biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Orzeczenie ws. wyniku wyborów. Sąd Najwyższy właśnie ogłosił. Przed siedzibą tłumy protestujących
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 27.06.2025 11:09

Orzeczenie ws. wyniku wyborów. Sąd Najwyższy właśnie ogłosił. Przed siedzibą tłumy protestujących

Sąd Najwyższy
Fot. Sąd Najwyższy/YouTube

27 czerwca na posiedzeniu jawnym Sąd Najwyższy rozpoznaje protesty wyborcze. Przed siedzibą instytucji znajdują się tłumy protestujących, pojawili się też przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Już po pierwszym spotkaniu ogłoszono informację czy stwierdzone naruszenia miały wpływ na ostateczny wynik wyborów prezydenckich w 2025 roku.

Jawne posiedzenie Sądu Najwyższego 27 czerwca

W czwartek Sąd Najwyższy otrzymał protokoły ze wszystkich sądów rejonowych, które przeliczyły głosy oddane w II turze wyborów prezydenckich w 13 obwodowych komisjach wyborczych. Dodatkowo na stronie internetowej instytucji opublikowano również zdjęcia protokołów. Na ich podstawie można stwierdzić, że w niektórych z komisji doszło do naruszeń przy przyznawaniu kandydatom otrzymanych przez nich głosów.

Do Sądu Najwyższego wpłynęły protokoły z wszystkich sądów rejonowych wykonujących odezwę Sądu Najwyższego z dn. 11 czerwca 2025 r. o przeliczenie głosów oddanych w wyborach w dniu 1 czerwca 2025 r. w 13 obwodowych komisjach wyborczych - napisano w komunikacie opublikowanym na stronie sądu.

Sąd Najwyższy wydał decyzję o udostępnieniu zanonimizowanych protokołów z przeliczenia głosów przez sądy.

W większości komisji potwierdzone przez sądy nieprawidłowości/omyłki zostały dostrzeżone bezpośrednio po wyborach przez członków obwodowych komisji wyborczych oraz zostały zgłoszone Państwowej Komisji Wyborczej. Potwierdzenie ich wymagało jednak ponownego przeliczenia głosów - poinformowano.

27 czerwca podczas posiedzenia jawnego SN rozpoznał protesty przeciwko wyborowi prezydenta RP. Przyznano, że naruszenia są zasadne.

Pilny komunikat PKO BP. Polacy muszą na to uważać przed wakacjami. Można stracić pieniądze Elektrownia Bełchatów wpadła w pułapkę. Straty na 21 mln zł, ucierpiał też Skarb Państwa

Wyrok już po pierwszym posiedzeniu

Sąd Najwyższy na posiedzeniach jawnych rozpoznaje trzy protesty przeciwko wyborowi prezydenta RP. 

Posiedzenia odbywały się o godz. 9, kolejne trwa od 11 i następne planowo rozpocznie się o 13.00. Będą one poświęcone szczególnie sprawom, w których zdecydowano o dopuszczeniu dowodu z oględzin kart z łącznie 13 obwodowych komisji wyborczych: nr 95 w Krakowie, nr 3 w Oleśnie, nr 13 w Mińsku Mazowieckim, nr 9 w Strzelcach Opolskich, nr 25 w Grudziądzu, nr 17 w Gdańsku, nr 30 i 61 w Bielsku-Białej, nr 10 w Tarnowie, nr 53 w Katowicach, nr 35 w Tychach, nr 6 w Kamiennej Górze oraz nr 4 w Wieńcu (gm. Brześć Kujawski).

Już po pierwszym posiedzeniu ogłoszono wyrok. Pierwszy z rozpatrywanych w piątek protestów wyborczych jest częściowo zasadny, ale stwierdzone naruszenia nie miały wpływu na wynik wyborów - oświadczył SN po godzinie 10:30. Zasadne były części protestu odnośnie wszystkich komisji, oprócz komisji w Tarnowie - podano.

- Czy to były pomyłki, czy celowe działanie - to jest kwestia rozstrzygnięcia przez prokuraturę w prowadzonym przez nią postępowaniu - oznajmił sędzia Artur Redzik.

Pod Sądem Najwyższym zgromadził się niespokojny tłum protestujących. Wśród oczekujących na dalsze decyzje znaleźli się również politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Gorąca atmosfera pod siedzibą Sądu Najwyższego

Przed siedzibą SN w Warszawie zgromadziła się liczna grupa przeciwników protestów. Wśród nich pojawili się m.in. wspomniany Robert Bąkiewicz, działacz narodowego i były kandydat PiS. W mediach społecznościowych ostrzegał on przed rzekomym „zamachem stanu” i oskarżał obóz rządzący o próbę siłowego przejęcia instytucji sądowniczej. 

Na miejscu byli również były premier Mateusz Morawiecki oraz poseł Antoni Macierewicz.

Pojawili się również zwolennicy protestów wyborczych, którzy mają ze sobą biało-czerwone flagi oraz banery z hasłami wzywającymi do konieczności ponownego przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich. 

Wśród demonstrantów znalazła się m.in. Katarzyna Augustynek, znana w sieci jako "Babcia Kasia". Obie kontrmanifestacje kontroluje i rozdziela policja.

– Dochodzą do nas wiadomości, że Tusk i jego ekipa jutro chcą dokonać zamachu stanu. Chcą zająć Sąd Najwyższy, wyciągnąć stamtąd dokumenty i podważyć werdykt wyborów prezydenckich. Jest to zamach, który ma przekreślić nasze nadzieje na wolną i niepodległą Polskę - pisał w serwisie X Robert Bąkiewicz, organizator Marszu Niepodległości.

„Wzywam wszystkich polskich patriotów, żebyśmy pojawili się dziś pod Sądem Najwyższym” - apelował Bąkiewicz.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: