Podwyżka wynagrodzeń dla wszystkich
Podwyżki wynagrodzeń dla rządzących oraz subwencji dla partii politycznych wzbudziły kontrowersje w społeczeństwie. Dotknięci koronakryzysem Polacy do tej pory nie mogą poradzić sobie ze skutkami pandemii i drżą w obawie przed kolejną falą COVID-19. Rząd w kwietniu pochylił się nad losem dotkniętych koronawirusem i uchwalił szereg tzw. tarcz antykryzysowych, które miały wspomóc Polaków w tej trudnej sytuacji. Najwyraźniej ci sami rządzący uznali, że koronakryzys jest idealną okazją do przyznania sobie podwyżek wynagrodzeń. Co więcej, Sejm prawie jednogłośnie uchwalił dla siebie podwyżki. Za przyjęciem nowelizacji głosowało 386 posłów, przeciw było 33, a 15 wstrzymało się od głosu.
Podwyżki miałyby dotyczyć prezydenta, premiera, marszałków i wicemarszałków Sejmu i Senatu, ministrów i wiceministrów, wojewodów i wicewojewodów, a także posłów i senatorów. Szokującym jest także fakt, że wynagrodzenie miałaby pobierać także pierwsza dama RP. Przypomnijmy, że w większości krajów na świecie żony prezydentów nie otrzymują honorarium za pełnienie obowiązków pierwszej damy. Według założeń ustawy, podwyżki miałyby wynieść prawie połowę więcej obecnego uposażenia.
Podwyżki zablokowane przez Senat
Podwyżki dla polityków zostały zablokowane przez Senat. Senacka komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich w przerwie między obradami rozpatrzyła dwa wnioski złożone w sprawie ustawy. Pierwszy dotyczył uchwalenia ustawy w całości i został złożony przez senatora Marka Martynowskiego z Prawa i Sprawiedliwości, natomiast drugi traktował o jej całkowitym odrzuceniu. Ten wniosek złożyła wicemarszałek Senatu, Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy. Wcześniej komisja negatywnie zaopiniowała wniosek podwyższający wynagrodzenia parlamentarzystów i rządzących.
Podwyżki stały się przedmiotem debaty parlamentarnej. - Jeśli tej ustawy nie podejmiemy, nie przedyskutujemy w konsensusie politycznym tak, jak w Sejmie, to nie widzę szans i możliwości, by podejmować ten temat podczas tej kadencji - powiedział wicemarszałek Stanisław Karczewski (PiS). Szef opiniującej komisji, Sławomir Rybicki (KO) powiedział, że "propozycja Sejmu sformułowana w procedowanej ustawie w czasie pandemii, w czasie recesji gospodarczej, w czasie, w którym wiele osób boryka się z kłopotami finansowymi, majątkowymi [...], jest niewłaściwa."
<
