biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Handel > Dino poszło śladem Lidla i Biedronki. W ofercie znalazł się produkt jedyny w swoim rodzaju
Julia Bogucka
Julia Bogucka 15.08.2025 15:15

Dino poszło śladem Lidla i Biedronki. W ofercie znalazł się produkt jedyny w swoim rodzaju

Dino
Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Popularność sieci Dino ciągle rośnie, a to przede wszystkim ze względu na świeże i lokalne produkty, a także odrobinę kontrowersji. Niedawne zamieszanie związane z budową punktu dyskontu na Wilanowie sprawiły, że sieć pojawiła się na językach wszystkich. Teraz Dino chce podtrzymać uwagę poprzez wprowadzenie zupełnie wyjątkowego produktu.

Dino z sukcesem przejmuje rynek

Dino jest dynamicznie rozwijającą się siecią supermarketów z polskim kapitałem. Została założona w 1999 roku przez Tomasza Biernackiego w województwie wielkopolskim i od tamtego czasu przeszła spektakularną metamorfozę. Obecnie jest notowana na warszawskiej giełdzie jako jedna z największych firm.

Sieć zdobyła uznanie konsumentów dzięki modelowi dopasowanemu do potrzeb mniejszych miast i wsi. Dino rozwija sklepy w miejscowościach poniżej 10 tys. mieszkańców, gdzie często funkcjonowało jako jedyna oferta handlowa, co zapewniło mu lojalną klientelę i przewagę nad konkurencją.

Klienci chwalą Dino również za jakość, a więc własne produkty mięsne z zakładu Agro-Rydzyna, codzienną dostawę świeżego asortymentu, a także sprawną logistykę. Firmowe centra dystrybucyjne i transport pozwalają dostarczać świeże towary każdego dnia rano.

dino sklep.jpg
Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Ekspansja sieci jest imponująca. Jeszcze w 2010 roku Dino miało 111 sklepów, natomiast do końca 2016 r. liczba wzrosła do 628, a w 2019 r. osiągnęła ponad 1 200. Na koniec 2024 roku sieć posiadała aż 2 688 sklepów, a na koniec czerwca 2025 już 2 835. Sieć systematycznie inwestuje również w rozwój zaplecza, ma już bowiem dwanaście centrów dystrybucyjnych oraz szeroko wdrażaną fotowoltaikę w sklepach (92 proc. placówek używa OZE).

Wiele z tych elementów nie jest jednak dostrzeganych przez codziennych klientów. Teraz jednak w sklepach pojawiło się coś, co nie umknie niczyjej uwadze, ten produkt rozejdzie się jak świeże bułeczki.

Kontrowersje wokół Dino na Wilanowie

Wokół sieci Dino nie brakuje jednak kontrowersji. Ostatnie z nich wywołał fakt, że w Wilanowie, dzielnicy Warszawy znanej z eleganckich rezydencji, modnych kawiarni i poczucia prestiżu, pojawiła się wiadomość, która wywołała prawdziwą burzę. Na jednym z osiedli, przy ulicy Sytej, rozpoczęła się budowa sklepu Dino. Dla jednych to zwykły supermarket, dla innych jednak symbol wszystkiego, co "nie pasuje” do wizerunku tej części miasta.

Sieć Dino znana jest z ekspansji w mniejszych miastach i na obrzeżach, postanowiła otworzyć swój pierwszy sklep w stolicy. Wybór padł właśnie na Wilanów, dzielnicę o rosnącym potencjale zakupowym, pełną nowych osiedli i młodych rodzin. Protesty zaczęły się niemal natychmiast. Podnoszono argumenty o wąskiej ulicy, która nie jest przystosowana do ciężarówek dostawczych. Pojawiały się obawy o korki, hałas, a także o to, że masywny, prosty budynek z dużym logo Dino "zaburzy estetykę” okolicy. W internecie szybko zaczęły krążyć memy i kąśliwe komentarze, w których mieszkańców Wilanowa oskarżano o snobizm.

dino wilanów.jpg
Fot. Pawel Wodzynski/East News

Radny dzielnicy Daniel Kość złożył formalny sprzeciw, a lokalna społeczność przygotowała petycję, którą podpisało ponad 300 osób. Mimo to wojewoda mazowiecki podtrzymał zgodę na budowę. Urzędnicy stwierdzili, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem i planem miejscowym.

Teraz Dino postanowiło postawić kolejny krok i pójść w ślad za innymi popularnymi dyskontami — Lidlem i Biedronką. W ofercie supermarketu znalazł się wyjątkowy produkt, jedyny w swoim rodzaju. Być może część potencjalnych klientów właśnie teraz przekona się do zakupów w polskiej sieci.

Zobacz: Kaufland zaskakuje od środy. "1+1 gratis" i rabaty 50%. Klienci urządzą sobie domowy salon piękności

Dino w ślad za Lidlem i Biedronką

Dino, jedna z najszybciej rozwijających się sieci dyskontów w Polsce, zdecydowała się na krok, który może ucieszyć nie tylko wiernych klientów, ale i miłośników modowych ciekawostek. W sklepach pojawił się nowy produkt, jakim są klapki z logotypem Dino. To element szerszej strategii, która ma zbliżyć markę do konsumentów, budując jej wizerunek nie tylko jako miejsca codziennych zakupów, ale także jako rozpoznawalnego i lubianego brandu.

Inspiracja jest oczywista — podobną drogą poszły wcześniej inne sieci. Lidl już w 2020 roku wprowadził swoją pierwszą kolekcję ubrań i akcesoriów z logo, która błyskawicznie stała się hitem wśród klientów. Dwa lata później do trendu dołączyła Biedronka, a teraz przyszedł czas na Dino. Nowością są klapki, które, według zapewnień sieci, mają być uniwersalnym dodatkiem na każdą okazję.

Jak informuje Dino, klapki świetnie sprawdzą się zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i podczas letniego wypoczynku. Można je nosić w ogrodzie, nad basenem, w domu, a nawet w drodze do najbliższego sklepu Dino. Wykonane zostały z myślą o wygodzie i praktyczności, a przy tym mają wyraźny, charakterystyczny branding, który z pewnością przyciągnie wzrok.

Są takie rzeczy, które pasują każdemu i sprawdzają wszędzie. Nasze nowe klapki to jedna z nich - przekonuje sieć Dino.

Produkt dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych, z logo na białym tle oraz na tle w firmowej zieleni. Cena jest przystępna, wynosi 19,99 zł za parę, co czyni je atrakcyjną propozycją zarówno dla osób poszukujących taniego i wygodnego obuwia, jak i dla fanów marki, którzy chcą mieć w swojej garderobie nieco humorystyczny, a jednocześnie funkcjonalny gadżet.

To kolejny dowód na to, że dyskonty w Polsce potrafią wyjść poza schemat i stają się częścią codziennego stylu życia, a nie tylko miejscem, gdzie robi się zakupy spożywcze.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: