
Koronawirus uderzył również w rynek drobiu. Efekt widać w szokujących cenach kurczaka
Kurczak produkowany w Polsce był na miarę europejskich standardów- mięso dobrej jakości o równie dobrej cenie. Dzięki temu staliśmy się największym jego producentem w Unii Europejskiej. Jednakże pandemia koronawirusa zawróciła na rynku, a ceny drobiu drastycznie spadły.
Kurczak na skalę europejską
Polska, jako kraj stała się największym producentem drobiu w Unii Europejskiej kilka lat temu, głównie dzięki eksportowi. Produkcja rosła w tempie dwucyfrowym, gdyż nabywały ją kraje unijne.
Jednak jak donosi handelextra.pl: - Przyczyna sukcesu była – upraszczając – następująca: produkcja na dużą skalę mięsa dobrej jakości o równie dobrej cenie. Z kolejnych rynków spychaliśmy więc zachodnich konkurentów, korzystając m.in. z niższych kosztów pracy w Polsce.
Z kolejnych rynków spychaliśmy więc zachodnich konkurentów, korzystając m.in. z niższych kosztów pracy w Polsce. Polscy producenci obawiali się tylko konkurencji z Ukrainy, bo tam było jeszcze taniej. Ale to nie wschodni konkurent, a koronawirus zdemolował krajową produkcję. Tym bardziej, że blisko 40 proc. krajowej produkcji drobiu trafiała do kanału HoReCa.
DZISIAJ GRZEJE:
1. Rząd właśnie wprowadził 4 bardzo ważne zmiany dot. emerytur. Tarcze antykryzysowe rządu kryją nowe przepisy
2. Zadziwiający wyciek z najbliższego otoczenia Kaczyńskiego. Na Nowogrodzkiej robi się gorąco
Cena kurczaka o połowę niższa
- Gdy rozpoczął się problem koronawirusa były trzy dni wzrostu ceny kurczaka, po chwili natomiast spadła ona o połowę. Eksportowane są minimalne ilości względem tego, co było przed pandemią. Łańcuchy dostaw zostały zerwane, dopiero teraz zaczynają się odbudowywać – mówi serwisowi INNPoland.pl Piotr Kulikowski, szef Krajowej Rady Drobiarstwa (KRD) i prezes Indykpolu.
I przyznaje, że część hodowców zostało z żywcem, który muszą karmić, a którego nikt nie chce odbierać. - Sprzedajemy towar za pół ceny, nadwyżki mrozimy i odkładamy, ale mroźnie mamy już pełne. Część zakładów powiedziała natomiast wprost: skoro państwo naszej branży nie chce pomagać, to my nie będziemy ponosić strat i odbierać żywca, z którym nie mamy co zrobić – dodaje Kulikowski.
Niestety część hodowców prawdopodobnie nie wytrzyma finansowo obecnej sytuacji, podobnie z resztą jak część zakładów. Zostaną z długami w bankach, które je w końcu przejmą i posprzedają fermy.
Kurczak tańszy, ale czy zdrowszy?
Mięso drobiowe będzie jeszcze tańsze niż obecnie, więc hodowcom nie opłaca się na utrzymywanie ferm, w ten sposób za chwilę zacznie go być mało, więc zrobi się drogi. Dlatego w Europie trendem staje się mięso in vitro.
- Mięso in vitro, wytwarzane z warunkach laboratoryjnych z komórek pobranych od zwierząt, już lada dzień może oficjalnie trafić do pierwszych restauracji. A w ciągu kilku lat spokojnie powinniśmy być w stanie kupić je w sklepie - mówił w rozmowie z INNPoland.pl dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Z pobranych od zwierząt komórek, a następnie odpowiednio zróżnicowanych i namnożonych, można otrzymać produkt, który w praktyce jest właśnie mięsem. Tylko czy na pewno?
ZOBACZ TAKŻE:
- Skandal w Warszawie. W nocy zrobili tak samo jak w USA. Pomnik wielkiego Polaka zdewastowany
- Jak wyglądała ciąża w Auschwitz? Wstrząsające relacje z obozu koncentracyjnego
- IBERION grupą mediową przyszłości. Jakie wartości wyznaje firma?
- 1200 zł dla 50 tys. Polek. Po pieniądze wystąpić mogą też mężczyźni
- Czekają nas znaczne zmiany w wywozie śmieci. Segregacja nie będzie konieczna dla części Polaków
- Ogromne zagrożenie na południu Polski. Może być jeszcze gorzej, trzeba mieć się na baczności
