biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Sąsiad może za to pozwać. Wystarczy przekroczyć limit, kara może być dotkliwa
Julia Bogucka
Julia Bogucka 13.10.2025 13:10

Sąsiad może za to pozwać. Wystarczy przekroczyć limit, kara może być dotkliwa

Dom tuje
Fot. Armands photography/CanvaPro

Nie od dziś wiadomo, że relacje z sąsiadami mogą być naprawdę różne. Podczas gdy niektórym udaje się zbudować swoją własną “wioskę” i żyć w przyjaźni, innym trudniej jest nawiązać nić porozumienia. Konflikty mogą mieć różne podłoże, a w niektórych przypadkach mogą być podstawą do pozwu. Wystarczy przekroczyć limit, a kara będzie murowana.

Relacje sąsiedzkie Polaków

Relacje sąsiedzkie w Polsce to temat pełen paradoksów. Z jednej strony badania socjologiczne, takie jak te prowadzone przez CBOS, pokazują, że większość z nas (ok. 80 proc.) deklaruje dobre stosunki z sąsiadami i gotowość do wzajemnej pomocy. Z drugiej jednak strony, raporty takie jak "W dobrym sąsiedztwie” portalu ThinkCo wskazują na rosnącą potrzebę dystansu, bowiem aż 65 proc. badanych woli go zachować, a co piąty nie zna nawet imion swoich sąsiadów.

sąsiedzi.jpg
Fot. Zinkevych/Getty Images/CanvaPro

Ta dwoistość charakteru idealnie manifestuje się w naszym podejściu do ogrodzeń. Pragniemy intymności i chcemy czuć się swobodnie na własnej posesji, co prowadzi do odgradzania się od otoczenia. Idealnym rozwiązaniem, łączącym estetykę z funkcją bariery, stał się żywopłot, a jego niekwestionowaną królową jest tuja, czyli żywotnik. Jej popularność nie jest przypadkowa, to roślina stosunkowo tania, łatwo dostępna, szybko rosnąca i mało wymagająca, co sprawia, że nawet amatorzy ogrodnictwa mogą w krótkim czasie stworzyć gęstą, zimozieloną ścianę.

Taki naturalny mur skutecznie chroni przed niepożądanymi spojrzeniami i częściowo tłumi hałas. Dążenie do prywatności jest całkowicie zrozumiałe, jednak w pewnych sytuacjach pojawia się duży problem. Granica między uprawnioną ochroną prywatności a naruszeniem praw sąsiada bywa cienka, a to, co dla jednych jest oazą spokoju, dla innych staje się źródłem poważnych utrapień.

Konflikty sąsiedzkie mogą być codziennością

Uprawianie własnego ogrodu to dla wielu Polaków pasja i sposób na relaks, jednak nawet najpiękniejsze rośliny mogą stać się zarzewiem konfliktu. Problem z nadmiernie wyrośniętym żywopłotem dotyczy najczęściej tak zwanych immisji, czyli działań podejmowanych na własnej nieruchomości, których skutki są odczuwalne na gruncie sąsiednim. W tym przypadku mowa o immisji pośredniej, która nie jest celowym działaniem, a raczej skutkiem ubocznym korzystania z posesji.

Najczęstszym i najbardziej uciążliwym zarzutem jest nadmierne zacienienie. Gęsty, kilkumetrowy żywopłot, szczególnie posadzony tuż przy granicy działki, może skutecznie odciąć dopływ światła słonecznego do ogrodu sąsiada. To z kolei uniemożliwia uprawę światłolubnych roślin, a często także normalne korzystanie z tarasu czy miejsca wypoczynku. Problemem bywają również opadające liście, igliwie czy owoce, które zaśmiecają sąsiednią działkę, zatykają rynny lub niszczą trawnik.

tuje.jpg
Fot. Volodymyr Shtun/CanvaPro

Inną kwestią są korzenie przerastające na drugą stronę i niszczące na przykład nawierzchnię podjazdu czy fundamenty budynku. We wszystkich tych sytuacjach sąsiad, którego prawa naruszono, może szukać ochrony prawnej, powołując się na przepisy Kodeksu cywilnego. Kluczowe jest udowodnienie, że negatywne oddziaływanie przekracza "przeciętną miarę”, co jest pojęciem ocennym, zależnym od lokalnych zwyczajów i przeznaczenia nieruchomości. Warto również pamiętać, że zanim sprawa trafi na drogę sądową, najlepiej spróbować rozwiązać konflikt polubownie. Prawo sąsiedzkie opiera się bowiem nie tylko na przepisach, ale i na zasadzie wzajemnego poszanowania granic i dobrosąsiedzkich relacji. Jeśli to nie poskutkuje, sąsiad może wyjść na ścieżkę prawną.

Zobacz: Surowe kary za złe korzystanie z kominka. Polacy wciąż o tym nie wiedzą, kontrole będą bezlitosne

W tej sytuacji sąsiad może cię pozwać

Chociaż żadna ustawa nie określa wprost, jak wysoki może być żywopłot, nie oznacza to pełnej dowolności. Fundamentem prawa sąsiedzkiego jest artykuł 144 Kodeksu cywilnego, który nakazuje właścicielowi nieruchomości "powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”.

To właśnie na ten przepis powołują się sąsiedzi, którym przeszkadza zbyt wysoki żywopłot. Jeśli polubowne prośby o przycięcie roślin nie przynoszą skutku, poszkodowany ma prawo złożyć w sądzie cywilnym pozew o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i zaniechanie naruszeń.

Jaka wysokość jest zatem bezpieczna? Sądy często posiłkują się analogią do przepisów Prawa budowlanego. Zgodnie z nimi budowa ogrodzenia o wysokości powyżej 2,2 metra wymaga zgłoszenia do odpowiedniego organu administracji. Chociaż żywopłot nie jest obiektem budowlanym, to właśnie ta wysokość stała się w orzecznictwie sądowym swoistą niepisaną granicą (np. wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie, sygn. akt: II Ca 396/12). Jej przekroczenie znacząco zwiększa ryzyko przegranej w procesie, w wyniku którego sąd może nakazać przycięcie roślin do określonej wysokości, na przykład 2,5 metra.

Warto również pamiętać o artykule 150 Kodeksu cywilnego, który daje właścicielowi gruntu prawo do obcięcia korzeni, gałęzi i owoców przechodzących z sąsiedniej posesji po uprzednim, bezskutecznym wezwaniu sąsiada do ich usunięcia. Zanim pozwolimy tujom rosnąć bez ograniczeń, warto sięgnąć po sekator i porozmawiać z sąsiadem. Może to oszczędzić obu stronom wieloletniego i kosztownego sporu, który bezpowrotnie zniszczy nawet najlepsze relacje.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: