biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Handel > Polacy rzucili się do sklepów IKEA, zostały puste półki. Za tyle odsprzedają nową kolekcję w sieci
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 05.10.2025 08:29

Polacy rzucili się do sklepów IKEA, zostały puste półki. Za tyle odsprzedają nową kolekcję w sieci

Ikea
Fot. Marek BAZAK/East News

1 października 2025 roku zapisze się w historii polskiego handlu detalicznego jako dzień oblężenia. Do sprzedaży, zarówno stacjonarnej, jak i internetowej sieci IKEA trafiła limitowana kolekcja, która wywołała szał zakupowy wśród klientów, którzy ustawiali się do kolejek przed sklepami już w nocy — niektórzy rozbijali namioty, aby mieć szansę zakupić własne egzemplarze. Lampki z nowej kolekcji już osiągają zawrotne ceny na internetowych aukcjach.

Namioty pod sklepem i puste półki - fenomen nowej kolekcji w IKEI

Współpraca szwedzkiego giganta meblowego z Gustafem Westmanem była długo wyczekiwanym wydarzeniem, na które branża designu i fani gadżetów i ciekawostek czekali z niecierpliwością. Projekty Westmana, określane mianem "chunky" (masywne, przerysowane) i będące połączeniem postmodernizmu, estetyki lat 70. i 80. oraz nurtu Memphis, stały się w ostatnich latach hitem w mediach społecznościowych. 

To właśnie ta „instagramowa” atrakcyjność i połączenie barw (róż w odcieniu gumy balonowej, delikatny błękit obok tradycyjnej czerwieni i zieleni) były magnesem, który 1 października przyciągnął tysiące Polaków i zapoczątkowały prawdziwą falę zainteresowania — przed sklepami ustawiały się gigantyczne kolejki, a ci bardziej pomysłowi już w nocy rozstawiali pola namiotowe, aby móc w komfortowych warunkach poczekać na otwarcie.

IKEA x Gustaf Westman: Limitowana kolekcja wywołała sensację

Limitowana kolekcja VINTERFINT 2025, bo o niej mowa, składała się zaledwie z 12 wyjątkowych elementów: od porcelanowych naczyń (w tym dedykowanego talerza na klopsiki), przez świeczniki i lampiony, aż po przenośną lampę i charakterystyczny, sprężynowy wazon. Produkty te, celowo wprowadzające element zabawy i lekkości do tradycyjnej, często statycznej estetyki świątecznej, trafiły do sprzedaży we wszystkich 11 wielkopowierzchniowych sklepach IKEA w Polsce oraz online, dokładnie o godzinie 9 rano. 

Skala zainteresowania przerosła oczekiwania: relacje w mediach społecznościowych z 1 i 2 października 2025 roku pokazywały tłumy klientów biegnące do działu z limitowaną linią, a w niektórych przypadkach półki opustoszały dosłownie w kilka sekund. Szał był tak duży, że najbardziej zdeterminowani spędzili noc w namiotach przed sklepami, by mieć szansę na zakup wymarzonych przedmiotów. Ten mechanizm, choć budzi kontrowersje i jest krytykowany jako „bezmyślny konsumpcjonizm”, jest z perspektywy marketingowej dowodem na gigantyczny sukces współpracy. 

Tworząc celowy niedobór, IKEA i Westman zdołali podnieść wartość emocjonalną i rynkową kolekcji do poziomu niespotykanego w masowym handlu meblami. Warto podkreślić, że szwedzki projektant sam komentował, iż jego celem było wprowadzenie „więcej zabawy i odwagi” oraz stworzenie „nowego designu dla nowego pokolenia”. Tymczasem na portalach aukcyjnych już pojawiają się oferty na te same artykuły, z dużą przebitką cenową.

Zobacz też: Polacy mylili się w kwestii przedawnienia mandatów. Lepiej nie zwlekać, grożą surowe kary

Hitowe produkty kupimy już na platformach sprzedażowych - ale drożej

Kluczem do tak gwałtownej reakcji rynku jest celowo zastosowana strategia limitowanej dostępności – produkty były dostępne wyłącznie do wyczerpania zapasów. W kontekście globalnej, cyfrowej popularności Gustafa Westmana, ten zabieg niemal natychmiastowo uruchomił mechanizm spekulacji, która jest już stałym elementem strategii marketingowej wielu marek. Największym beneficjentem tego niedoboru stali się nie fani designu, lecz sprzedawcy z platform ogłoszeniowych.

Ceny z oficjalnej półki, które w przypadku drobnych elementów takich jak świecznik, filiżanka czy lampka, wahały się między 39,99 a 59,99 zł, zaledwie dzień po premierze osiągnęły zawrotne poziomy na rynku wtórnym. Przykładowo, lampka, której pierwotna cena wynosiła niecałe 60 PLN, w portalach ogłoszeniowych sprzedawana była za 290 zł do nawet 420 zł – to jest przebitka sięgająca ponad 600 proc. Inne elementy, takie jak różowy talerz, wyceniany był nawet na 200 zł, podczas gdy charakterystyczny wazon potrafił osiągać ceny rzędu 500 zł.

Vinted ikea
Fot. vinted.pl
Vinted ikea
Fot. vinted.pl
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: