Na tym oszczędzają pary młode. Uwielbiane atrakcje odchodzą w niepamięć
Organizacja wesela w 2025 roku potrafi pochłonąć olbrzymie kwoty pieniędzy. Koszty nie kończą się na słynnym talerzyku, a oczekiwania wobec imprezy stają się coraz większe. Okazuje się jednak, że pary młode coraz częściej rezygnują z popularnej atrakcji, która w ostatnich latach była prawdziwym hitem. Tu szukają największych oszczędności.
Sezon weselny w pełni
Lato to bez wątpienia najgorętszy okres nie tylko pod względem temperatury, ale i liczby ślubów oraz wesel organizowanych w Polsce. Od czerwca do września kalendarze sal weselnych, DJ-ów, fotografów i florystów pękają w szwach, a każdy weekend to najprawdziwsze święto miłości.
Nie jest przypadkiem, że sezon weselny w Polsce przypada głównie na miesiące letnie. Kluczowym czynnikiem jest pogoda, ciepłe, długie dni, przyjemne wieczory i większa szansa na słoneczną aurę to ogromna zaleta dla par marzących o ślubie w plenerze lub weselu pod gołym niebem. Lato daje także więcej możliwości aranżacyjnych.
Letnie miesiące niosą ze sobą nie tylko estetyczne walory. Wybór terminu ślubu między czerwcem a wrześniem to często decyzja praktyczna. Wakacyjny czas oznacza, że więcej gości może sobie pozwolić na urlop, a dzieci nie mają zajęć szkolnych, co ułatwia rodzinne wyjazdy.
Jednak organizacja wesela latem wiąże się też z większą konkurencją. Aby zarezerwować wymarzoną salę czy usługodawcę, często trzeba działać z dużym wyprzedzeniem, nawet dwa lata wcześniej. Koszty usług również mogą być wyższe w tzw. wysokim sezonie. Dodatkowo upały bywają męczące, zarówno dla pary młodej w strojach ślubnych, jak i dla gości podczas całonocnej zabawy.
Wiele osób decyduje się na organizację wesela latem, ale poszukuje innych sposobów na to, aby zaoszczędzić. Z tego najczęściej rezygnują pary młode, aby budżet miał szansę się spiąć.
Koszty organizacji wesela w Polsce
Organizacja wesela w 2025 roku to spore wyzwanie finansowe, nawet dla par, które planują ceremonię z dużym wyprzedzeniem. Wydatki rosną z roku na rok, a lista kosztów nie kończy się jedynie na opłacie "za talerzyk”. Całościowy koszt przyjęcia dla 100 osób może wynosić nawet 75-80 tys. zł i to po rabatach.
Koszt oprawy muzycznej to od 500 do 3 tys. zł za ceremonię, a DJ lub zespół na wesele 5-15 tys. zł. Fotograf i kamerzysta to kolejne 10-20 tys., dekoracje i kwiaty: od 9 do nawet 24 tys. zł. Suknia ślubna i dodatki potrafią wynieść 3,5-7 tys., strój pana młodego do 6 tys. zł. Obrączki z kolei kosztują nawet 2,3 tys. zł.
Weselny "talerzyk” to wciąż jeden z największych składników całkowitego kosztu przyjęcia. Ceny różnią się w zależności od województwa. W Małopolsce najtańszy wariant zaczyna się od 295 zł, natomiast rozbudowane menu może kosztować 385-425 zł za osobę. W Podlaskiem można liczyć na niższe ceny, od 260 zł do 340 zł. Dolny Śląsk wypada pośrodku, oferując stawki rzędu 289-419 zł, a dzieci do lat 10 często jedzą za darmo.
Rekordowo drogie są wesela w Warszawie i okolicach, tutaj koszt za osobę może wynosić nawet 500 zł. Przy stu gościach daje to astronomiczną sumę, a to dopiero początek wydatków. Niektóre sale naliczają opłaty za wymianę talerzyka (nawet 5 zł za sztukę), krojenie tortu czy wymuszają korzystanie ze "swoich” usługodawców.
Te wszystkie kwoty sprawiają, że coraz więcej osób decyduje się na cięcie kosztów tam, gdzie to możliwe. To dlatego pary młode rezygnują z atrakcji, które do niedawna były największymi hitami wesel.
Zobacz: ZUS zmienia terminy wypłat 800 plus w sierpniu. Rodzice powinni to wiedzieć
Na tym oszczędzają pary młode
W obliczu rosnących kosztów organizacji wesela, wiele par szuka sposobów na ograniczenie wydatków. Na jednym z popularnych forów poświęconych przygotowaniom ślubnym wywiązała się gorąca dyskusja, w której pytano, na czym oszczędzają pary młode. W odpowiedzi pojawiło się ponad 150 komentarzy.
Najczęściej rezygnowano z dodatkowych atrakcji, takich jak fotobudki (do 2 tys. zł), prosecco vany czy wynajmowane bary.
U nas głównie na atrakcjach, czyli żadnych fotobudek, żadnych prosecco vanow, bar robimy sami — napisała jedna z uczestniczek cytowana przez WP Finanse.
Popularnym sposobem na oszczędność było również samodzielne dekorowanie kościoła i sali, brak drobnych prezentów dla gości, rezygnacja z poprawin oraz ograniczenie liczby zaproszonych osób. Sporo panien młodych zdecydowało się na tańszą suknię z drugiej ręki lub z Internetu. Inni radzili, by alkohol kupować w promocji, a kwiaty bezpośrednio na giełdach.
Jednocześnie wiele osób zaznaczało, że nie warto oszczędzać na jedzeniu, muzyce i zdjęciach.
Uważam, że nie ma co skąpić, jeśli chodzi o jedzenie i alkohol, fotografa czy DJ. Też staramy się tak to zorganizować, żeby finalna kwota nie przeraziła, ale nie da się na wszystkim oszczędzić — pisała jedna z użytkowniczek.
Nie brakowało też głosów, że ślub z weselem powinien być organizowany tylko wtedy, gdy para może pozwolić sobie na pełną oprawę bez liczenia każdej złotówki.
- Na niczym. Skoro organizuję ślub, to mnie na niego stać,
- To był nasz dzień, więc wszystko robiliśmy tak, jak chcieliśmy – pisali niektórzy.
Tego typu wypowiedzi wywołały kontrreakcję. Niektórzy zapytali wprost, czy w takim razie wesele to dziś przywilej wyłącznie dla zamożnych? Dyskusja pokazała, że podejścia do organizacji wesela są bardzo różne. Jedni stawiają na oszczędność i kreatywność, inni zaś na pełen rozmach.
