja ta jest zrozumiała, niemniej dostrzegają w niej dużą dozę motywacji politycznej.