Ważny apel do klientów Lidla. Wycofano popularne owoce. Sprawdź, czy nie masz w domu

Choć bezpieczeństwo żywności jest w Polsce niekwestionowanym priorytetem, zdarza się, że do sklepów trafiają produkty, których nie powinno się spożywać. Przed takim problemem stanął Lidl, który poinformował swoich klientów o wycofaniu lubianych owoców. Polacy muszą o tym wiedzieć, jeszcze nie jest za późno, aby zwrócić produkty.
Bezpieczeństwo żywności priorytetem w Polsce
System dbałości o bezpieczeństwo żywności w Polsce i Europie jest wielopoziomowy, co ma gwarantować jego skuteczność. Na pierwszej linii frontu stoją instytucje państwowe. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) nadzoruje żywność pod kątem zdrowotnym, w tym obecności zanieczyszczeń chemicznych, jak pestycydy. Z kolei Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) kontroluje jakość produktów na każdym etapie, od pola do stołu, weryfikując zgodność z deklaracjami i normami.
Obie te instytucje prowadzą regularne, niezapowiedziane kontrole i pobierają próbki do badań laboratoryjnych. Co więcej, Polska jest częścią unijnego Systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF). To sieć komunikacji, dzięki której informacja o wykryciu zagrożenia w jednym kraju jest natychmiast przekazywana do pozostałych członków, co pozwala szybko zablokować dystrybucję niebezpiecznego towaru na całym wspólnym rynku.

Drugą, równie ważną linią obrony, są same sieci handlowe. Duże dyskonty i supermarkety, świadome ogromnej odpowiedzialności i ryzyka wizerunkowego, inwestują w rozbudowane, wewnętrzne systemy kontroli jakości. Często ich własne normy dotyczące np. pozostałości pestycydów są znacznie bardziej restrykcyjne niż wymogi prawne. Systemy te opierają się na regularnych audytach u dostawców, certyfikacji upraw (np. GlobalG.A.P.) oraz własnym, intensywnym programie badań laboratoryjnych. To właśnie dzięki tej podwójnej sieci, państwowej i prywatnej, możliwe jest skuteczne wyłapywanie nieprawidłowości.
Lidl właśnie poinformował o wycofaniu popularnych owoców, które uwielbiają Polacy. Warto o tym wiedzieć, ich spożycie może być groźne dla zdrowia.
Skażona żywność może trafić do sklepów
Polska jest potęgą sadowniczą, a jabłka to nasz narodowy skarb i jeden z głównych towarów eksportowych. Aby sprostać gigantycznemu popytowi krajowemu i zagranicznemu, rolnictwo na masową skalę musi chronić uprawy przed licznymi zagrożeniami, od szkodników, takich jak owocówka jabłkóweczka, po choroby grzybowe, jak parch jabłoni.
W tym celu stosuje się środki ochrony roślin (ŚOR), potocznie nazywane pestycydami. To szeroka grupa substancji chemicznych, obejmująca m.in. insektycydy (przeciw owadom), fungicydy (przeciw grzybom) i herbicydy (przeciw chwastom). Ich użycie, choć niezbędne w rolnictwie konwencjonalnym, jest ściśle regulowane przez prawo Unii Europejskiej, którego celem jest ochrona zdrowia konsumentów.

Kluczowym elementem tego systemu są tzw. najwyższe dopuszczalne poziomy pozostałości (NDP, ang. Maximum Residue Level - MRL). Wartość ta, określana dla każdej substancji czynnej i każdego produktu rolnego, definiuje maksymalne stężenie pestycydu, które jest uznawane za bezpieczne dla człowieka przy spożyciu produktu przez całe życie. Limity te są ustalane na podstawie rygorystycznych badań toksykologicznych i uwzględniają duży margines bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę szczególnie wrażliwe grupy, jak dzieci.
Dane FAO wskazują, że w 2021 roku w Polsce zużyto średnio 2,32 kg pestycydów na hektar upraw. To mniej niż średnia w krajach Europy Zachodniej (4,16 kg/ha), ale pokazuje skalę zjawiska. Przekroczenie normy NDP, jak w niedawnym przypadku, jest sygnałem alarmowym, który bezwzględnie dyskwalifikuje partię towaru z obrotu.
Niemiecki dyskont poinformował swoich klientów o wycofaniu lubianych owoców. Warto wiedzieć, czy nie mamy ich w swoich domach.
Zobacz: W Dino powariowali. Od środy same hity za grosze, klienci się obłowią
Lidl z ważnym komunikatem dla klientów
Doskonałym przykładem działania mechanizmu kontroli jakości produktów spożywczych jest niedawna sytuacja, która miała miejsce w popularnej sieci dyskontów. Lidl Polska, działając w ramach swoich procedur prewencyjnych, poinformował w oficjalnym komunikacie o wycofaniu ze sprzedaży konkretnej partii jabłek.
Chodzi o owoce odmiany Gala Schnico, które były sprzedawane luzem w sklepach zlokalizowanych na terenie dwóch województw: pomorskiego oraz warmińsko-mazurskiego. Co istotne, dotyczy to owoców z numerem partii L 38/01, które pojawiły się na półkach w dniach od 16 do 22 września 2025 roku.
Jak podała sieć, decyzja została podjęta w trosce o bezpieczeństwo konsumentów, po tym jak wewnętrzne badania kontrolne wykazały przekroczenie najwyższego dopuszczalnego poziomu pozostałości jednego ze środków ochrony roślin.
Taka proaktywna i transparentna komunikacja jest kluczowa. Zamiast czekać na interwencję służb państwowych, firma sama zidentyfikowała problem i podjęła natychmiastowe kroki. Sieć zaapelowała do klientów, którzy nabyli owoce z zakwestionowanej partii, o ich niespożywanie. Jednocześnie uruchomiono prostą procedurę zwrotu, produkt można oddać w dowolnym sklepie Lidl na terenie kraju, otrzymując pełen zwrot pieniędzy.
Co istotne, do dokonania zwrotu nie jest wymagany paragon, co znacznie ułatwia proces. Takie incydenty, choć mogą budzić niepokój, są w istocie dowodem na to, że wielowarstwowy system bezpieczeństwa żywności działa. Pokazują, że mechanizmy kontrolne – czy to na poziomie urzędowym, czy korporacyjnym – skutecznie identyfikują zagrożenia i chronią konsumentów przed ich konsekwencjami.





































