Cięcia etatów w szkołach. Nie tylko katecheci stracą pracę. W kolejce nauczyciele innego przedmiotu

Nauczyciele dwóch przedmiotów znaleźli się w trudnym położeniu. Redukcje etatów wynikają nie tylko z postępującego niżu demograficznego, ale również z reform wprowadzonych przez nowy rząd po objęciu władzy w 2023 roku. Już teraz wiadomo, które grupy pedagogów mogą w najbliższym czasie stracić pracę. Część z nich rozważa zmianę zawodu lub podjęcie dodatkowych studiów, aby móc dalej pracować w systemie edukacji.
Ograniczanie lekcji religii w szkołach przez MEN. Ten postulat popiera ponad połowa Polaków
Nadchodzące zmiany w sposobie organizowania lekcji religii w publicznych przedszkolach i szkołach wywołują coraz większe poruszenie – zarówno wśród rodziców, uczniów, jak i samych katechetów. Od 1 września 2025 roku planowane są istotne reformy w zakresie nauczania religii, które wpłyną nie tylko na harmonogram zajęć, ale także na sytuację zawodową nauczycieli tego przedmiotu.
Jedną z kluczowych zmian będzie ograniczenie liczby godzin religii w planie lekcji. Od roku szkolnego 2025/2026 zajęcia te mają być również przesunięte na początek lub koniec dnia szkolnego – co w praktyce oznacza, że religia przestanie być zintegrowaną częścią codziennego rozkładu lekcji i stanie się zajęciem opcjonalnym, łatwym do pominięcia przez uczniów. To efekt rozporządzenia ministry edukacji Barbary Nowackiej z 17 stycznia br., która już w trakcie ubiegłorocznego Campusu Polska dosadnie wyraziła się o przyszłości tego przedmiotu w polskiej oświacie:
Episkopat zajmuje się formacją religijną. I to w szkole będziemy decydować, razem ze społecznością lokalną, z rodzicami, z młodzieżą, z nauczycielami, jak wygląda kształtowanie pewnych zasad. Oczywiście jest konkordat, on wymusza na państwie polskim organizację lekcji religii, ale przeczytałam go parę razy i tam nie ma nic o dwóch godzinach. Na tym polega rozdział Kościoła od państwa, że to nie ten czy inny biskup układa plan lekcji, tylko tym zajmuje się odpowiednia instytucja.
Choć sondaże wskazują, że większość ankietowanych pozytywnie ocenia zmiany w planie lekcji, nowa organizacja zajęć może prowadzić do spadku frekwencji na lekcjach religii. To natomiast może skutkować zmniejszeniem zapotrzebowania na katechetów i redukcją etatów. W odpowiedzi na te obawy środowiska kościelne oraz katecheci zaproponowali powrót do modelu obowiązującego w okresie II Rzeczypospolitej – z dwiema godzinami religii tygodniowo w szkołach podstawowych i jedną w szkołach ponadpodstawowych. Propozycja ta jednak nie została przyjęta przez Ministerstwo.
Katecheci spisani na straty? Zamiast lekcji religii mogą uczyć innego przedmiotu
Strona kościelna oraz sami katecheci zdecydowanie sprzeciwiają się planowanym zmianom, które oznaczają dla nich utratę pracy z powodu ograniczenia liczby godzin religii w szkołach. Obecnie w polskich placówkach religii uczy około 30 tysięcy katechetów, z czego 20 tysięcy to osoby świeckie. Od września 2025 roku nawet 11 tys. katechetów, głównie świeckich, pożegna się z dotychczasowym miejscem pracy. Po redukcji liczby lekcji do jednej godziny tygodniowo wielu z nich będzie zmuszonych do łączenia zajęć w kilku szkołach lub podjęcia nauczania innych przedmiotów, jeśli chcą kontynuować pracę.
Jedna z rozmówczyń "Gazety Wyborczej” mówi o przebranżowieniu się i podjęciu pracy jako logopedka. Inna zdradziła, że decyzja o zmianie przedmiotu nie była jej wyborem, lecz sugestią dyrekcji, która planuje podział godzin po odejściu na emeryturę nauczycielki biologii.
Nie wahałam się. Uczyłam o Jezusie, teraz będę uczyć o pantofelku — przyznała, dodając, że ma córkę na studiach i potrzebuje stabilności finansowej.
Wiceministra Katarzyna Lubnauer zasugerowała alternatywną ścieżkę kariery dla osób dotychczas uczących religii w szkołach. Zwróciła uwagę, że świeccy katecheci mogliby rozważyć podjęcie studiów podyplomowych, które Ministerstwo Edukacji Narodowej regularnie oferuje. Jako potencjalny kierunek rozwoju wskazała możliwość nauczania edukacji zdrowotnej.
Tymczasem Stowarzyszenie Katechetów Świeckich określa obecną sytuację nauczycieli religii jako „barbarzyństwo” i zorganizowało zbiórkę podpisów w obronie nauczania religii i etyki. Pod skierowanym do Sejmu projektem podpisało się już pół miliona osób. W związku z tym przedstawiciele Stowarzyszenia pojawili się na ostatnim posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej, apelując do posłów o szybkie procedowanie, aby zapobiec wdrożeniu zmian planowanych od nowego roku szkolnego.
Nauczyciele religii należą do grup najbardziej dotkniętych nadchodzącymi reformami w edukacji – jednak nie są jedynymi, którzy odczują skutki tych zmian. Kto, prócz katechetów, znalazł się pod największą presją?
Redukcje etatów w oświacie. Dwóm grupom nauczycieli grozi utrata pracy
Równie niepewna jest sytuacja nauczycieli historii, którzy prowadzili zajęcia z przedmiotu „historia i teraźniejszość” (HiT), wprowadzonego do szkół ponadpodstawowych trzy lata temu przez ówczesnego ministra edukacji Przemysława Czarnka. Przedmiot ten miał być realizowany w wymiarze dwóch godzin tygodniowo w pierwszej klasie liceum i jednej w drugiej. Jednak nowa koalicja rządząca szybko zdecydowała o jego wycofaniu, argumentując, że HiT jest tendencyjny i zbyt silnie nacechowany politycznie. W związku z tym, począwszy od września 2024 roku, nowi uczniowie nie mają już tego przedmiotu w planie zajęć.
Kontrowersyjny przedmiot ma zastąpić nowy przedmiot — edukacja obywatelska, jednak dopiero od września 2025 r. Przedmiot ten początkowo miał być realizowany w klasach II liceum (w wymiarze 2 godzin tygodniowo), a następnie w klasach III (1 godzina tygodniowo). Stopniowo planowano także jego wprowadzenie w technikach – od klas II do IV, po jednej godzinie tygodniowo w każdej z nich – oraz w branżowych szkołach I stopnia, w klasach II i III, również po jednej godzinie tygodniowo.
Taka sytuacja powoduje powstanie rocznej luki w siatce godzin, co bezpośrednio wpływa na zmniejszenie pensum nauczycieli historii. Należy przy tym pamiętać, że wprowadzenie HiT-u wiązało się z wcześniejszym ograniczeniem liczby godzin tradycyjnej historii – z ośmiu do siedmiu tygodniowo w całym cyklu nauczania. Po likwidacji przedmiotu nie zdecydowano się na przywrócenie tych godzin, co tylko pogarsza sytuację.
W ogóle jest mniej godzin, bo jest mniej klas i mniej dzieci. Czasy boomu się skończyły – zauważa Maria Włodarczyk, dyrektorka III LO w Łodzi w rozmowie z Radiem Zet i na dowód podaje liczby ze swojego liceum: rok temu było 19 klas, obecnie już tylko 17. To prawie 100 godzin mniej dla nauczycieli, czyli prawie 4,5 etatu.
W praktyce oznacza to, że w roku szkolnym 2024/2025 dyrektorzy szkół dysponują znacznie mniejszą liczbą godzin do rozdysponowania między nauczycieli. Dyrekcje placówek muszą więc podejmować trudne decyzje: albo zwolnić jednego pedagoga, albo proporcjonalnie zmniejszyć etaty wszystkim nauczycielom historii. Sytuacji historyków nie polepsza zmniejszona liczebność rocznika młodzieży, który rozpoczęła naukę w szkołach średnich w roku szkolnym 2024/2025.
Nie jesteśmy w stanie oszacować skali zwolnień, ale na pewno nauczyciele w Warszawie mogą się czuć zagrożeni. Bo tu już nie będzie kwestia tego, że im odejdą godziny ponadwymiarowe - takie lepsze licea mimo pustego rocznika - będą miały nabór na poziomie 6-7 klas pierwszych, a to oznacza 12-14 godzin lekcyjnych HiT tygodniowo mniej - wyliczała przed rokiem Urszula Wójcik, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, cytowana przez “Portal Samorządowy”.





































