Do 30 czerwca i ani dnia dłużej. Bez tego wniosku ta grupa zapłaci krocie za prąd

Ceny prądu to w ostatnich latach jeden z najbardziej emocjonujących tematów debaty publicznej. Nie ma w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę wysokie kwoty, które tak często znajdują się na naszych rachunkach. Teraz konkretna grupa osób musi pamiętać o złożeniu ważnego wniosku. Bez niego koszty mogą znacząco wzrosnąć.
Ceny prądu wywołują dyskusje
Ceny prądu w Polsce to temat budzący duże emocje i mający realny wpływ na domowe budżety oraz kondycję przedsiębiorstw. Obecnie ceny prądu w Polsce są jednymi z wyższych w Europie Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza jeśli porównać je do zarobków. Dla gospodarstw domowych ceny w 2024 roku były częściowo zamrożone dzięki decyzjom rządu, ale od połowy 2024 i na początku 2025 roku ochronne mechanizmy są stopniowo wycofywane.
Dla przeciętnego konsumenta przekłada się to na realny wzrost rachunków za energię, choć nadal są one niższe niż w Niemczech czy Danii — tyle że Polacy zarabiają znacznie mniej, więc relatywny koszt energii jest wysoki. Wysokie ceny prądu w kraju wynikają z kilku kluczowych czynników:
- struktury energetycznej opierającej się na węglu kamiennym i brunatnym, przy równoczesnym braku wystarczających inwestycji w odnawialne źródła energii,
- niepewności politycznej związanej z częstymi zmianami regulacji, zamrażaniem cen i brakiem długofalowej strategii,
- sytuacji międzynarodowej, a więc kryzysów energetycznych, które wpłynęły na ceny surowców w całej Europie.

Z tego powodu gospodarstwa domowe szukają oszczędności poprzez wymianę sprzętów czy ograniczanie zużycia prądu. Niektórzy decydują się również na skorzystanie z programów wsparcia finansowego. Jeśli chodzi o firmy, to dla małych i średnich przedsiębiorstw wzrost kosztów energii może być poważnym zagrożeniem. Produkcje są ograniczane, a ceny produktów rosną.
Do 30 czerwca konkretna grupa osób musi złożyć wniosek, jeśli tego nie zrobią, ceny prądu mogą wzrosnąć. Warto o tym wiedzieć.

Konflikt zbrojny wpływa na ceny prądu
Wpływ konfliktu zbrojnego Rosji z Ukrainą na ceny prądu w Polsce był i wciąż jest bardzo istotny, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Ten konflikt zburzył dotychczasowy porządek energetyczny w Europie i przyspieszył niektóre zmiany, ale też pogłębił kryzysy, których skutki dotykają przeciętnego Polaka.
Warto pamiętać, że przed wojną Rosja była głównym dostawcą gazu do wielu krajów Europy, również pośrednio do Polski, choć ta już wcześniej zaczęła dywersyfikować źródła. Po rozpoczęciu wojny, Rosja drastycznie ograniczyła lub całkowicie wstrzymała dostawy gazu — co spowodowało panikę i gwałtowny wzrost cen gazu na europejskich giełdach.

Z kolei gaz jest używany do produkcji prądu, zwłaszcza w elektrowniach szczytowych i w krajach o dużym udziale OZE — dlatego wzrost cen gazu podniósł hurtowe ceny energii elektrycznej w całej Europie.
A to tylko jeden z kilku elementów, które tak wyraźnie wpływają na obecne ceny prądu w Polsce. W związku z tym ceny energii elektrycznej, które zaczęły rosnąć już w 2021, przyspieszyły po wybuchu wojny. W 2023 i 2024 r. rząd zamroził ceny dla gospodarstw domowych do pewnych limitów, ale i tak wielu Polaków zobaczyło wyższe rachunki, szczególnie jeśli mieli większe zużycie. Wzrost cen energii dotknął również między innymi producentów żywności, usług, transportu, co przełożyło się na inflację.
Jest jedna grupa osób, która, aby utrzymać preferencyjne stawki za prąd, musi złożyć odpowiedni wniosek. Termin mija 30 czerwca, dlatego warto się pospieszyć.
Zobacz: 5 tys. zł dodatku dla polskich małżeństw. Trzeba będzie spełnić jeden warunek
Do 30 czerwca masz czas na złożenie wniosku
Po wybuchu wojny w Ukrainie i przerwaniu dotychczasowych dostaw surowców energetycznych z Rosji, ceny energii elektrycznej w Europie zaczęły gwałtownie rosnąć. Aby złagodzić skutki kryzysu energetycznego dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, polski rząd zdecydował się na wprowadzenie maksymalnych cen prądu, czyli urzędowego limitu, powyżej którego sprzedawcy nie mogli naliczać opłat za energię.
W 2022 roku limit ten został ustalony na 693 złote za megawatogodzinę. W odpowiedzi na poprawę sytuacji na rynku hurtowym oraz spadek cen energii, w 2024 roku obniżono go do 500 zł/MWh — ale tylko dla gospodarstw domowych. Dzięki spadkowi cen na giełdach energii pojawiły się realne przesłanki do dalszych obniżek. Według zapowiedzi wiceministra klimatu Miłosza Motyki, po wygaśnięciu obecnie obowiązującej ceny maksymalnej, planowane są nowe taryfy od października 2025 roku. Mają być one zauważalnie niższe od obecnej średniej stawki, wynoszącej 622,80 zł/MWh.
Nieco inna sytuacja dotyczy mikro, małych i średnich przedsiębiorców, którzy również mogli korzystać z ochrony cenowej — z limitem 693 zł/MWh w drugiej połowie 2024 roku. Jednak w ich przypadku preferencyjna cena nie przysługuje automatycznie. Aby z niej skorzystać, właściciele firm muszą do 30 czerwca 2025 roku złożyć odpowiednie oświadczenie u swojego sprzedawcy energii. Jest to wymóg formalny, ponieważ mechanizm wsparcia uznawany jest za tzw. pomoc de minimis — czyli publiczne wsparcie finansowe, które podlega limitom i wymaga potwierdzenia ze strony odbiorcy.
Oświadczenie można złożyć na kilka sposobów: online (przesyłając formularz elektronicznie), pocztą tradycyjną lub osobiście — w punkcie obsługi klienta. Niezłożenie dokumentu w terminie oznacza automatyczną utratę prawa do niższej stawki. Wówczas przedsiębiorca zostanie rozliczony według standardowych cen wynikających z umowy z dostawcą energii. Co więcej, mogą zostać doliczone ustawowe odsetki za zwłokę, ponieważ preferencyjna cena będzie wówczas traktowana jako niesłusznie przyznana pomoc.





































