Obajtek dostał od Orlenu dodatkową zapłatę. Bajońska kwota za "pozostawanie w dyspozycji"

Chodź Daniel Obajtek od dawna nie pracuje w orlenie i zajął się zupełnie inną dziedziną, jego nazwisko wciąż jest łączone z polskim koncernem działającym na rynku paliw. Spółka, przygotowując się do ważnego wydarzenia, ujawniła dokumenty z czasów, w których umowa menadżerka z Obajtkiem była rozwiązywana. Niektóre dane tam zawarte mogą być zaskakujące.
Obajtek dostał od Orlenu dodatkową zapłatę
Daniel Obajtek zajmował stanowisko prezesa Orlenu od 2018 roku. Czas jego prezesury przypada na rządy Prawa i Sprawiedliwości. Jakiś czas po tym jak zmieniła się władza Obajtek zapowiadał, że odejdzie ze spółki. Ostatecznie tak się jednak nie stało, został za to odwołany z pełnionej funkcji przez sam koncern i oficjalnie zakończył urzędowanie 5 lutego 2024 roku.
W związku z tym, że zwolnienie nastąpiło z inicjatywy Orlenu Danielowi Obajtkowi należała się sowita odprawa, a także odszkodowanie z tytułu zrzeczenia się prawa do pracy w konkurencyjnej spółce. To jednak nie wszystkie zobowiązania, które musiał uregulować Orlen w związku z rozwiązaniem umowy menadżerskiej. Do dokumentów potwierdzających te transakcje dotarła “Gazeta Wyborcza”, która od dłuższego czasu przygląda się majątkowi Daniela Obajtka. Do jakich informacji dokopali się dziennikarze “GW”?


Orlen wypłacił Obajtkowi ogromne sumy
Daniel Obajtek nie pełni już funkcji prezesa Orlenu. Na tym stanowisku zastąpił go najpierw p.o. Witold Literacki, a ostatecznie Ireneusz Fąfara. Obecnie przedsiębiorca jest europosłem z listy Prawa i Sprawiedliwości. Oprócz diety parlamentarnej otrzymuje również miesięczne wynagrodzenie w wysokości 9335 euro (około 40 tys. zł) od węgierskiej firmy deweloperskiej Bayer Construkt Zrt. Wcześniej jednak uzyskał również znaczne środki z tytułu zakończenia pracy w Orlenie – w tym odprawę i odszkodowanie.
Odprawa w wysokości trzech miesięcznych pensji wyniosła ponad 349,5 tys. zł brutto, natomiast odszkodowanie za zakaz pracy w konkurencji, wynoszące równowartość sześciu miesięcznych wynagrodzeń — ponad 699 tys. zł brutto. Już te kwoty wydają się całkiem spore, ale to nie wszystko, co miało trafić do przedsiębiorcy.
Jak ujawniła “Gazeta Wyborcza”, po zakończeniu pracy na stanowisku prezesa Orlenu, Daniel Obajtek otrzymał dodatkowe wynagrodzenie, które dotąd nie było praktykowane w spółkach Skarbu Państwa. Decyzję o jego przyznaniu podjęła rada nadzorcza firmy.
Niedługo ma się odbyć ważne wydarzenie związane z dalszą działalnością Orlenu. W dokumentach przygotowanych na specjalne zgromadzenie znalazła się wzmianka o dodatkowej wypłacie, którą od spółki miał pobrać Daniel Obajtek.

Bajońska kwota za "pozostawanie w dyspozycji"
W czerwcu tego roku ma się odbyć walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu. Na tę okoliczność przygotowano różne materiały i sprawozdania z działalności koncernu. W jednym z takich dokumentów znalazła się wzmianka o Danielu Obajtku — byłym prezesie spółki.
Ujawniono tam, że Obajtek oprócz odprawy i odszkodowania otrzymał również kolejne wynagrodzenie — za gotowość do pozostania w dyspozycji spółki po rozwiązaniu umowy menedżerskiej. Była to kwota rzędu 349 542 zł, czyli tyle samo ile wyniosła odprawa. Jak poinformowało Orlen, decyzję o tej wypłacie podjęła rada nadzorcza jeszcze za rządów PiS. Spółka podkreśliła, że wszystkie świadczenia były zgodne z zapisami kontraktu menedżerskiego, a od momentu jego rozwiązania Obajtek nie wykonywał już żadnych zadań na rzecz firmy.
W tym przypadku rada nadzorcza wyraziła zgodę na pozostawanie w dyspozycji spółki na określony czas po rozwiązaniu umowy w zamian za ustalone wynagrodzenie — przekazało " Gazecie Wyborczej" biuro prasowe koncernu.
Dodatkowo, oprócz wspomnianych świadczeń, Obajtek otrzymał też wynagrodzenie za kilka tygodni pracy w 2024 roku (około 136 tys. zł) oraz ponad 165 tys. zł z tytułu dodatkowego świadczenia.
Mimo tych wpłat trudno nazwać relację między Danielem Obajtkiem a Orlenem za wzorową. Choć Orlen chwiali się wszem wobec rekordowymi zyskami operacyjnymi, były prezes koncernu pozostaje głównym krytykiem obecnego zarządu. Na początku roku złożył nawet zawiadomienie do prokuratury o możliwości wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym.





































