biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Jak wychować dziecko, żeby umiało zarządzać pieniędzmi? Wyjaśnia ekspertka
Maciej Wapiński
Maciej Wapiński 17.12.2025 14:37

Jak wychować dziecko, żeby umiało zarządzać pieniędzmi? Wyjaśnia ekspertka

Jak wychować dziecko, żeby umiało zarządzać pieniędzmi? Wyjaśnia ekspertka
Fot. Canva

Dwie trzecie dorosłych Polaków nie czuje się bezpiecznie finansowo, nie posiadając oszczędności pozwalających na przetrwanie nawet pół roku bez dochodu. Ta alarmująca statystyka to często efekt braku odpowiednich wzorców w młodości, a nie tylko niskich zarobków. Czy pozwolenie kilkulatkowi na „przepuszczenie” wszystkich pieniędzy może być najlepszą lekcją ekonomii, jaką otrzyma w życiu? Eksperci nie mają wątpliwości: błędy popełniane na małych kwotach w dzieciństwie budują kapitał rozsądku, którego nie da się zdobyć z podręczników.

Geny czy wychowanie? Portfel małego dziecka

Powszechnie przyjmuje się, że wiek wczesnoszkolny, czyli przedział między siódmym a dziesiątym rokiem życia, to idealny moment na rozpoczęcie edukacji finansowej. Jednak proces kształtowania postaw wobec pieniądza zaczyna się znacznie wcześniej, w zasadzie od momentu, gdy dziecko zaczyna obserwować otaczający je świat. Choć z trzylatkiem trudno prowadzić dyskurs o mechanizmach inflacji, badania wskazują, że już czteroletnie dzieci reagują na kontakt z pieniędzmi w sposób zbliżony do dorosłych. W sytuacjach zadaniowych stają się bardziej wytrwałe i skuteczne, co dowodzi, że samo pojęcie waluty instynktownie kojarzy się z nagrodą i wysiłkiem. Co ciekawe, już u przedszkolaków można zaobserwować zróżnicowany poziom materializmu, który w dużej mierze jest lustrzanym odbiciem podejścia ich rodziców do dóbr materialnych.

Warto jednak pamiętać, że edukacja to nie jedyny czynnik determinujący to, czy w przyszłości będziemy oszczędni, czy rozrzutni. Istotną rolę odgrywa tu biologia i dziedziczony temperament. Nauka dostarcza dowodów na to, że nasze skłonności do ryzyka lub silna potrzeba kontroli są w pewnym stopniu zapisane w genach. Introwertycy mogą naturalnie dążyć do zabezpieczania zasobów, podczas gdy ekstrawertyczni „ryzykanci” będą szukać dreszczyku emocji, co u dzieci często objawia się zamiłowaniem do gier losowych czy hazardowych zachowań przy wydawaniu kieszonkowego. Zrozumienie, że zachowanie dziecka nie zawsze wynika z błędów wychowawczych, lecz z jego wrodzonej konstrukcji psychicznej, pozwala rodzicom lepiej dopasować metody nauczania do indywidualnych predyspozycji młodego człowieka.

Poligon doświadczalny: od jarmarku do własnego budżetu

Teoria to jednak za mało, by wychować świadomego konsumenta. Kluczem do sukcesu jest stworzenie dziecku bezpiecznego środowiska do popełniania błędów. Eksperci podkreślają, że znacznie korzystniej jest, aby dziecko wydało lekkomyślnie całą swoją tygodniówkę na zabawki czy słodycze, niż żeby w dorosłym życiu przepuściło całą pensję, tracąc płynność finansową i zdolność opłacenia czynszu. Posiadanie własnego budżetu, możliwość zadłużenia się u rodziców czy konieczność odłożenia gratyfikacji w czasie to bezcenne lekcje, które uczą konsekwencji podejmowanych decyzji. To właśnie bolesne zderzenie z brakiem środków w skarbonce jest najskuteczniejszym nauczycielem, o wiele bardziej dobitnym niż teoretyczne wykłady o oszczędzaniu.

Szkoła również odgrywa niebagatelną rolę w tym procesie, choć często w inny sposób niż poprzez tradycyjne lekcje. Inicjatywy takie jak szkolne jarmarki, gdzie uczniowie przygotowują produkty, wyceniają je, a następnie sprzedają lokalnej społeczności, to w praktyce mikrolaboratoria przedsiębiorczości. Dziecko, które własnoręcznie tworzy zakładki do książek czy piecze ciasta, a potem wymienia je na realną gotówkę, doświadcza bezpośredniego przełożenia pracy na zysk. Taka forma nauki matematyki i ekonomii w praktyce jest nie tylko przyjemniejsza, ale buduje też poczucie sprawczości i pewności siebie. Dzieci widzą, że ich działania mają realny wpływ na otoczenie, na przykład gdy wspólnie uzbierane fundusze pozwalają na zakup wyposażenia do szkoły, co uczy je także celowości gromadzenia kapitału.

Krajobraz finansowy Polaków a nadzieja na zmianę

Konieczność wczesnej edukacji finansowej staje się paląca, gdy spojrzymy na kondycję portfeli dorosłych Polaków. Statystyki są bezlitosne: aż dwie trzecie społeczeństwa nie posiada poduszki finansowej, która zapewniłaby im bezpieczeństwo. Dla większości granica bezpieczeństwa to oszczędności pozwalające na przeżycie sześciu miesięcy bez stałego dochodu, a i ten próg jest dla wielu nieosiągalny. Brak stabilizacji finansowej wpływa na ogólne poczucie lęku i niepewności, co często jest dziedziczone jako międzypokoleniowa trauma związana z pieniędzmi. Często mylimy też zdrowy rozsądek ze skąpstwem czy chciwością. Niechęć do wydawania pieniędzy nie musi oznaczać pędu do gromadzenia dóbr dla samego prestiżu, lecz może być racjonalną reakcją na brak stabilności.

Chciwość i żądza pieniądza rzadko wynikają z gier czy zabaw ekonomicznych, a częściej z niskiego poczucia własnej wartości i próby leczenia kompleksów statusem materialnym. Pieniądz staje się wtedy wyznacznikiem wartości człowieka, a nie narzędziem do realizacji celów. Dlatego tak ważne jest, aby nowe pokolenie, wchodzące w dorosłość z lepszym zapleczem edukacyjnym, potrafiło oddzielić swoją wartość od stanu konta. Celem nowoczesnej edukacji finansowej jest wychowanie ludzi, dla których "runway" finansowy – czyli okres, jaki mogą przeżyć z oszczędności – nie będzie liczony w miesiącach, ale w latach. Tylko poprzez zmianę nawyków i oswajanie tematów ekonomicznych od najmłodszych lat jesteśmy w stanie przerwać łańcuch finansowej niepewności i zbudować społeczeństwo, które zarządza pieniędzmi, zamiast być przez nie zarządzanym.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: